KAMILA
I SENNE MARZENIA XLII. Jeden dzień z życia dyrektorki nimfomanki.
1. W szkole.
Burbon sapnął głośno, Dawid nieustannie wiercił się po krześle, Pawian rozglądał się dookoła a reszta w zasadzie na zmianę robiła to samo co ta trójka. Ile mogło czasu upłynąć?
- Pani dyrektor, już? - odezwał się Dawid.
Wzbudził tylko lekki śmieszek pozostałych.
- Dawid, możesz przypomnieć ile masz lat? - odezwała się zza biurka Kamila.
- No osiemnaście przecież.
- I wciąż nie znasz się na zegarku?
- Ale skąd mam wiedziesz, która godzina, jak pozabierała nam pani telefony?
Jego spojrzenie padło na pierwszą ławkę gdzie spoczywało kilkanaście smartfonów.
- Zegara na ścianie nie widzisz? - cierpliwie kontynuowała Kamila, ani przez moment nie odrywając głowy od jednego z klasowych dzienników.
- Ale on się spóźnia, na pewno… - upierał się Dawid.
- Nie – zaprzeczyła bardziej zdecydowanym tonem. - Jest dokładnie piętnasta dziesięć i zostało wam jeszcze osiemdziesiąt minut.