KAMILA. NAUCZYCIELKA
I UCZEŃ V. Razy dwa.
Rok
szkolny powoli dobiegał końca. Kamila z jednej strony czuła zadowolenie, z
drugiej pewien żal. Według słów Daniela, znajomość z Sebastianem miała potrwać
jeszcze tylko te parę tygodni, do końca czerwca. No chyba, że pozwoli jeszcze
na wakacyjne piątki. Ale to tak jest już bliżej końca, niż dalej.
Może z
jednej strony dobrze. Wszystko wróci do normalności. Bo, nie ma co ukrywać, tak
jak pociągał ją szesnastoletni niespełna uczeń, tak ta cała sytuacja, była
delikatnie mówiąc niesmaczna. Zastanawiała się, co by było, gdyby to Daniel
„wynajął” sobie na rok jakąś gimnazjalistkę, czy choćby licealistkę do pukania,
może nawet nie tylko.
Byłaby
załamana i piekielnie zazdrosna. Nie pozwoliłaby na żadne układy. Rzecz jasna
Daniel był inny, miał swoje zboczenia i dlatego wręcz zachęcał do pogłębiania
znajomości z Sebastianem, ale jednak…
Ale z
drugiej strony… Pociągał ją ten niebieskooki, długowłosy blondyn powoli
przeistaczający się z chłopaka w mężczyznę. Podrósł nieco o kilka centymetrów,
już nie musiała się tak schylać, by dać mu buzi. I budził coraz większe
zainteresowanie płci przeciwnej. Nie korzystał z tego, trzymając się znajomości
z Kamilą, która mu widocznie wystarczała. Ale ona z zazdrością reagowała na
wszelkie objawy zainteresowania Sebastianem ze strony innych dziewcząt.
Może
to zabawne, ale była zazdrosna nie tylko o Daniela. O Sebastiana też.
Dlatego
zastanawiała się co byłoby gorsze. Koniec całej bajki, zarządzony przez
Daniela, czy koniec zarządzony przez Sebastiana, który w końcu musiał zrozumieć,
że swoją przyszłość będzie musiał budować z kimś innym. I choć jeszcze na to za
wcześnie, to prędzej, czy później w jego otoczeniu pojawią się dziewczyny,
takie na poważnie.
I z
niepokojem zauważyła, że ktoś taki faktycznie się pojawił. Od jakiegoś czasu w
pobliżu Sebastiana przebywała blondynka o imieniu Asia. Też trzecioklasistka. Z
sąsiedniej klasy. Ale jaka szesnastolatka…
Była
małym wybrykiem natury. Nie wyglądała na szesnaście, prędzej na dwadzieścia.
Bardzo kobieca, zniewalająco uśmiechnięta. Nie jak idiotka z muzycznych
teledysków, tylko tak kobieco. Ale Kamila nie ufała temu uśmiechowi.
Przypomniała
sobie jakieś opowieści Daniela o starych czasach.
-
Wiesz, kiedyś, praktycznie w tym samym okresie poznałem dwie dziewczyny, jedna
miała dziewiętnaście lat, druga piętnaście. Ale gdybym postawił je obok siebie
i pokazał obcym ludziom, informując, że między nimi są cztery lata różnicy, to
dam sobie rękę odciąć, że ci ludzie wskazaliby częściej na tę piętnastkę,
uważając ją za starszą.
Takie
same odczucia Kamila miała względem Joanny. Fizycznie nie pasowała do
gimnazjum, miała wygląd co najmniej licealistki. Nauczycielka przeprowadziła
drobny wywiad, głównie za pomocą portali internetowych i dowiedziała się, że
Asia jest czirliderką w miejscowym klubie żużlowym. Zdecydowanie wyróżniała się
urodą na tle pozostałych czterech, starszych koleżanek.
Nic
dziwnego, że i Sebastian mógł znaleźć się pod wpływem uroku pięknej
rówieśniczki.
Czy to
oznaczało, że nadszedł ten moment? Był koniec maja a więc i tak końcówka
znajomości, ale… Ale Kamila czuła się trochę kiepsko. W duszy pojawiało się
lekkie rozczarowanie, zazdrość, może nawet rozgoryczenie. Do tej pory to ona
miała na wyłączność tego zniewalającego, kochanego blondyna. A teraz? Czy
doszła do tego momentu, w którym życie miało jej uświadomić, że to już
wszystko?
Nie
wiedziała dlaczego to zrobiła. Może dlatego, że czuła zagrożenie ze strony
Joanny? Może chciała pójść na całość w związku z bliskim zakończeniem tego
„związku”? Może chciała o coś powalczyć? Tak, czy inaczej, w czwartek wieczorem
wysłała uczniowi sms:
„
Jutro zrobię dla Ciebie dokładnie wszystko, czego tylko będziesz chciał”.
Poczekała
kilkanaście minut, gdy nadeszła odpowiedź:
„Wiesz,
że nie lubię rzucania słów na wiatr. Licz się z tym, że wszystko oznacza
wszystko. Naprawdę tego chcesz?”
Być
może trochę podpuszczał, w sensie wsiadał na ambicję, poddając jej zapewnienie
w lekką wątpliwość. Nieistotne. Natychmiast wystukała:
„ To
jeszcze raz. Jutro zrobisz ze mną DOKŁADNIE wszystko co będziesz chciał
zrobić”.
Przyjechała
do Sulęcic, niemal prosto po pracy. Sama. Sebastiana nie było tego dnia w
szkole i telefonicznie nakierował ją właśnie nad jeziorko. W miejsce, gdzie
byli już dwa razy, gdzie zasadniczo byli tylko sami dla siebie.
Kierując
się znaną sobie dróżką zbliżyła się do jeziora. Raptem kilka metrów przed
brzegiem odezwał się telefon zawiadamiając o nadejściu wiadomości tekstowej.
Spojrzała.
„Zdejmij
górę. Zdążysz sobie opalić cycki”.
Nie
brzmiało to zbyt przyjemnie. W zasadzie trochę korelowało z zachowaniem
Sebastiana w ostatnich dniach. Jakby taki naburmuszony, stracił ten swój
uśmiech i dość pogodny wyraz twarzy. O co chodziło? Najchętniej zwaliłaby to na
karb okresu dojrzewania, dorastania, jakiegoś specyficznego buntu. Ale w jej głowie
zaraz stanęła nowa uczennica, Joanna.
Poddała
się życzeniu chłopaka. Był już początek czerwca, pogoda dopisywała. Może nie
było zbyt upalnie, ale ciepło na pewno. A do domku, który zajmował Sebastian
jakieś trzysta metrów. Zgodnie z poleceniem zdjęła cienki sweterek i koszulkę.
Spakowała do małego plecaka, który miała ze sobą i ruszyła do przodu w samych
jeansach, z trudem brnąc przez plażę mając na stopach szpilki.
Zasadniczo,
spotkać obcą osobą byłoby tutaj niemal cudem. Dlatego z jednej strony czuła się
dość bezpiecznie. Z drugiej, zawsze jakieś minimum ryzyka istniało. Ale ono
dodawało tylko adrenaliny i przyjemnie wpływało na nastrój.
Nie
zdążyła ujść stu metrów, gdy nadszedł kolejny sms.
„W
zasadzie to rozbierz się w ogóle do naga. Zostaw tylko szpilki”.
To już
był wyższy stopień perwersji. Lekko się zakłopotała, ale posłusznie usiadła na
piasku i rozglądając się wokół, zdjęła spodnie a potem majtki. Znów rozejrzała
się dookoła, nie widząc jednak niczego niewłaściwego. Same krzaki, drzewa i
jakieś dwieście metrów dalej mały domek.
Wstała
i ruszyła. Teraz serce biło już nieco mocniej a ona rozglądała się co kilka
sekund. Gdyby tu zabłąkał się jakiś uczeń z jej szkoły… Myśl taka z jednej
strony paraliżowała nauczycielkę, ale z drugiej nakręcała.
Szła
dość wolno, bo powierzchnia, po której stawiała kroki nie nadawała się wybitnie
na ten rodzaj obuwia. W końcu jednak doszła. Zapukała do drzwi i nie czekając
na zaproszenie, nacisnęła klamkę wchodząc do środku.
Sebastian
siedział w jednym z dwóch pokoi. Oprócz nich w domku były jeszcze mała kuchnia
i łazienka.
-
Rozbierasz mnie publicznie i nawet nie wyjrzysz, czy zrobiłam to czego
oczekiwałeś? – zapytała dość pogodnie, zadowolona, że widzi swojego ulubieńca.
- Mnie
się nie odmawia, to dość oczywiste – burknął nieco, odrywając twarz od monitora
na sekundę i wracając do przerwanej czynności. Kamila poczuła się nieco
dotknięta tą ignorancją.
- Jak
zwykle zajmujesz się nie tym czym powinieneś – docięła mu lekko. – A co ja mam
zrobić?
- Idź
do kuchni, bo głodny jestem – odparł szesnastolatek dość bezczelnie. – Zrób coś
dobrego, byle szybko!
To już
był silniejszy afront, ale Kamila nie zareagowała poza posłaniem chłopakowi
spojrzenia wyrażającego lekką dezaprobatę. Rzuciła plecak w kąt i podjęła się
dzieła.
Zrobiła
na szybko frytki z kotletem. Jedno i drugie było uprzednio przygotowane,
wystarczyło tylko wstawić na ogień. W międzyczasie, przechadzała się nago po
pokoju, chcąc na siebie zwrócić w jakiś sposób uwagę Sebastiana, ale ten jakby
w ogóle jej nie dostrzegał. Buszował po internecie, na forum historycznym, nie
przejmując się obecnością nagiej nauczycielki. Kamila znów poczuła się
dotknięta i po raz kolejny zaczęła się zastanawiać nad jego zachowaniem.
Przysiadła
na chwilę obok niego. Próbowała zagadywać, ale ten zbywał ją półsłówkami.
-
Zrobisz w końcu ten obiad, czy nie? – zapytał w końcu wykazując
zniecierpliwienie.
-
Trzy, cztery minuty jeszcze. Wytrzymasz. I mógłbyś jednak zmienić ton, nie
uważasz? Myślę, że…
- Nie
obchodzi mnie co myślisz – przerwał jej ostro. – Idź do kuchni i przyjdź zaraz
z frytkami!
Na
takie dictum spuściła tylko głowę, czując lekki chłód. Nie powinien się tak
zachowywać. A ona nie powinna mu na to pozwalać.
Ale od
razu przypomniała sobie, że dała mu słowo. Z nieco obrażonym wyrazem twarzy
wstała z krzesła i ruszyła do kuchni.
Może
naprawdę jest głodny i za chwilę wszystko będzie w porządku?
Być
może co było na rzeczy. Podczas obiadu Sebastian zachowywał się normalniej. Zerknął
parę razy na nagie ciało towarzyszki i twarz jakby nabrała przyjemniejszego
wyglądu.
No… To
może poczuje się do jakichś przeprosin?
Nie
nastąpiło nic takiego, ale przynajmniej była poprawa. Po obiedzie, Kamila
zebrała talerze i zaniosła do kuchni, licząc na przyjemniejsze spędzenie tego
piątku, niż robienie obiadu naburmuszonemu dzieciakowi.
Gdy
weszła do pokoju zobaczyła nieco zaskakujący widok. Sebastian zdążył się
rozebrać do naga. Kamila widziała jego dość opalone barki, potem klatkę
piersiową, szczupłe bicepsy. Zrobiło się jej przyjemniej, choć oczekiwała nieco
innego rozwoju sytuacji. No, ale tak czy inaczej, już nie tylko ona była tu
naga.
- Może
obejrzymy coś? – zaproponował chłopak uśmiechając się dość znacząco. Nie
potrafiła zinterpretować tego uśmiechu.
- W
tych strojach?
-
Puszczę coś, do czego nasze stroje będą nadawać się znakomicie.
- Ach,
tak… - zrozumiała co miał na myśli. – Nie oglądam takich rzeczy, nie kręci mnie
to.
- A
jeśli to będzie coś naprawdę specjalnego? – nie przestawał się uśmiechać.
- Co
konkretnie?
-
Zobaczysz. Siadaj – wskazał dłonią na krzesło i Kamila przysiadła się obok,
czując ciepło bijące z nastoletniego ciała. Mimowolnie zerknęła na jego penisa.
Zwisał sobie na jądrach dość swobodnie. Widocznie jej nagość nie robiła już na
nim wrażenia.
-
Popatrz – wskazał dłonią na monitor. Kamila poczuła, że serce zaczyna bić
mocniej. Usta jej się rozchyliła. Na ekranie zobaczyła samą siebie leżącą na
łóżku, filmowaną przez posuwającego ją mężczyznę. Był nim rzecz jasna Daniel.
- Skąd
to masz? – zapytała z niechęcią pomieszaną z pewnym zawstydzeniem.
-
Głupie pytanie a skąd mogę mieć? – wzruszył ramionami. No tak, oczywiście.
Chwilę
później, kamera trafiła na biurko a Daniel położył się na Kamili. To było coś
bardziej romantycznego, zmysłowego. Dlatego nauczycielka czuła się trochę
zmieszana dzieleniem się z uczniem takim intymnym przeżyciem.
-
Opowiedz historię tego filmiku - zaproponował Sebastian. Wyczuła lekko kpiarski
ton.
- Co
tu opowiadać? To sprzed dziesięciu lat, czy jedenastu. Młodzi byliśmy, jeszcze
dobrze przed ślubem.
- No
widzę, że to jesteś młoda. Ale piękna jak zwykle – uśmiechnął się szerzej.
-
Daniel ci to dał? Coś więcej jeszcze? – zapytała z lekkim niepokojem. Nie czuła
się zbyt pewnie oglądając takie rzeczy na ekranie, w takim towarzystwie.
-
Jeszcze jeden tylko – poinformował krótko.
- A,
tylko jeden – pokiwała głową trochę uspokojona. Wiedziała, że kolekcja filmów,
które nagrywał mąż nie jest wielka, może z dziesięć. I pochodzi raczej z okresu
młodości. Ostatnimi laty nie nagrywał praktycznie nic.
-
Zaraz puszczę, zobaczę tylko twój orgazm – spojrzał śmiejącymi się oczami w
Kamilę. Ta znów poczuła się zmieszana.
-
Rzeczywiście, masz co oglądać… - mruknęła tylko, ale nie oponowała.
Położyła
dłoń na jego udzie. Ciekawiło ja, czy jego penis uniósł się nieco, po tej dawce
pornosa w jej wykonaniu. Cóż, wszystko wskazywało na to, że to co widzi jego
właściciel, wpływa także na samego członka. Sprawiał wrażenie nieco większego,
choć do prawdziwej erekcji wciąż było daleko..
- Uhm,
ładny finał – mruknął Sebastian, gdy z głośników dobiegł głośniejszy jęk
Kamili. Ta poczuła jak na jej twarz wypływa lekki rumieniec.
- Nie
wystarczy już? – zapytała, gdy filmik dobiegł końca.
- Nie,
obejrzę sobie jeszcze ten drugi – odparł zdecydowanie uczeń, próbując odpalić
jeszcze jedną ikonę znajdującą się na dysku.
- Daj
spokój – położyła rękę na jego dłoni, patrząc mu w twarz. – Nie wystarczy ci,
że ja tu jestem?
Przez
chwilę zastanowiła się jakby nad sensownością całej tej sytuacji. Oto prosi się
o coś szesnastoletniego ucznia, który dodatkowo do tej pory zachowywał się
niespecjalnie miło a momentami wręcz grubiańsko.
-
Naprawdę nie chcesz? – spojrzał na nią on. – Dobra, to szoruj pod stół!
Znów
taka odzywka! I znów brak jej reakcji. Nie, wróć. Nie mogła tego tak zostawić.
-
Sebastian… Już ci wypomniałam, że przeginasz…
-
Chcę, żeby raz jeden tak było – przerwał jej zdecydowanie. – Bądź taka, jaka
obiecałaś wczoraj. A ja będę taki jaki chcę być.
A wiec
to forma gry… Tak by wynikało z tych słów. Widocznie pieprzenie dorosłej
nauczycielki nie dostarczało mu już takiej satysfakcji. Potrzebował dominacji,
jej uległości. Wręcz poniżenia. Tym bardziej, że…
- Nie,
nie tam! – odsunął się nieco, gdy Kamila na czworakach pod stołem zbliżyła swoje
usta do jego penisa. – Wyliż moje stopy! – rozkazał. – A potem w górę.
Kolejne
poniżenie. Ale skoro to gra a i ona obiecała… Spojrzała po raz kolejny z lekką
dezaprobatą, ale zastosowała się do polecenia. Przez głowę przemknęła myśl
zwątpienia, czy dobrze robi, ale szybko uleciała.
Czując
wypływający na twarz rumieniec wstydu, jak i szybciej bijące serce pocałowała
stopę Sebastiana, potem drugą. I z poczuciem poniżenia, tak upokarzającego a
jednocześnie tak ją napędzającego, zaczęła całować je zachłanniej, namiętniej.
Myśl,
że ona dorosła kobieta w taki poniżający sposób poddaje się dominacji
gimnazjalnego ucznia doprowadzała ją do pasji. Tak do tej pozytywnej i
negatywnej. Lizała jego stopy a on majstrował jeszcze coś przy laptopie.
Chwilę
później, uznawszy, że spełniła zachciankę chłopaka w wystarczającym stopniu,
przeniosła się nieco wyżej. Przejechała językiem po młodzieńczych łydkach
Sebastiana. Raz, drugi, trzeci…
Niczym
usłużna dziwka, którą w tym momencie była.
A
potem zajęła się już tymi przyjemniejszymi fragmentami ciała gimnazjalisty.
Jego szczupłymi, mocniej, niż uprzednio opalonymi, sprawiającymi przez to
wrażenie nieco bardziej męskich. Tak, czy owak, lubiła tę część ciała. Całowała
jego uda, lizała, zbliżając się do jąder. Z satysfakcją zauważyła, że penis
Sebastiana sterczy już chyba maksymalnie. Choć może bardziej dlatego, że on
pomagał sobie, w jakiś sposób podrażniając go swą dłonią.
- Daj
mi go do ust – szepnęła namiętnie. Zły nastrój uleciał, chyba wszystko było już
po staremu.
- Bierz
go, kurewko! – usłyszała bezczelną ripostę, która zburzyła ten sielankowy
obraz. Zwracał się do niej czasem wulgarnie, ale nie aż tak. I w tej sytuacji,
po tym co było wcześniej…
-
Sebastian… Nie jestem twoja kurewką, dobrze?
- A
czy ja mówię, że moją? – chłopak spojrzał prosto w jej twarz a jego niebieskie
oczy błyszczały jak zwykle zniewalająco. – Nie mówiłem, że moją. Po prostu
jesteś zwyczajną kurewką do dymania!
Teraz
już ją zatkało. To było przegięcie.
-
Sebastian, przegiąłeś. Ja…
- Co,
ty? – odezwał się drwiącym tonem. – To nie ty pierdolisz się tu z czterema
dzieciakami?!
Momentalnie wstała, robiąc sobie miejsce
miedzy Sebastianem a stołem i czując jak serce skacze do gardła. Jeszcze zanim
zwróciła twarz w kierunku monitora, wiedziała, że może mówić tylko o jednym. I
to właśnie zobaczyła.
Na
ekranie widziała samą siebie, nagą, rozłożoną na stole. Mateusz trzymał ją za
dłonie z tyłu a najstarszy z owej czwórki, imprezującej wtedy w domu Daniela,
Adrian pieprzył ją silnie. Pieprzył a jej nagie ciało przesuwało się po stole w
rytm jego zdecydowanych ruchów. W głośnikach można było usłyszeć jej jęki.
Poczuła,
jak niemal traci oddech. Za żadne skarby nie mogła…
-
Wyłącz to natychmiast! – nie czekając na jego reakcję, spanikowana sięgnęła
dłonią w kierunku laptopa. Nie mogła pozwolić na to, by on to oglądał!
- Nie
ma mowy, dlaczego? – obronił się z łatwością, gdyż operowanie klawiaturą było
jednak trudniejsze, niż myszką.
- Nie
mam ochoty tego oglądać, rozumiesz? – krzyknęła, mocując się z Sebastianem. Ale
ten nie odpuszczał. Błyskawicznie wstał z krzesła i mając ją przed sobą, chwycił
za dłonie i wykręcił nieco. Nie za mocno, ale…
-
Auuu…! – pisnęła nauczycielka. – Co ty robisz?! Puść natychmiast!
- Z
nimi się pieprzyłaś a ze mną nie? – usłyszała rozgorączkowany głos za sobą. I
jednocześnie dotyk jego ciała na swych udach. A szczególnie sztywnego penisa na
pośladkach.
- I co
chcesz zrobić?! Przestało mi się to podobać, puszczaj! – zgodnie ze słowami,
spróbowała się wyrwać z uścisku, ale nie była w stanie. O ile Sebastian nie
należał do najsilniejszych chłopców, to teraz wspomagany przez niesamowitą
dawkę adrenaliny, był nie do pokonania. Nic nie robił sobie z prób Kamili.
Wręcz
przeciwnie. Mimo jej oporu, z łatwością rozstawił jej nogi szerzej i Kamila
poczuła nacisk miedzy udami. To Sebastian kierował swego penisa w jej cipkę.
-
Ciebie pieprzą, ja też mogę… O kurwa, twój własny kuzyn też?! – usłyszała słowa
ucznia zza pleców i jednocześnie skierowała swój wzrok na ekran. Na nim
faktycznie w jej cipkę wbił się małoletni kuzyn Bartek. A tutaj…
-
Aaaajjj! – jęknęła głośno. To Sebastian znalazł wejście i pchnął zdecydowanie
wbijając się głęboko i czyniąc tym samym nauczycielce ból. Ból z domieszką
przyjemności. Która mogła być zdecydowanie większa, gdyby nie te paskudne
okoliczności. Jego zachowanie, jego słowa i ten film.
Bolało
ją to i fizycznie i duchowo. Ale Sebastian nic sobie z tego nie robił. Pchnął
po raz drugi, trzeci, czwarty… Jej bezbronna cipka wpuszczała w siebie jego
penisa. Tak, jakby nie patrzeć, Sebastian gwałcił ją. Posuwał, ruchał,
pieprzył. Mimo jej ewidentnego braku zgody. I w takich okolicznościach. Poczuła
się jeszcze bardziej poniżona. Tym bardziej, że chłopak wciąż nie miał umiaru w
słowach.
-
Kurwą jesteś, słyszysz? – sapał ciężko, posuwając ją praktycznie od samego
początku ostro, dynamicznie, wbijając się głęboko i zmuszając ja tym samym do
mimowolnych jęków. – Kurwą, kurwą, kurwą! Myślałem, że taka zasadnicza, jaką
zgrywałaś, a ty potrafiłaś przyjąć w siebie cztery kutasy jednego wieczora!
Nauczycielka, kurewka! Gdyby tylko w szkole się dowiedzieli… Patrz tam, w
monitor! – teraz trzymał ją jedną dłonią, radząc sobie z łatwością a drugą
chwycił za włosy, unosząc głowę Kamili w górę. – Patrz, jak cię tam pierdoli
twój własny kuzyn!
Upokorzenie
sięgnęło zenitu, gdy poczuła jak Sebastian zaczyna wyładowywać swoje emocje na
jej pośladkach. Puścił jej głowę i swoją dłoń skierował na pośladki. Kamila
poczuła uderzenie, potem drugie, trzecie. Sebastian nie przestawał. Każdemu
pchnięciu jego kutasa towarzyszył mniej, lub bardziej soczysty klaps w tyłek.
Co
biorąc pod uwagę tempo rżnięcia, sprawiało, że jej uczeń praktycznie lał ja po
tyłku jak ostatnią dziwkę.
-
Dokładnie tak, jak dziwkę! – dobiegł ją, jego głos. – Rżnę cię jak dziwkę i
walę po dupsku jak dziwkę. Dziwką jesteś słyszysz?! Prawdziwą kurewką, moim
workiem na spermę!
Pastwił
się nad nią tak fizycznie, jak i słowami. Upokorzona nauczycielka już bezsilnie
przyjmowała jego ruchy, wiedząc, że nie jest w stanie się od nich uwolnić. To
on tu rządził. I jeszcze bardziej przyspieszył swoje ruchy. Wiedziała co to
oznacza. Cała sytuacja podnieciła go tak mocno, że szybko zbliżył się do
orgazmu. Nie myliła się. Kilkanaście sekund wystrzelił w jej cipce, zalewając
ją swą spermą.
- O, kurwa…!
– sapnął. Jego ruchy ustały, ale wciąż trzymał jej dłonie złączone na plecach.
I na
zakończenie spektaklu, walnął ją z całej siły w pośladek, aż krzyknęła cicho.
Cicho, bo ta jazda wymęczyła ją mocno. W zasadzie nie tyle samo ruchanie, ile w
połączeniu z okolicznościami. Poczuła się potwornie poniżona. Przez chwile
niemal leżała rozłożona na stole, z wypiętym tyłkiem, nie mając siły się
podnieść. Ani fizycznej, ani przede wszystkim duchowej. Bo czuła się zgwałcona,
właśnie emocjonalnie. Przez ordynarne zachowanie Sebastiana i to, że pieprzył
ją oglądając ten właśnie filmik.
Może
docierało do niej to, że coś się w tym momencie skończyło? Że ten roczny serial
dobiegał końca? Ale, czy musiał w taki sposób?
Bała
się spojrzeć w oczy chłopaka. Czuła się mocno zażenowana. To, że on widział
filmik z tamtego wydarzenia, bolało ją bardziej, niż najbardziej poniżająca
scena seksu z nim. Zrozumiałaby nawet to, że zerżnął ją tak bezceremonialnie,
wulgarnie, jak przed momentem, nazywając dziwką. Wzięłaby to na karb jakiejś
gry. Czułaby jakąś satysfakcje z tego, że w tak bezczelny sposób poniża ją,
trzydziestoczteroletnią, dojrzałą kobietę, szesnastoletni uczeń. Ale nie z
tego, że oglądał film, na który została wykorzystana, poniekąd na wpół
zgwałcona przez czterech małolatów.
Co on
mógł sobie o niej pomyśleć?
Zatopiona
w tych rozmyślaniach, nie czuła nawet upływającego czasu. Nie czuła nawet jego
obecności, gdzieś tam za nią. Kilka minut musiało upłynąć, by jakoś obudziła
się, wróciła do rzeczywistości.
Nawet
nie zdążyła się zastanowić co dalej, czy on jakoś przeprosi, czy coś, czy ona
sama ma po prostu wyjść stąd, zerżnięta i upodlona.
Powoli
wyprostowała się wciąż będąc tyłem do Sebastiana a potem odwróciła się w jego
kierunku.
-
Dobre było, nie? – na jego twarzy zagościł uśmiech a w oczach pojawił się ten
znany jej błysk, tak zniewalający a teraz… Teraz jakoś niezbyt.
-
Jesteś zadowolony, tak? – odpowiedziała dość pochmurnie, wbijając się w niego
takim samym wzrokiem. – To było na pożegnanie? Mam się ubrać i wyjść? Zresztą
po co ja pytam…
-
Pożegnanie? – Sebastian zrobił krok do przodu, jakby chcąc powstrzymać Kamilę
przed sięgnięciem po ubranie. – Cały wieczór przed nami, chyba nie powiesz mi,
że jesteś wykończona?
- Cały
wieczór, po tym…?
- Po
czym? No nie powiesz, chyba, że źle ci było? Przecież cała nasza znajomość to
historia perwersji. Subtelnej, ale jednak. A teraz… Teraz to był już hardcore,
nigdy wcześniej, tak nie robiliśmy.
- No
tak, ale…
-
Gdyby ci się nie podobało, zakończyłabyś tą akcję. Ale ulegałaś jej od samego
początku – mówiąc to, pchnął ją w kierunku stolika, aż Kamila usiadła na nim.
-
Jesteś pewien, ze mi się podobało? – zapytała pojednawczo. Wszystko zaczynało
wskazywać, że to tylko jednak gra. Gra, którą sprowokowała ona sama wczorajszym
smsem.
-
Jestem – odparł krótko. – Kładź się.
Zdumiała
ja jego pewność. Rok temu taki nie był. Dorósł? Zmężniał? Może to ta intymna
znajomość ze starszą nauczycielką tak go popchnęła do przodu?
- Co
chcesz znów zrobić? – zapytał z lekka nieufnie, opierając się łokciami na
blacie.
- To –
odparł krótko, przechodząc do tyłu i stając na wysokości jej głowy. Chwycił
mocno jej dłonie. Wyczuła jakieś skrawki materiału, chyba przepaski. Rozłożył
szeroko jej ręce i zaczął przywiązywać do nóg od stołu.
- Po
co to? – starała się zaprotestować.
- Chcę
cie mieć na swoją własność – odparł rzeczowo.
-
Przecież jestem tu, nigdzie nie ucieknę – zaoponowała. – Do czego jest ci to
potrzebne?
- Chcę
ci zapewnić doznania, jakich jeszcze nie przeżyłaś.
- Ach,
tak? – no cóż, Daniel nie raz i nie dwa używał takich sztuczek. Owszem raczej
dawniej. Ale tak, czy inaczej, nie było to nic nowego. Fakt, z Sebastianem do
takich rzeczy się nie posunęła.
-
Właśnie tak.
-
Niewygodnie mi – poskarżyła się lekko. Fakt, stół był dość wąski, leżała na
plecach, podczas, gdy jej głowa nieco zwisała w tył. Zaś z przodu, nogi również
nie miały oparcia. Musiała je opuścić w dół.
- No
widzisz. Znów jesteś w mojej mocy, w moim władaniu – zdawało się jej, że
wyczuła lekko kpiarski ton. Znów wprowadziło to w niej jakąś blokadę.
-
Jestem – odparła rzeczowo. – I co z tego wyniknie?
- Na
przykład mogę teraz wrócić do forum i popisać parę rzeczy a ty będziesz tak
leżeć aż pan i władca raczy przerwać i przyjść by cię łaskawie zerżnąć – nie
no, ten ton faktycznie był z lekka szyderczy, aczkolwiek nie jakoś wybitnie.
Zresztą miała już wcześniej do czynienia z tym zjawiskiem.
- A
będziesz tak okrutny i pozwolisz na moje męki?
- To
zależy od tego, kiedy moja niewolnica zacznie mnie błagać, bym ją zerżnął i
wypuścił z niewoli – odparł. Już przy wiązaniu, jego penis znalazł się o
centymetry od jej twarzy. Teraz, gdy stał nad nią, stykał się wręcz z nią. Z
jej ustami, podbródkiem, policzkami.
-
Zawsze chcesz wygrywać?
-
Zawsze. I teraz też wygram i to nawet nie wiesz w jakich rozmiarach…
- Uhm…
- mruknęła, bo zwisający penis chłopaka niemal wchodził w jej usta. A jeszcze
teraz jego dłonie, znalazły się na jej piersiach. Ugniótł je nieco, co było
trudne, bo w tej pozycji, jej biust wydawał się jeszcze mniejszy, niż
normalnie. Ale poradził sobie a sekundę później skoncentrował się na miłym, dla
nauczycielki, pieszczeniu sutków. Kręcił nimi, delikatnie szczypał. To
naprowadziło zmysły Kamili na właściwy bieg.
- I
znów ci się podoba, czyż nie? – usłyszała głos ucznia.
- Tak,
podoba – jej głos stał się bardziej zmysłowy. Znów wracało zaufanie.
- I
chcesz mi obciągać, jak moja niewolnica?
- Chcę
– odparła trochę na wyrost. Pod wpływem pieszczot Sebastiana i jego słów,
zrobiło się jej nieco przyjemniej i jej odpowiedź wynikała bardziej ze
sprawienia przyjemności jemu, niż z faktycznych chęci.
- No
to rozchyl usta – zarządził.
A ona
spełniła zadość jego prośbie i poczuła wsuwającego się między jej wargi jeszcze
dość oklapłego po niedawno przeżytym orgazmie penisa. Ale w jej ciepłych
ustach, począł nabierać twardości. Lubiła to. Tym bardziej, że Sebastian
zachował się zgodnie z jej oczekiwaniami i trzymając ją lekko za głowę, powoli
wsuwał i wysuwał z jej ust swego członka. To był najlepszy sposób by rósł on i
twardniał. Faktycznie, nie potrzeba było zbyt wielkiej ilości czasu, by stał
się on niemal tak sztywny jak trzeba.
- No
widzisz – usłyszała głos z góry i otworzyła oczy. Ponad wsuwającym się w jej
usta penisem zobaczyła fragmenty twarzy swego ucznia, jego korpus, jego dłonie.
Oderwał je od jej twarzy i wtedy zobaczyła, że w jednej ręce trzyma komórkę. –
A mówiłaś, że nie lubisz poniżania.
- Nie
mówiłam, że nie lubię – odparła z trudem, gdy penis opuścił na chwilę jej usta.
-
Czyli lubisz. I jesteś gotowa na kolejne?
- Tak
– mruknęła, czując coraz większe rozochocenie i nieco szybsze krążenie krwi w
żyłach, bo ta sytuacja nakręcała ja.
Nie
wiedziała wprawdzie co miał na myśli, ale to też ją jakoś nakręcało. Lubiła
niespodzianki, choć w takiej sytuacji, mogły być one czasem ciężkie do
przełknięcia. Nie wiedziała, czy mówi tylko tak, aby pobudzić się jeszcze
bardziej, czy ma na myśli cos konkretnego? Co niby? Będzie chciał robić
zdjęcia? Może filmować całe to zajście? No tak, od tego zaczęło się dzisiaj, od
oglądania filmów. Może będzie chciał mieć swój własny? Trochę to niebezpieczne,
ale…
- Nie
zapomnisz tej nocy, pani profesor – odpowiedział Sebastian. Widziała jak
grzebie coś przy telefonie, po czym odkłada go na bok i jego dłonie wracają do
poprzedniej pozycji. To znaczy obejmują jej głowę a jego penis wchodzi w nią
trochę szybciej, nawet głębiej.
Czuła
coraz mocniejsze bicie serca. Faktycznie, znajdowała się w bardzo poniżającej
sytuacji. Leżała na stole, w mało wygodnej pozycji. Jej nogi zwisały bezwładnie
ze stołu, miotając się trochę nerwowo. A z tyłu jej głowa również lekko zwisała
w dół. Związana, bezbronna jak dziecko, w tej poniżającej pozycji była ruchana
w usta przez młodego gimnazjalistę.
Zatraciła
się w pewien sposób w tej scenie. Sebastian zawładnął jej ciałem i nią samą. Z
sekundy, na sekundę coraz bardziej oddawała się jego władzy. Pozycja, w której
się znajdowała, mocno jej w tym zresztą pomagała. Ledwo wyczuła jakieś nerwowe
ruchy, posuwającego ją w usta, gimnazjalisty. Jakiś lekki podmuch powietrza,
jakiś drobny hałas. Dużo bardziej dobitnie wyczuwała wilgoć penetrującego jej
usta penisa, no i wilgoć… W niej samej. Tak, ta sytuacja sprawiała, że niemiłe
wspomnienia sprzed kilkudziesięciu minut odchodziły w niepamięć.
I
wtedy…
Poczuła
dotyk na swoich wysuniętych w przód kolanach. W pierwszej chwili pomyślała, że
to złudzenie. W drugiej, że to Sebastian wygiął się jakiś trudny do opisania
sposób i dotknął jej, podobno niezwykle atrakcyjnej części ciała. Ale to było
niemożliwe. A i to co ją dotknęło, było nieco chłodniejsze, nieco
delikatniejsze, miękkie…
Raptownie
otworzyła oczy, ale nie zobaczyła niczego. Niczego poza posturą posuwającego ją
wciąż w usta Sebastiana. Który jakby celowo przytrzymywał głowę Kamili w dole,
co tylko upewniło ją, że dzieje się coś nieoczekiwanego. Tym bardziej, że dotyk
wzmagał się. I zmieniał miejsce.
Tak,
nie ulegało już żadnej wątpliwości, że jej nogi były macane przez czyjeś
dłonie! A te dłonie przesuwały się w górę ud, aż do…
Nerwowo
usiłowała zacisnąć nogi, ale w tej pozycji nie miała dostatecznej siły. Tym
bardziej, że tajemnicze dłonie zareagowały po swojemu, czyli rozchyliły jej
nogi jeszcze bardziej. Kamila poczuła, jak czyjeś ręce, obejmują jej uda,
unoszą je nieco w górę, a między nimi pojawia się coś… Coś, czyli pewnie ciało
nieznanego jej człowieka.
Serce
waliło jak młot. Jak to? Pozwoliła Sebastianowi na wszystko, jeszcze przed
chwilą zgodziła się kolejną niecodzienna akcję, ale przecież… Przecież nie
miała na myśli tego, by zerżnął ją jakiś obcy człowiek, którego nawet nie była
w stanie zobaczyć?!
Kompletnie
oszołomiona nie wiedziała co zrobić. Sebastian zniewalał ją i przytrzymując za
głowę i pakując swojego penisa w jej usta. A ona czuła tylko czyjeś dłonie na
swoich długich nogach, które obca osoba rozchylała coraz szerzej. Upodlona,
czuła jak na jej twarz wypływa ognisty rumieniec. Oto ktoś obcy, nie dość, że
zastał ją w tak intymnej, poniżającej sytuacji, to jeszcze teraz bezkarnie
pieści jej szeroko rozłożone uda i pewnie gapi w zupełnie odsłoniętą, nagą
cipkę.
Pomyślała,
że zwariuje. Tak, Sebastian dotrzymał słowa. Poniżenie osiągnęło niemal punkt
kulminacyjny. Ale… Ale, ona tego nie chciała! Nie widziała tego kogoś. Może to
jakiś kolega Sebastiana? Ktoś z klasy? Nie, niemożliwe, by posunął się do aż
takiego wyuzdania… A jednak… Jednak ktoś tam był i pieścił jej uda. Dotykał jej
nagiego ciała. Swoimi dłońmi, których dotyk… Tak, był nawet miły.
A
potem poczuła coś jeszcze bardziej elektrycznego. Ten osobnik złożył na
wewnętrznej stronie jej ud, niezwykle namiętny pocałunek. Często całował ją tam
Daniel, czasami Sebastian, To było bardzo miłe, podniecające, nakręcające, obaj
robili to wspaniale. Ale nie mogło równać się z tym, co poczuła teraz…!
Mimo,
że niemal spanikowana, to poczuła niemal całą namiętność płynącą z tego
pocałunku. Usta, które zetknęły się z jej udami, może kilka, kilkanaście
centymetrów poniżej jej cipki, wydawały się wprost niezwykłe. Tak niezwykłe, że
oszołomiona Kamila na chwilę zaprzestała swego oporu, jakby zniewolona tą
niesamowitą pieszczotą.
A
wtedy usta przywarły do drugiego miejsca na udach, potem trzeciego i czwartego.
I choć pocałunki były krótsze, to tak samo gorące i zniewalające jak ten
pierwszy. I gdy za chwilę kierunek ich składania upewnił ją w którą stronę
zmierza obcy osobnik, nie była w stanie zareagować negatywnie.
Bo
osobnik, kierował się właśnie tam… Leżąca z wytrzeszczonymi oczami Kamila
poczuła, kolejny namiętny i elektryzujący pocałunek. Dokładnie na swojej
wilgotnej cipce.
Była
oburzona i rozanielona. Oszołomiona i zniewolona. Nie była w stanie się ruszyć
a jednocześnie jej ciało drżało. Nie była w stanie powiedzieć ani słowa a
jednocześnie mruczała i jęczała przeciągle, choć penis w ustach tłumił te
odgłosy.
To
wszystko, gdy jej zniewolona cipka wilgotniała coraz mocniej pod delikatnymi
ruchami języka tajemniczej osoby. Nie umiała z tym wygrać. Poniżona i
skrępowana nie chciała by ta czynność dobiegła końca. Nigdy nie spotkała się z
taką pieszczotą.
Aż
usta i język tajemniczej osoby oderwały się od jej cipki, co, już pogodzona
niemal zupełnie z losem Kamila, przyjęła z rozczarowaniem. Ale wtedy także
odsunął się Sebastian, przywracając jej zdolność mówienia i ruchu.
Chociaż
wciąż przytrzymywał jej głowę w dole. A ona czuła, że jej ciało przesuwa się
delikatnie w przód, przyciągane przez nieznajomego. Teraz, jej szeroko
rozłożone uda, już w żaden sposób nie broniły dostępu do jej cipki.
Tak,
to nie ulegało wątpliwości. Tajemniczy osobnik, przymierzał się do…
- Było
ci dobrze? – zapytał.
Zrozumiała
co miał na myśli. Nie chodziło mu o jego własne pieprzenie jej w usta.
-
Było? Mów! – ponaglił, widząc, że nauczycielka, pewnie mocno skrępowana i
poniżona nie kwapi się z odpowiedzią.
- Tak
– wydukała w końcu z siebie. I w tym momencie wyczuła, jak nieznajomy jest
coraz bardziej między jej nogami, bliżej niej, jak coś z styka się z jej cipką.
Coś…!
- No
to patrz – odpowiedział i puścił jej głowę.
Na
tyle, na ile pozwoliły jej siły, z szaleńczo bijącym sercem wychyliła głowę w
przód. To co zobaczyła… A raczej kogo…
Osoba
stojąca, czy raczej lekko pochylająca się nad nią, była niemal tak samo naga
jak Kamila i Sebastian. Niemal. Miała bowiem na sobie tylko pas, w zasadzie
majtki z przymocowanym do nich… Sztucznym penisem. Mimo szaleństwa całej tej
sytuacji, Kamila bardziej wolała wpatrywać się w te twarz. W proste, długie,
blond włosy i spoglądające w nią życzliwe a jednocześnie niepewnie oczy. W
lekko rozchylone na kształt niepewnego uśmiechu, usta.
- Nie
muszę was przedstawiać – po kilku sekundach ciszy odezwał się Sebastian. –
Kamilo… W ostatnich tygodniach znaleźliśmy wspólny z Asią, odważyła mi się
zdradzić swoją tajemnicę. Jest lesbijką i bardzo jej się podobasz… - zaśmiał
się lekko. Ale tym razem bez żadnej szydery w głosie.
Kamila
zauważyła lekki rumieniec wstydu na ślicznej buzi Joanny. Czyżby wyznanie,
które wyszło z ust Sebastiana, było dla niej bardziej intymne, niż sytuacja w
której ich zastała i w której sama uczestniczyła?
Kto
zrozumie kobiety…
W
każdym razie widziała jej duże oczy wpatrzone w siebie i czuła nacisk, napór
tego… Na jej cipce. Wzdrygnęła się.
- Nie
bądź już taka – usłyszała znów głos Sebastiana. – Joasia chce ci dać mnóstwo
rozkoszy, tak jak przed chwilą, no nie? – spojrzał na nią a teraz Kamila
poczuła, jak się czerwieni przypominając sobie wyznanie sprzed kilkudziesięciu
sekund.
No i
ten dotyk, te pocałunki.
Nie
zdążyła przypomnieć ich sobie na dobre, gdy Joasia pochyliła się nieco
niezdarnie i pchnęła w przód. Kamila poczuła, jak rozszerzają się jej własne
oczy, usta rozchylają a z nich wydobywa się stłumiony jęk. Tak właśnie…
Sztuczny członek, strap on, znalazł się we wnętrzu jej pochwy.
To
było nie do uwierzenia, ale działo się. Wcześniej zerżnął ją jej uczeń, teraz
była ruchana przez własną uczennicę. Szesnastolatkę, wyglądającą na
osiemnaście, może nawet więcej. Ale to nieważne, Ważne było, że ona stała nad
nią, związaną, bezbronną nauczycielką z rozłożonymi, jak dziwka nogami i
ruchała ją straponem.
Zamknęła
oczy, nie bardzo wiedząc, czy to ze wstydu, czy z powodu absurdalności całej
sytuacji.
Tyle,
że jakby absurdalna nie była, czuła ją namacalnie. Czuła gorący oddech, coraz
bardziej pochylonej nad nią gimnazjalistki, dotyk jej delikatnych dłoni, na
swoich udach i przede wszystkim sztucznego członka rozpychającego jej cipkę.
Wchodzącego jak w masło, bo od tych wszystkich wrażeń, niezależnie od ogromnego
skrępowania i zawstydzenia, nauczycielka była wewnątrz już nie wilgotna a po
prostu mokra.
A z
jej ust wydobywało się cichutkie pojękiwanie.
Nie,
nie był to pewnie najdzikszy seks w jej życiu, ale nie o to chodziło. Otworzyła
oczy i zobaczyła w oczach pięknej blondynki olbrzymią pasję. Tak, teraz już
wiedziała, że Sebastian nie żartował. Joanna wkładała w swoją czynność całą
swoją namiętność. Była zaangażowana po uszy. Widać było jak na dłoni, że to
przeżycie jest dla niej czymś niezwykłym. Być może najważniejszym w jej
dotychczasowym życiu.
Mimo,
że nie czerpała z tego wszystkiego bezpośredniej przyjemności. Widocznie po
prostu sam fakt uprawiania seksu z nauczycielką, robienie jej dobrze, było
czymś tak nieziemskim, że oddawała się temu bez reszty.
Czym w
pewien sposób zaraziła także Kamilę. Nie sam fakt ruchania, ale właśnie pasja,
z jaką robiła to Joanna niestrudzenie naśladując męskie ruchy, jej błyszczące,
szeroko otwarte oczy i tak samo rozchylone usta, sprawiły, że Kamila poczuła
zbliżający się orgazm.
To
czego nie dał jej swoim brutalnym zachowaniem Sebastian, osiągnęła dzięki jego
szkolnej koleżance. Uczennicy z jej gimnazjum. W końcowej fazie, Asia opuściła
delikatnie nogi nauczycielki a swoje dłonie skierowała w stronę jej piersi,
masując lekko i bawiąc się sutkami. Chociaż Sebastian był pojętnym uczniem, To
Joanna jako dziewczyna wiedziała lepiej, jak to robić. I ku jej satysfakcji,
chwilę później w ten sposób, jak i dzięki szybszym pchnięciom straponem
doprowadziła nauczycielkę do finału.
Ta
westchnęła głęboko.
-
Rozwiąż mnie – poleciła chwilę później Sebastianowi, gdy w domku zapanowała
cisza.
Ten
wykonał polecenie. Obolała Kamila, leżąca w tej niewygodnej pozycji przez dobry
kawałek czasu, długo zbierała się ze stołu. Jej nagość krępowała ją, ale z
drugiej strony, czy po tym wszystkim, było jeszcze miejsce na jakiś wstyd?
Dobre
dwie minuty zajęło jej, nim zwlokła się ze stołu i ostrożnie wyprostowała.
- No
przecież nie będziesz się ubierać – zaoponował Sebastian, widząc Kamilę
wykonującą jakiś ruch w kierunku plecaka.
- Nie
przesadziłeś? – opadła na krzesło. – Widzisz w jakiej sytuacji mnie postawiłeś?
-
Powiedz to Joasi – wzruszył lekko ramionami.
Pierwszy
raz spojrzały sobie w oczy, gdy fala namiętności już opadła. No, chyba nie do
końca. W każdym razie Kamila znów wyczytała z nich pewną obawę, ale także
jakąś, dziwną ufność. Czuła, że dziewczyna jest tak samo skrępowana jak i ona.
Nic dziwnego, może pierwszy raz stała nago przed chłopakiem? A chyba na pewno
przed dorosłą kobietą.
Kamila
spojrzała na piersi Joanny. Były nieco większe, niż jej własne. Opalone, jakby
jej właścicielka lubiła opalać się topless.
- Nie
powinna mieć pani do niego pretensji – odezwała się po raz pierwszy blondynka,
dość spokojnym, delikatnym głosem. – Ja go do tego mocno namawiałam, gdy tylko
on mi powiedział…
- Powiedziałem,
gdy Asia zwierzyła mi się ze swojej tajemnicy – uzupełnił chłopak, czując na
sobie oskarżycielski wzrok Kamili.
- Mimo
to, nie powinieneś. Zwłaszcza, że jest jeszcze ktoś, kto wiedzieć powinien –
przypomniała niedwuznacznie. – Co będzie, jak to się rozniesie?
- Ja
niczego nie powiem, może być pani pewna – zapewniła gorliwie Joanna,
potrząsając stanowczo głową i robiąc przy tym śmiertelnie poważny wyraz twarzy.
- No
właśnie. To dobra dziewczyna. Tylko nie wiem czemu stoi ubrana w to dziwadło,
skoro my wszyscy nadzy jesteśmy – skomentował chłopak z nutką ironii w głosie.
- Bo
może jednak powinniśmy się ubrać – zasugerowała Kamila z lekkim westchnięciem.
- Nie
ma mowy – kategorycznie zaprzeczył Sebastian. – Wy się zabawiłyście, ja nie… -
niedwuznacznie spojrzał na swego penisa wciąż utrzymującego się w pół wzwodzie.
Asia, zdejmuj to co tam masz i dołącz do nas!
-
Gdzie? – zapytała lekko zdegustowana Kamila.
- Na
łóżko – wskazał mebel obok.
Kamila
nie miała siły odmówić. Umowa, umową, choć rzecz jasna mogła się postawić. Ale,
czy w tej sytuacji, gdy karty zostały już dawno rozdane i odkryte miało to
jakiś sens?
Zerknęła
na nieco zarumienioną blondynkę ściągającą z siebie dość opornie jedyny skrawek
materiału. Po chwili i ona stanęła naga jak reszta.
-
Powiedziałabyś jakiś komplement, zwłaszcza po tym co ci zrobiła – zasugerował
sztubacko Sebastian, kierując się w stronę łóżka.
Kamila
zrazu nie odpowiedziała. Wciąż siedząc na krześle przyjrzała się figurze
nastolatki. Dość długie, szczupłe, dostatecznie opalone nogi. Wzgórek łonowy
wygolony na zero. Szczupły brzuch i sympatycznie wyglądające, średnich
rozmiarów piersi. A wyżej, ładna, dziewczęca, ale już dość dojrzała buzia i
szeroko otwarte, niepewnie spoglądające, niebieskie oczy.
- Nie
musisz mnie zachęcać, widzę, że jest piękna – oświadczyła wstając z krzesła.
Spuszczając nieco wzrok przeszła za stół, w kierunku łóżka wiedząc, że Joanna
dyskretnie obserwuje jej sylwetkę. Wciąż ją to krępowało. Możliwość ułożenia
się na łóżku powitała niemal jak zbawienie.
- Ty w
środku – nakazał Sebastian, ładując się przy samej ścianie.
-
Dlaczego tak? – zainteresowała się nauczycielka.
- Bo
jesteś w centrum uwagi, mojej i Joasi – uśmiechnął się, z błyskiem w oku. –
Aśka, ty wskakuj na brzeg – zwrócił się do nadchodzącej blondynki.
Ta,
położyła się na łóżku dość ostrożnie, jakby bojąc się kontaktu ze szkolną
nauczycielką. Jakby to czego dokonała przed chwilą nie zmniejszyło dystansu na
linii nauczycielka – uczennica.
- No,
nie bądź taka – zauważył to Sebastian. – Kamila pozwoli ci się macać –
spróbował rozładować nieco atmosferę.
- Sebastian…
- skarciła go lekko polonistka.
- Nic,
nic już. Teraz możesz pozwierzać się z ostatnich doznań – przywarł nieco bokiem
do leżącej na wznak Kamili. – I przede wszystkim oddać Asi to co dostałaś –
dokuczał żartobliwie.
- Nie
wywieraj presji na pani profesor – uprzedziła ripostę nauczycielki Joanna. Ale
Kamila wyczuła w jej głosie lekkie drganie. Nietrudno było się domyślić, że
dziewczyna pragnie podobnych przeżyć, jakie stały się udziałem nauczycielki.
Tak
więc i sama Kamila poczuła szybsze bicie serca. Nie była lesbijką, zasadniczo
nie była także biseksualistką. Generalnie uczestniczyła… W ilu takich
sytuacjach? Raz, z Wiktorią, ale to było coś innego, coś bardziej
skomplikowanego. I raz dała się wymacać swojej byłej uczennicy Dominice, gdy Daniel
zaaranżował coś niebywale śmiałego. I to by było wszystko. Tak więc, dwa razy.
I na dobrą sprawę nigdy nie była stroną aktywną.
Czy
powinna robić coś wbrew sobie? Nie. Ale przecież śliczna blondynka po jej
prawej stronie, to nie była jakaś zwykła dziewczyna, której coś tam się
zamarzyło…
- Mam
nadzieję, że się pani nie obrazi – usłyszała jej delikatny głos. W pierwszej
sekundzie nie domyśliła się. Dopiero w drugiej. Joanna nie miała wyjścia, w
łóżku był ścisk. By nie spaść, ułożyła się bokiem, zwracając się w stronę
leżącej na środku Kamili. Ich ciała zetknęły się, wywołując elektryczne
doznania.
A
moment później dłoń Joanny wylądowała na brzuchu Kamili, wywołując u niej
jeszcze przyjemniejsze odczucie. No cóż, miała odwagę. Może zachęcił ją widok
Sebastiana, ocierającego się po drugiej stronie delikatnie penisem o biodro
Kamili?
Gdyby
nie ładunek perwersji towarzyszący temu wszystkiemu pomyślałaby, że to wszystko
to jakiś absurdalny i zabawny żart. Oto ona, dojrzała, przynajmniej na tym tle,
kobieta, leżała na środku łóżka w otoczeniu dwojga swoich uczniów obu płci,
wystawiając swe nagie ciało na ich delikatne pieszczoty. Delikatne, acz
namiętne i rozkoszne. Kamila poczuła mrowienie i motylki. Do dotyku penisa
Sebastiana zdążyła się już przyzwyczaić. Ale delikatne palce pięknej blondynki
zataczające zmysłowe kręgi po jej brzuchu zniewalały ją w olśniewający sposób.
-
Pocałuj ją ładnie… - zwrócił się luzacko Sebastian do Kamili, dość jednak
cichym głosem.
-
Sebastian – odezwały się obie równocześnie. – Pani profesor będzie chciała, to
zrobi to co zechce – dokończyła blondynka.
- Nie
bądźcie takie zasadnicze znowu – mruknął.
Ale
Kamila wiedziała, że ona tego pragnie. Że dała jej sporo przyjemności i
oczekuje rewanżu. Nauczycielka nie chciała jednak dawać jej tego na rozkaz.
Wolała odczekać jeszcze chwilę, by palce Joanny pieszczące jej ciało, odprężyły
ją najmocniej, jak to możliwe i wtedy nie trzeba już będzie żadnego rozkazu.
I nie
było trzeba. Tym bardziej, że pieszczoty blondynki obejmowały coraz większą
przestrzeń ciała nauczycielki. Dotarła do piersi, traktując je tak, jak
uprzednio, pieszcząc delikatnie je samymi koniuszkami palców, wywołując w ten
sposób gęsią skórkę w tej części ciała pani profesor a także drażniąc sutki. W
końcu odważyła się pochylić nad nimi i wziąć je w usta. Obie panie skwitowały
to lekkim pomrukiem a ich ciała zaczęły poruszać się na łóżku żywiej.
Bo
chyba jednocześnie obie znużyły się tymi dość spokojnymi pieszczotami. Kamila,
z jednej strony nie do końca przekonana do tego wszystkiego, z drugiej czuła
jakiś nieco absurdalny obowiązek rewanżu. Uniosła się znad łóżka i przesunęła
na jego koniec, po czym wróciła do Joasi. Ale obie były już wtedy w innej
pozycji. Dla Joanny zrobiło się więcej miejsca na łóżku i ułożyła się wygodniej,
rozkładając nieco swe uda, by… Zrobić miejsce dla pochylającej się w tym
miejscu nauczycielki.
Kamila
trochę nerwowo, ale i z pewnym podnieceniem całowała ponętnie wyglądające uda
uczennicy. Nie trwało to długo. Jej usta wiedzione przez jakąś tajemniczą siłę
szybko wylądowały na wargach sromowych Joanny. Drgniecie ciała leżącej
blondynki, jej żywsze ruchy, poruszające się uda, dłonie zaciskające się na
piersiach, upewniły Kamilę, że to co robi, robi dobrze. Zresztą jako kobieta
wiedziała najlepiej, gdzie trafić.
Lizała
cipkę swojej uczennicy namiętnie i jednocześnie zdecydowanie. Z upływem
kolejnych sekund oddawała się temu zajęciu z coraz większą pasją, co sprawiło,
że nie zauważyła ruchów Sebastiana. Przypomniała sobie o nim, gdy poczuła jak
przejechał palcem między jej wypiętymi pośladkami. Potem drugi i trzeci,
zatrzymując się przy dziurce. Zaczął ją lekko masować a potem wwiercać.
-
Sebastian – oderwała się na chwilę od swej czynności, zastępując jednak usta
palcami.
- No
co jest?
- Daj
spokój temu miejscu, dobrze?
- Ale
mam ochotę Cię zerżnąć. Czyli w cipkę?
- Boli
mnie –wyrwało się jej trochę nieopacznie.
- No
widzisz. To pozostaje dupsko – uznał bezceremonialnie.
- Tam
nie. Wiesz, że tam nie możesz – wolała unikać bezpośredniego języka w tym
towarzystwie, ale okazało się to bezcelowe.
- Bo
Daniel zakazał? Mi pozwoli. Pozwolił – poprawił się chłopak.
- Na
pewno? – zapytała podejrzliwie. – Nic mi o tym nie wiadomo.
- Daj
spokój, jakby co, to przecież ja się będę tłumaczył – odpowiedział dość
logicznie a jego głos stał się bardziej żywy. Widocznie podniecił się wizją
zerżnięcia jej analnie, czego przez ten niespełna rok nie zrobił.
- Ale
musisz? Już swoje zrobiłeś dzisiaj – próbowała wymusić na nim zmianę decyzji
Kamila.
- Tak
muszę – usłyszała za sobą jeszcze bardziej zdeterminowany głos. – Skoncentruj
się na tym co robisz i nie przeszkadzaj, bo będziesz mieć jeszcze bardziej
czerwone dupsko – ostrzegł z lekką ironią w głosie.
Kamila
poczuła się po raz kolejny tego dnia upokorzona takim traktowaniem. Uszłoby to
jeszcze, gdyby byli sami, ale taki dialog w obecności gimnazjalistki, był
właśnie poniżający.
Znów
przyssała się ustami co cipki swojej uczennicy, ale nie mogła się skoncentrować
na tym tak jak uprzednio. Czuła coraz śmielsze ruchy Sebastiana za swoimi
plecami i oczekiwała czegoś… Co z reguły nie było dla niej czymś wybitnie
podniecającym. Przynajmniej na początku. Później, gdy Daniel posuwał ją w
tyłek, rozluźniała się bardziej, nie czuła większego bólu i odczuwała nawet
przyjemność, momentami całkiem dużą. Ale teraz, w tych okolicznościach, gdy
jeszcze Daniela zastąpił Sebastian.
Długo
musiała naczekać się na ten moment. Widocznie przerwa nienajlepiej wpłynęła na
Sebastiana, którego członek nie nabrał jeszcze odpowiedniej twardości. Czuła,
jak przymierza się przez jakiś czas, jak próbuje rozepchnąć jej ciasny otwór.
Aż w
końcu wszedł, wywołując drgnięcie i jęk nauczycielki. Tej jednak nie dane było
nacieszyć się długo faktem, że w jej tyłku znalazł się wreszcie penis
Sebastiana. Na swojej głowie poczuła bowiem dłonie Joanny, która też widocznie
podniecona, rozpalona tym, co z jej cipką czyniła Kamila, zniecierpliwiona
faktem, iż ta na chwilę oderwała od niej usta, postanowiła delikatnie, acz
stanowczo zmusić ją do podjęcia przerwanej czynności.
Zupełnie
rozbrojona i zniewolona Kamila poczuła gęsią skórkę na ciele. Oto dwoje
gimnazjalistów wykorzystywało ją bezceremonialnie. Coraz bardziej rzucająca się
po łóżku Joanna niecierpliwie, w pewien sposób zmuszała ją do lizania jej cipki
i łechtaczki a w tym samym czasie Sebastian, powoli posuwał ją w dupsko.
Nie
mogła się skoncentrować na lizaniu. Choć ta sytuacja wreszcie podnieciła ją tak
naprawdę, to ruchy Sebastiana sprawiały jej, może nie najmocniejszy, ale jednak
zauważalny ból. Całe szczęście, że choć trzymał za biodra mocno, to pieprzył ją
spokojnie, jakby biorąc pod uwagę właśnie…
- Boli
cię – usłyszała głos za swoimi plecami.
-
Trochę – wyjąkała zaczerwieniona. Przeżywanie takich emocji, w towarzystwie
trzeciej osoby było nad wyraz krępujące. Gdyby jeszcze chodziło o zwykły seks,
ale ruchanie w dupę…?
- Będę
cię posuwał powoli, nie martw się – głos Sebastiana, lekko urywany był jednak
spokojny, wręcz czuły i opiekuńczy. Taka zmiana od tego, co działo się na samym
początku…
- Uhm…
- jęknęła z zaciśniętymi ustami Kamila. Krępowało ją wydawanie odgłosów przy
Joannie.
- Będę
wsuwał w twoją dupkę i wysuwał, spokojnie, nie bój się – powtórzył. – A ty w
tym czasie możesz spokojnie lizać cipkę Joasi. Będziesz służyć na dwóm. To jest
obojgu…
Jego
słowa zniewoliły Kamilę jeszcze bardziej. Jeszcze mocniej uświadomiły jej to co
robi. Że swoim językiem służy uczennicy a tyłkiem uczniowi. Z wrażenia jej
cipka zwilgotniała jeszcze bardziej.
Ale
zabawa z Joanną dobiegała już do końca. Widocznie dla dziewczyny było to
faktycznie ekstremalne przeżycie i trudno się dziwić. Fakt, że jej cipkę lizała
piękna nauczycielka, która bardzo się jej podobała był wystarczającym powodem
do tego, by osiągnąć spełnienia. Kamila czując coraz żwawsze ruchy gimnazjalistki,
skoncentrowała się siłą woli na pieszczotach. Lizała mocniej, intensywniej a
jej dłonie przesunęły się wzwyż, zatrzymując na piersiach Joanny. Obejmowały je
i ściskały, wywołując jęki także i u blondynki. Uspokoiły one Kamilę. Chociaż ruchy
Sebastiana, nieco żywsze znów wywołały u niej jęki spowodowane nieco mniejszym
bólem a trochę większą przyjemnością, to przynajmniej nie była jedyną w domku,
której z ust dochodziły jakieś odgłosy.
-
Aach…I – pisnęła głośniej Joanna a jej uda zacisnęły się na głowie Kamili. Ta
wiedziała co to oznacza. Poczuła się usatysfakcjonowana, tym bardziej, ze ta
akcja trochę zaczynała ją męczyć. Teraz wreszcie dopięła celu.
-
Aaaach… Ał….! – jęknęła teraz Kamila, skrzywiając nieco twarz. Nie
przyzwyczajona za bardzo do analu, znów poczuła ból, gdy mocno trzymający ją za
biodra Sebastian zaczął wdzierać się w jej tyłek dynamiczniej.
-
Dobra, dobra, jeszcze chwila… - teraz usłyszała sapnięcie Sebastiana. Znów
poczuła poniżenia, skrępowanie i przyjemność. To były ostatnie ruchy, jeszcze
chwila a jej tyłek, niezdobyty do tej pory przez niego bastion zostanie zalany
spermą.
Na
moment zapomniała o bólu. Silnie trzymana za biodra poczuła prawdziwe dzikie
zniewolenie i z prawdziwą lubością zaczęła przyjmować coraz mocniejsze ruchy
swego młodziutkiego władcy. Trzymał ją za biodra i pierzył w dupę, jakby był
właśnie jej prawdziwym panem.
-
Aaaach…! – wydarło się z jej ust, gdy Sebastian przyspieszył tempo jeszcze
mocniej, zbliżając się do finiszu. Potem jęczała już na okrągło, nie przejmując
się obecnością Joanny. Niedługo, bo w końcu Sebastian wystrzelił w niej po raz
drugi tego dnia. Choć tym razem gdzie indziej.
Przez
chwilę wszyscy troje leżeli bezwładnie na łóżku, wyczerpani przeżyciami
ostatnich minut. Wciąż przeżywała swój orgazm Joanna, tak samo i Sebastian, tym
bardziej, że on przeżył już drugi. Wykorzystana przez tą dwójkę nauczycielka
także rozpamiętywała ostatnie sekundy, gdy w końcu poczuła klapsa na
pośladkach.
-
Dobra – to oczywiście Sebastian. – Teraz czas na kąpiel.
- W
trójkę? – zapytała Kamila marszcząc nieco brwi.
-
Pewnie. Bo nie tutaj, tylko w jeziorku.
- Nie
przesadzaj – zaoponowała, choć mało zdecydowanie. Nie było to aż tak
perwersyjne, jak mogłoby się to z pozoru wydawać.
- A co
tu do przesadzania? Woda jest bliziutko, zresztą nikt się tu nie kręci. A nawet
jakby…
- To
zobaczy gołą starszą kobietę w towarzystwie dwojga równie nagich dzieci…
-
Które przed chwilą cię rżnęły, jak chciały – skontrował Sebastian wyczuwając
pewną zaczepność w głosie nauczycielki. Ale nim tam zdążyła posłać jakąś
ripostę odezwał się znów. – Jak ktoś się zbliży, to będzie wystarczająco dużo
czasy, by wrócić do domku. Zresztą możemy wziąć jakiś kocyk na plażę.
- Nie
wiem, czy to dobry pomysł – zawahała się Joanna.
- Nie
marudźcie – zgasił je Sebastian. – Tylko chodźcie. Słońce jeszcze jest
porządne, temperatura też. Idziemy. Bierzemy kocyk i żadnego ubioru – zastrzegł
z lekko złośliwym uśmiechem.
Joanna
uległa i wstała z łóżka. Widać było, że po tym wszystkim wraca pewne
otrzeźwienie i czuje się lekko niepewnie. Niemniej skierowała się w stronę
drzwi razem ze szkolnym kolegą.
Kamila
westchnęła w duchu. Nie było sensu wykłócać się z Sebastianem, któremu
niespełna dobę wcześniej wysłała smsa o treści takiej a nie innej.
Powoli
wygramoliła się z łóżka i ostrożnie wyszła na zewnątrz, czując na swym ciele, niezwykle
przyjemne promienie słoneczne.
F. S. B. : ;)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale nie wiem dla kogo ten przekaz, gdyż nie znam sie na szyfrach:)
OdpowiedzUsuńhttp://falangajons.blogspot.com/2015/02/KamilaISenneMarzeniaX.ZdejmijMajtkiMamo.html?showComment=1426376214488#c3483264179400333565.
OdpowiedzUsuńAcha, chodzi o te sceny les? Rozumiem, że się podobało? Jeśli tak, to ciekaw jestem jaka nagroda czeka autora:)
OdpowiedzUsuńPowiem tak. Z Twoimi opowiadaniami o Kamili jestem juz baaaardzo dlugo. Jestem raczej biernym czytelnikiem, ktory z niecierpliwoscia czeka na kolejne publikacje. Czytam , czytam i nie moge sie nadziwic jal ktos taki sie marnuje na pisaniu opowiadan na blogu. Powinienes ksiazki pisac. Taka polska werse 50 twarzy greya xd.
OdpowiedzUsuńDzięki, ale nie przesadzajmy. To są tylko opowiastki, krótsze, czy dłuższe, lepsze, czy gorsze.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mogłem pisać trzy lata temu, jak zaczynałem się bawić w opowiadania. Teraz jest już po ptokach, jechanie po starych schematach mija się z celem a niczego nowego nie wymyślę.
Niemniej, dobrze usłyszeć, że niektórym się to jednak wciąż nie nudzi:).
Niejednokrotnie wracam do starszych opowiadań kiedy ty wciąż nic nie publikujesz xd. Masz zamiar dodać coś z serii "senne marzenia"? W najbliższym czasie?
OdpowiedzUsuńTak, seria KISM pójdzie dalej rzecz jasna, ale już nie tak często jak poprzednio.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będę publikował teraz z większą częstotliwością, niż raz na miesiąc.
To bardzo optymalne rozwiązanie. Ty się za szybko nie pozbędziesz swoich perełek, a My będziemy dostawali przynajmniej raz w miesiącu jedną z nich.
OdpowiedzUsuńKiedy następne ? Nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczalnie na koniec czerwca.
OdpowiedzUsuńDrogi autorze. Mam nadzieję że jeszcze w tym tygodniu zamieścisz następną perełkę :)
OdpowiedzUsuńPerełkę pewnie nie, ale opowiadanie pewnie tak:).
OdpowiedzUsuńPrzypuszczalnie w poniedziałek w okolicach południa. Ale nie daję gwarancji.
Czekamy :)
OdpowiedzUsuń