KAMILA
NIEWOLNICA III. NA BAKIER Z PRAWEM.
Kamila
pewnym krokiem przeszła z łazienki do pokoju obok i rzuciła ręcznik na łóżko
otwierając szafę z ubraniami. Stanęła kompletnie naga, ale nie krępowało to jej
w żaden sposób, gdyż w mieszkaniu była sama. Daniel grał mecz wyjazdowy i
dopiero wracał autokarem z kolegami. No… właściwie to już powinien być w
mieście. Spojrzała na ścienny zegar. Jeszcze jakieś 15-20 minut i powinien być
w domu. O ile cały wyjazd poszedł planowo, ale generalnie Daniel miał wszystko
w życiu zaplanowane co do minuty. „To już niedługo” pomyślała Kamila wkładając dość
obcisłe zielone majteczki, odsłaniające nieco więcej niż te, które zakładała
zwykle i poczuła szybsze bicie serca. Podświadomie czuła, że to jest ten
wieczór. Wieczór, w którym Daniel wreszcie przełamie ostatnie bariery i pójdzie
na całość wypełniając ją całym sobą. Ta myśl sprawiła, że po raz kolejny dzisiejszego
dnia przyspieszył jej oddech. Zapinając również zielony stanik przypomniała
sobie poprzednie takie sytuacja, które omal nie zakończyły się
rozdziewiczeniem. Cóż, w zasadzie, to była tylko jedna taka sytuacja. Dwa tygodnie
temu, gdy po mocno erotyzującej imprezie z udziałem młodych kolegów z drużyny –
Tomka i Mateusza, oraz siostry tego ostatniego – Patrycji, Daniel z ogniem w
oczach powiedział, że ma ochotę pozbyć ją ostatniego bastionu czystości. W
drodze do łóżka nagle się jednak zreflektował.
Kamila nie do końca wiedziała o
co chodzi. Początkowo przestraszyła się, że chłopak czuł się urażony jej
zachowaniem w sytuacji z Mateuszem. Ale Daniel, nie dość, że zaprzeczył, to ich
późniejsze wielogodzinne zapasy w łóżku zakończone niezwykle intensywnymi
pieszczotami, sprawiły, że definitywnie odrzuciła tę myśl. Boże, co to była za
noc, jeszcze teraz na jej wspomnienie poczuła miękkość w podbrzuszu. Wkładając
ciemną spódniczkę z dłuższym prawym bokiem i bardzo krótkim lewym, odsłaniającym
wysoko jej nagie lewe udo przez chwilę zastanowiła się, czy nie jest zbyt
wyzywająca i kontynuowała wspomnienie. Oboje kompletnie nadzy turlali się na
łóżku, zmieniając pozycję co kilka minut, raz Daniel był na górze trzymając ją
mocno w ramionach, raz Kamila wdrapywała się na chłopaka i znajdując się w
pozycji poł leżącej, pół siedzącej wsuwała mu w usta swoje sutki, które on
łapczywie ssał, trzymając ją silnie za pośladki. W pewnym momencie Daniel nawet
zamarkował seks od tyłu, usadowiając się za znajdującą się na czworakach,
wypinającą do granic swój tyłek Kamilą. Chwycił ją mocno za biodra i uderzał
swoim podbrzuszem w jej pośladki, tak, że czuła na nich jego początkowo dość
miękkiego a potem coraz bardziej sztywniejącego penisa. Podnieciło ją to
strasznie, tak silnie, że jeszcze teraz wkładając czerwoną koszulkę z napisem
„I’m just a girl of my boyfriend” czuła jak lekko uginają się pod nią nogi. Przypomniała
sobie jeszcze rzecz najważniejszą. Tą, jak czule i namiętnie spoglądali sobie w
oczy wiedząc doskonale, że nie jest to tylko chęć fizycznego wyładowania się,
tylko coś, co stanowi przedłużenie, uzupełnienie więzi czysto duchowej. A ta
rosła z każdym dniem, mimo, że w zasadzie nie rozmawiali o tym i oficjalnie
pozostawali singlami, to napięcie i motylki czuć było w powietrzu. Zresztą dwa
dni temu Daniel wrócił po południu do domu, podszedł do Kamili przywitał się,
złożył soczysty pocałunek na jej ustach, i głodny udał się do kuchni
pozostawiając zaskoczoną dziewczynę w niezwykle rozkosznym stanie.
Sznurując
sobie buty, te same, które miała podczas poprzedniego sobotniego pokera
spochmurniała przypominając sobie wydarzenie z tamtego wieczoru. Po raz już
pewnie nie setny, ale chyba tysięczny nazwała się w myślach dziwką. Starała się
wyrzucić to wydarzenia z pamięci, ale się nie udawało. Nie tylko jako
dorastająca dziewczynka w podstawówce, ale już jako kształtująca się
licealistka a potem i studentka uparcie powtarzała sobie, że będzie mieć tylko
jednego chłopaka w łóżku przez całe życie. Wprawdzie Daniel na początku
zachwiał tym mitem, ale szybko okazało się, że to właśnie on może być tym
jedynym a każdy kolejny dzień utwierdzał ją w tej myśli. A potem nastąpił taki
klops. Tysiąc razy zastanawiała się co ją podkusiło? Zdana na lubieżnie krążące
po jej nagim ciele dłonie chłopaków sprawiły, że prawie straciła wtedy
świadomość, jej opór zaniknął. Dobrze, skoro Danielowi się to podobało, skoro i
jej zmysły odczuwały pewną przyjemność… Ale nie oznaczało to, że musiała wsuwać
sobie w usta penisa jakiegoś małolata. Za każdym razem przypominając sobie tą
sytuację czuła ogromny wstyd i poniżenie. Nie chciałaby się już nigdy więcej
spotkać z tym chłopakiem, bo pewnie ze wstydu zapadłaby się pod ziemię.
Jej
rozmyślania przerwał nieoczekiwany dzwonek do drzwi. Na początku serce
podskoczyło jej mocniej, ale potem uspokoiła się. Przecież to nie mógł być
Daniel, bo on po prostu wszedłby nie dzwoniąc. Któż to zatem u licha? Zerknęła
w lustro i pomyślała, że wstydziłaby się wyjść w takim stroju na ulicę. No, ale
przecież nie może się chować, może to coś ważnego. Niepewna podeszła do drzwi i
otwarła je.
Niepewność
pogłębiła się. Na zewnątrz stał młody mężczyzna z młodą kobietą. Oboje w
policyjnych mundurach.
-
Dzień dobry, policja, czy to mieszkanie pana Danie… - rumor przejeżdżającej ciężarówki
zagłuszył jego słowa, ale Kamila nie musiała słyszeć dobrze, by domyślić się o
kogo chodzi.
- Tak
o co chodzi?
- Pani
pozwoli, że wjedziemy – wepchnął się bezceremonialnie do mieszkania mężczyzna,
nie interesując się reakcją Kamili. Jego partnerka szybko podążyła za nim
- Ale
jego nie ma. I nie wiem jaką macie sprawę do niego.
- Tak…
- zamilknął na sekundę funkcjonariusz – Nie ma i jakiś czas nie będzie. Został
zatrzymany za posiadanie pewnej ilości narkotyków – wypalił znienacka
-
Daniel? – pod Kamilą ugięły się nogi – To niemożliwe, on nie pali, nie bierze
nic…
- Tego
nie wiem. Wiem, że przed niespełna godziną zatrzymaliśmy autokar „Czarnych” i
przeszukaliśmy gruntownie. Sześć osób miało przy sobie środki odurzające,
których posiadanie jest niezgodne z polskim prawem – wyrecytował urzędowym
tonem
- I
gdzie on jest teraz?
- Jak
to gdzie? Na komendzie, składa zeznania. Pewnie nie wróci na noc – uśmiechnął
się kpiąco zerkając na strój Kamili
Kamila
poczuła się rozbierana wzrokiem. Zmieszała się lekko. Nie mogła uwierzyć w to
co powiedział jej ten gliniarz.
- No
to kiedy wróci? – zapytała niepewnie
- Nie
wiem, może jak złoży zeznania, może jak posiedzi dwadzieścia cztery… Nie
interesuje mnie to, przybyliśmy tu w innym celu.
- A w
jakim?
- Mamy
nakaz przeszukania domu – machnął jej przed oczyma jakąś kartką, którą trzymał
w dłoni – I trochę czasu nam to zajmie. No, Wiki – zwrócił się do partnerki –
bierzemy się do roboty
Zrezygnowana
Kamila cofnęła się przepuszczając obojga w głąb mieszkania. Co za fatum. Jak
nie jakaś zbyt ostra impreza, to teraz, gdy już nic nie stało na przeszkodzie,
napatoczyły się jakieś problemy z narkotykami. Ciężko było jej uwierzyć, że
Daniel bawił się w takie rzeczy, nigdy przy niej nie palił trawki, nie wciągał
amfy, w ogóle nic z tych rzeczy. Ukrywał to przed nią? Wątpiła w to, ale jak
widać policja miała inne zdanie na ten temat.
Funkcjonariusze
rozeszli się po mieszkaniu energicznie biorąc się do pracy. Kamila dopiero
teraz przyjrzała się tej Wiki, jak ją nazwał jej partner. Wyglądała bardzo
imponująco. Ładna, inteligentna twarz, dość długie blond włosy, mocna
opalenizna, spódniczka do kolan i przede wszystkim charakter, osobowość bijąca
spod jej fizyczności. Prosta, strzelista sylwetka, przy wzroście niemalże 180
cm, zdecydowany krok, spokojny, pewny siebie wzrok. Wyglądała na nieco starszą
od Kamili, pewnie miała coś koło dwudziestu pięciu wiosen. Hm, ze swoim
wyglądem i luźnymi uwagami potrafiła pewnie zaczarować faceta w kilka sekund. Jej
partner był w jej wieku i mimo dość zdecydowanej postawy podczas inauguracyjnej
rozmowy sprawiał wrażenie luzackiego zgrywusa. Kamila czekała biernie
kilkanaście minut, gdy para rozdzielając się przeszukiwała kolejne pokoje, aż
usłyszała głos blondynki
-
Michał! – i usłyszała jednocześnie kroki policjanta. Potem jeszcze raz kroki,
tym razem zbliżające się do kuchni, gdzie siedziała
-
Zapraszam do pokoju – rozległ się głos stojącego w progu uśmiechniętego Michała
Kamila
z ciężkim sercem wstała i ruszyła. Wyglądało na to, że coś znaleźli. Michał
zaprowadził ją do pokoju Daniela. Stały tam jego osobiste przedmioty jak łóżko,
komputer, telewizor, czy też szafa z jego ubraniami. Szafa była teraz otwarta i
stała przed nią Wiki taksująca Kamilę lodowatym spojrzeniem.
-
Podejdź proszę – zaprosiła Kamilę dość łagodnym tonem kontrastującym z jej
osobowością – I przyjrzy się co tu mamy.
Kamila
podeszła i ze strachem zobaczyła kilka małych woreczków z ciemnozieloną
zawartością. Wiedziała co to jest. Ale jak to się mogło tu znaleźć? Nigdy nie
zaglądała do szafy Daniela, poczuła się skonsternowana.
-
Wygląda na to, że mamy to czego chcieliśmy – uśmiechnęła się słodko Wiki –
Szukamy dalej, czy kończymy zabawę? – zwróciła się do partnera
- Ile
tego jest?
-
Równe dziesięć
- E,
wystarczy, nie chce mi się przewalać całego mieszkania
- Fakt,
mieszkania też nie będę sprawdzać. Wypada nam tylko sprawdzić ostatnią rzecz –
to mówiąc zerknęła z uśmiechem na Kamilę
-
Mnie? Dlaczego?
- Bo
mieszkasz razem z nim, jesteś pewnie jego dziewczyną, zakładam, że wiesz dużo o
jego interesach
- Nie
wiem niczego – broniła się dziewczyna – przeszukaliście już zresztą mój pokój
-
Pokój tak, ale ciebie nie
- A co
ja mogę mieć w tym ubraniu? – zdębiała Kamila
-
Niewiele, niewiele – uśmiechnęła się Wiki po raz kolejny – Ale obowiązek, to
obowiązek, zwłaszcza taki przyjemny
Kamila
poczuła się osaczona policjantką. Jej wygląd, ton jej głosu nakazywał
posłuszeństwo, jednak z drugiej strony zaczęła się czegoś obawiać.
- No,
ślicznotko, stawaj przodem do ściany i rozłóż nogi – zarządziła Wiki
-
Chyba rozstaw – zaśmiał się pełnym głosem Michał, co jeszcze bardziej
przygnębiło Kamilę – Ale może dla was to jedno i to samo – spojrzał
uwodzicielskim wzrokiem na Kamilę
- Nie
mędrkuj tyle, bo połkniesz własną pałę – zareagowała ostro Wiki – A ty odwracaj
się wreszcie
-
Właśnie, przystępuj do czynności służbowych a ja sprawdzę i ocenię je pod kątem
fachowości – dalej nabijał się Michał posyłając dziewczynom swój uroczy uśmiech
Skrępowana
Kamila odwróciła się tak jak jej kazano. Czego oni chcą od niej? Przecież gołym
wzrokiem widać, że nie mogłaby niczego ukryć. Cóż, skoro takie są procedury…
Niech przeszuka sobie, niczego nie znajdzie i za kilka sekund będzie po
wszystkim.
Myliła
się jednak. Wiki przyklęknęła tuż za jej plecami i zamiast sprawdzić jej
przylegającą do ciała spódniczkę, zaczęła od stóp. Nie spieszyła się.
- Tutaj,
droga panno chyba nic nie schowałaś, chociaż chętnie zdjęłabym z ciebie te
buciki i przeczesała każdy palec- uśmiechnęła się kpiąco – Ale wierzę na słowo,
sprawdźmy zatem dalej – jej dłonie zaczęły przesuwać się w stronę kolan –
Śliczne, naprawdę, aż czuję zazdrość, ze ja w ten sobotni wieczór muszę chodzić
w glanach, zamiast w takim miłym obuwiu. No i nie tylko - przesunęła dłonie
powyżej kolan i zaczęła dotykać zewnętrznej strony ud Kamili – Michał, dlaczego
my, policjantki, nie możemy chodzić na patrole w takim lekkim i kuszącym
ubraniu? Popatrz na te uda, gdybym tak się ubierała do interwencji,
przestępczość spadłaby drastycznie
- Dość
tego! – Kamila nie wytrzymała i odwróciła się gwałtownie – To nie jest żadne
przeszukiwanie, tylko… tylko… - zawahała się i odepchnęła próbującą ją
przygwoździć do ściany Wiki.
- O,
Michale, co mu tu mamy? Czyż to nie jest atak na funkcjonariusza na służbie?
Musimy zastosować ostrzejsze środki przymusu bezpośredniego.
Kamila
próbowała wyrwać się, jednak czujna Wiki nie pozwoliła na to i złapała Kamilę w
pasie przyciągając ją do siebie i popychając w głąb pokoju.
-
Zdenerwowałam się – warknęła Wiki – Trzeba ją przykuć do tej szafy.
Kamila
nie miała szans na ratunek. Wiki złapała jej lewa rękę, Michał prawą, oboje
wyciągnęli kajdanki, przystawili przodem do szafy a tyłem do pokoju i przykuli
ją.
- No –
sapnęła Wiki – a to bestia, trzeba będzie podjąć inne czynności służbowe
zmuszające do uległości. Kajdanki są, teraz trzeba użyć perswazji słownej –
uśmiechnęła się sarkastycznie
- Co
wy robicie? Kim wy jesteście? – Kamila siliła się na stanowczy ton, lecz
udawało jej się to średnio – Natychmiast mnie rozkujcie, to jakaś paranoja!
- Nie,
nie, my teraz dopiero zaczniemy zabawę z podejrzaną – próba nadania stanowczego
tonu wyszła policjantce zdecydowanie lepiej.
- Jaką
podejrzaną? Czy wy w ogóle jesteście z policji? – gorączkowała się Kamila
- No
popatrz Wiki, chyba nam nie wierzy – odezwał się Michał – klepnij ją odznaką w
cycki, może zobaczy?

- No
i? – zapytał Michał i nie oczekując odpowiedzi zarządził – Kontynuuj
przeszukiwanie Wiki. Chcę to zobaczyć
- Ty
zawsze chcesz oglądać. Może raz sam byś przeszukał podejrzanego?
-
Kusisz – znów zaśmiał się szeroko – Hm, jeśli ty niczego nie znajdziesz, to
może i ja spróbuję? – zerknął na Kamilę i zobaczył jak ta poruszyła się
niepewnie próbując się odwrócić.
-
Jeżeli mi i tym razem przeszkodzisz – powiedziała władczym tonem Wiki do Kamili
– to przestaniemy się cackać z przeszukiwaniem, tylko zedrzemy z ciebie ubranie
i taką zawieziemy na komisariat, rozumiesz?
Kamila
niespecjalnie uwierzyła w tą drugą groźbę, ale ton głosu kobiety upewnił ją w
przeświadczeniu, że wolałaby tego nie sprawdzać. Odwróciła twarz przed siebie i
zamknęła oczy. Znów poczuła na swoich udach dotyk dłoni policjantki i jej ciało
przeszył dreszcz niepokoju.
Tym
razem w pokoju panowała cisza. Wiki nie komentowała swych wyczynów. Jej dłonie
zaczęły już bez żadnych zahamowań pieścić uda Kamili. Wiki obejmowała je
wykorzystując do tego swoje długie i smukłe palce. Wsuwała je także w
wewnętrzną stronę ud Kamili i z satysfakcją obserwowała jej niespokojne
wiercenie się. W końcu zaczęła przemieszczać się w górę i wsunęła palce
wewnątrz ud na wysokości nierównej spódniczki odsłaniającej większy fragment
prawego uda coraz bardziej niespokojnej dziewczyny usiłującej spojrzeć w dół. W
końcu zaczęła unosić nieco spódniczkę, co spotkało się z protestem Kamili
- Ej,
co robisz?
-
Wypełniam czynności służbowe, nie wiadomo co kryje się w tych zakamarkach.
- Nic
się nie kryje.
- O
tym przekonam się osobiście, już za chwilę.
- A
nie możesz inaczej?
- A
chcesz ślicznotko? – uśmiechnęła się drapieżnie Wiki – Poczekaj, na wszystko
przyjdzie czas
Kamila
poczuła jak jej obcisła spódniczka idzie lekko w górę. Zaczerwieniła się. Na
szczęście Wiki nie poszła na całość i podciągnęła ją o kilka centymetrów, ale z
uwagi na rozmiary ubrania, Kamila zaczęła zdawać sobie sprawę, że jeszcze dwa,
trzy centymetry i zaczęłaby świecić niemal gołymi pośladkami. Rozstawiła uda
tak szeroko jak potrafiła, aby Wiki nie dała rady podciągnąć spódniczki wyżej.
- No
cóż – skomentowała Wiki – Skoro nie dam rady przebadać cię wzrokiem, trzeba to
zrobić manualnie – i mówiąc to, znów przyklęknęła i wepchnęła swoje palce
pomiędzy rozstawione uda Kamili, nie czując żadnego oporu. Jej palce były już
wysoko. Wiki przesunęła je o kawałek w górę i natrafiła na pośladki Kamili.
„Pięknie napięte” pomyślała i kontynuowała badania dalej, odważnie wdzierając
się pod majtki. Włożyła tam obie swoje dłonie, objęła nimi tyłek Kamili i mocno
ścisnęła
-
Przestań, co robisz? – Kamila była już zaniepokojona w najwyższym stopniu
-
Czynności służbowe zawsze przeprowadzam drobiazgowo.
Kamila
nie wiedziała co odpowiedzieć. Krępował ją jej dotyk, choć silny i władczy ton
głosy policjantki w jakiś sposób ją uspokoił. Czuła się już w jakiś sposób
zdominowana przez nią i zrezygnowana postanowiła nie stawiać większego oporu,
zresztą i tak nie miała ku temu możliwości.
Wiki
wstała i położyła swoje dłonie na biodrach dziewczyny. Przylgnęła do niej mocno
i zaczęła wolno przesuwać swoje ręce w górę. Nie spieszyła się, dotknęła swoimi
palcami brzucha dziewczyny, wywołując u niej lekkie drgnięcie. Spodobało jej
się to. Znów zaczęła jechać w górę i zatrzymała się na wysokości biustu Kamili.
Z zadowoleniem stwierdziła, że ta młodsza ślicznotka, chociaż urodę ma
nieziemską, to jednak wielkością piersi mocno jej ustępuje. Ale i tak
postanowiła wykorzystać okazję. Przesunęła swoje palce nieco do przodu i
zacisnęła je na piersiach Kamili. Usłyszała cichutkie westchnięcie. Podnieciło
ja to. Rozluźniła nieco dotyk i zaczęła masować przez materiał piersi Kamili
delikatniej. Koszulka trochę odsłaniała, dodatkowo wyższa Wiki stojąca za
przykutą kajdankami dziewczyną miała całkiem korzystny widok na jej dekolt.
Sytuacja podobała się policjantce coraz bardziej. W milczeniu pieściła,
masowała i lekko ściskała biust Kamili, nie zamierzając przestać zbyt szybko.
Kamila
czuła się coraz bardziej zdezorientowana. Nie wiedziała, czego tak naprawdę oni
od niej chcą. Przecież było jasne, że ten rodzaj przeszukiwania nie ma nic
wspólnego z faktycznym przeszukiwaniem. Kamila zaczęła szybciej oddychać, gdy
zrozumiała, że jest zwyczajnie macana przez panią w mundurze wykorzystująca
sytuację. Nie wiedziała jak to przerwać, ani fizycznie nie miała takiej
możliwości, ani nie potrafiła tego zrobić słowami. Czuła się przytłoczona przez
wysoką, władczą blondynkę i nie potrafiła temu zaradzić. Poczuła lęk, ale z
drugiej strony dłonie Wiki pieszczące jej brzuch a potem piersi przyprawiały ją
o gęsią skórkę i inne przyjemne doznania. Odpowiedzialny za nie był też gorący
oddech policjantki, który Kamila odczuła na swoim odsłoniętym karku. To, plus
jej zapach sprawiały, że Kamila czuła się bezradna i oszołomiona. Wiedziała, że
nie jest w stanie sprzeciwić się Wiki.
Ta
wyczuwała, że dziewczyna traci lekko kontrolę nad sobą. I bardzo dobrze.
Postanowiła ją sterroryzować jeszcze bardziej.
-
Posłuchaj – wyszeptała dobitnym tonem chwytając Kamilę za włosy i przyciągając
jej głowę nieco do siebie – Wiesz już kto tu rządzi. Mogę robić z tobą wszystko
co mi się podoba i będę to robić. Niepotrzebnie mnie wkurzyłaś. To teraz się
tobą pobawimy – puściła włosy, czując jak Kamila lekko dygocze. Nie wiadomo,
czy ze strachu, czy z innego powodu.
Michał
też czuł jak krew krąży mu szybciej w żyłach.
-
Dokończ przeszukiwanie podejrzanej – powiedział do Wiki
- A
może sam weźmiesz sprawy w swoje ręce?
- Ja?
– jednym susem znalazł się przy dziewczynach – Nie… To nieetyczne, prawda
Wiktorio?
-
Podejrzana jest już odpowiednio przygotowana – uśmiechnęła się z triumfem Wiki
– Z pewnością nie będzie miała nic przeciwko bardziej skrupulatnemu
przeszukaniu.
-
Eee.. - chrząknął Michał – Nie, nie mogę… Ale mogę inaczej – to mówiąc wyjął białą
policyjną pałkę i przyłożył końcówkę do nagich ud Kamili powodując jej
wzdrygnięcie się. Przez chwilę nieznacznie drażnił jej tę część ciała a potem przesunął
pałkę aż na wysokość spodniczki i uśmiechnął się z satysfakcją, gdy wyczuł
drżenie dziewczyny.
Kamila
poczuła jeszcze większy lęk. Dotyk Wiki, był dotykiem kobiety, dlatego mogła go
tolerować, skoro już tak być musiało. Ale teraz wrócił strach. Jak daleko
posunie się ten palant? Dotyka ją swoją pałką, teraz próbuje wedrzeć się między
uda, nie, nie może pozwolić na to. Boże, to miał być taki romantyczny i
przyjemny wieczór, dlaczego zawsze coś musi pójść nie tak? Z bezsilności
poczuła jak do jej oczu napływają łzy, powstrzymała się przed płaczem, nie była
jednak w stanie powstrzymać drżenia swojego ciała. Tamten wyczuł je i atakował
coraz śmielej. Poczuła chłodny przedmiot wsunięty już wyraźnie między jej uda.
Ocierał się o jej intymne narządy, delikatnie, ale z czasem nacisk rósł. Nie,
nie może tak być, musi to przerwać!
- Przestań
- poprosiła jękliwie drżącym głosem – Zrobiliście co do was należało, czego
jeszcze chcecie?
-
Widzisz Michale? Zrobiliśmy tylko dokładnie to co do nas należy – ironizowała
Wiki – Co zatem powinniśmy jeszcze zrobić?
- Może
ona powinna teraz przeszukać ciebie? – z błyskiem w oku zapytał Michał
- O,
kochany, to jest to, ty to jak czasem coś wymyślisz. To ja jeszcze trochę
podniosę poprzeczkę. Niech mnie przeszuka korzystając tylko ze swojego języka
-
Tylko nie jestem pewny co na to nasza gwiazdeczka
- O to
się nie bój. Nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Słyszałaś? – wróciła się do
zniewolonej Kamili
- Tak
– odparła drżącym tonem dziewczyna – Nie chcę tego
- Nie
chcesz? Naprawdę myślisz, że jest na tym świecie jakaś istota, która byłaby
skłonna nie spełnić mojego polecenia? – uśmiechnęła się, szybko wyjęła swoja
pałkę i nie czekając zbyt długo uderzyła niezbyt mocno w pośladki Kamili. Ta
wzdrygnęła się po raz kolejny - No i co?
- Nie,
rozkujcie mnie - poprosiła
-
Skoro tak… - Wiki szybkim ruchem chwyciła spódniczkę Kamili i wykorzystując to,
że miała uda bliżej siebie usiłując zakończyć wcześniejszą penetrację Michała,
podciągnęła ją w górę. Nie udało się odsłonić wszystkiego, ale oczom
funkcjonariuszy ukazała się dolna połowa pośladków dziewczyny. Połowa odsłaniająca
dużo nagości, więc Michałowi serce zabiło mocniej a Kamila poczuła ogromne
zawstydzenie sytuacją
-
Skarbie poczekamy aż sama poprosisz o wylizanie moich cycków – pewnym jak
zwykle tonem oświadczyła Wiki – Zaraz poczujesz pałkę Michała na swojej
spragnionej dotyku cipeczce i może zmienisz zdanie – uśmiechnęła się z ironią
Michał
rzeczywiście po raz kolejny skierował pałkę na uda dziewczyny. Tym razem miał
ułatwione zadanie i postanowił nie przedłużać sprawy. Włożył pałkę między uda i
szybko przesunął ją w górę. Kamila jęknęła. Michałowi spodobała się ta reakcja
i zaczął nacierać na jej majtki coraz mocniej. Kamila czuła coraz silniejszy
nacisk pałki. Zdecydowała się to przerwać wybierając mniejsze zło
-
Przestań! – krzyknęła – Zgadzam się. Zrobię co chcecie
-
Dobra Michał daj spokój – powiedziała Wiki
- Ależ
Wiktorio, teraz to jest za dobrze, rozkręciłem się – zaśmiał się Michał – Daj
mi jeszcze trochę czasu. Chcę ją porządnie przebadać swoją pałką, spróbuję
zdjąć nią jej majtki i sprzedać kilka klapsów na goły tyłek. Zasłużyła na to,
prawda?
- Nie!
Nie rób – poprosiła Kamila
Ale
Michał nie zważał na jej protesty i mocno przesunął pałką wzdłuż jej wejścia do
pochwy. Rozpacz Kamili sięgnęła zenitu i gdy do głowy przyszła jej
najokropniejsza myśl poczuła nagle podmuch wiatru, jakiś ruch w pokoju, szybkie
kroki i odgłos uderzenia. To wszystko trwało niemalże ułamek sekundy. Zanim
przyszło jej do głowy co się stało, usłyszała głos, który wydał się jej
prawdziwym zbawieniem.
- Nie
ruszaj się brudasie, bo poprawię tak, że nie wstaniesz w ogóle – to był
oczywiście głos Daniela – Ty też blondynko nie wykonuj żadnych głupich ruchów,
bo szacunek do płci pięknej nie powstrzyma mnie przed zdzieleniem w pysk.
Dawajcie kluczyki.

-
Nieładnie się zabawiacie – przerwał ciszę Daniel. Ulżyło mu, że wkroczył do
mieszkania we właściwym momencie – Chyba trzeba będzie złożyć odpowiednie
zawiadomienie gdzie trzeba…
- Nie
masz szans – odezwała się Wiki – Bez dowodów, bez niczego, nic nie zrobisz
- Nie
ma dowodów? Naprawdę? – zaśmiał się Daniel i podszedł do komputera włączając go
– Zaraz sprawdzimy co się nagrało w kamerze.
Wszyscy
poruszyli się niespokojnie. Kamila także, bo nie wiedziała, że Daniel ma kamerę
w pokoju. Rozejrzała się szybko, ale niczego nie potrafiła zlokalizować. Cóż,
skoro mówi, że to się nagrało, to przecież nie blefuje, bo za chwilę wszystko
się wyda.
Po
kilku chwilach pełnej niepewności ciszy, Daniel odpalił wszystko co trzeba i w
ekranie monitora ukazał się obraz, na którym było wyraźnie widać policjanta
wsadzającego pałkę między uda skrępowanej kajdankami dziewczyny. Kamila poczuła
się zawstydzona tym co widziała, policjanci zaś poczuli się zaś bardzo
niepewnie. Tylko wyraźnie ucieszony Daniel wiedział co powiedzieć.
-
Bardzo pięknie, naprawdę bardzo… Dalej ktoś twierdzi, że nie mam szans?
Kamila
z trudem powstrzymała się, by nie uściskać go z całej siły.
-
Dobrze – uznała swoją porażkę Wiki – Może jednak jakoś się dogadamy?
-
Dogadamy? A w jaki sposób?
Milczała,
Daniel więc kontynuował:
-
Zrobiliście bardzo głupi numer mojej pani. Nie chce mi się z tym latać do
prokuratora, czy gdzieś. Ale nie mogę tego wam podarować. Kochanie – zwrócił
się do Kamili – Wkurzyli cię?
-
Bardzo, szczególnie ten – wskazała palcem dochodzącego do siebie, ale wciąż
leżącego na podłodze Michała
- Weź
pałkę – zarządził a gdy Kamila posłusznie wykonała plecenie dodał – Przywal mu
z całej siły w dupsko
Zaskoczony
Michał ledwo zdążył przyjąć względnie obronną pozycję, ale niewiele mu to
pomogło, bo Kamila włożyła w uderzenie całą swoją złość i chłopak zawył z bólu.
-
Cudownie – uśmiechnął się Daniel – A co zrobimy z drugim winowajcą?
- Nie
wiem… To samo?
- Hm,
może Ty ją teraz postaw pod szafą i przeszukaj? Może rozbierzesz ją trochę i
wszyscy sprawdzimy, czy czegoś nie ukrywa? – zaproponował dalej się uśmiechając
Kamila
zawahała się. Myśl była kusząca. Przed chwilą ona sama była zdana na kaprysy i
władzę Wiki, teraz miała ochotę wziąć rewanż. Z drugiej strony nie chciała
urządzać erotycznego show dla Daniela. Jedyną dziewczyną jaką chciała by
podziwiał, była ona sama a nie jakaś policjantka.
- Nie
– zdecydowała – Zrobimy trochę inaczej. Stań przy szafie, tak jak ja wcześniej
– rozkazała Wiktorii.
Ta z
ociąganiem spełniła prośbę, więc Kamila stanęła za nią i przy pomocy pałki
zaczęła podnosić spódniczkę policjantki. Oczom zebranych ukazały się jej bardzo
pociągające, szczupłe, opalone uda. Kamila nie mogła za bardzo unosić
spódniczki wyżej, bo materiał zaczął stawiać opór. Wydała więc kolejne
polecenie.
-
Chwyć swoją spódniczkę i unieś ją wyżej. Pokaż nam majtki – odezwała się pewnym
tonem.
Wiki
zawahała się, więc Kamila uderzyła ją lekko pałką w dłonie. Po tej lekcji
policjantka nabrała większego respektu do Kamili. Podciągnęła spódniczkę, tak,
że wszyscy mogli zobaczyć jej normalnej wielkości białe koronkowe majtki.
Kamila nie chciała przeciągać pokazu w nieskończoność.

-
Skończone, niech się teraz wynoszą – zwróciła się z lekką złością w głosie do
Daniela
-
Bardzo łaskawa jesteś dla nich – odpowiedział – Ale to twój wybór. Słyszeliście
– zwrócił się do funkcjonariuszy – Zabierajcie się stąd i byłoby lepiej,
gdybyśmy się już nigdy nie spotkali
Michał
i Wiki odetchnęli z ulgą i bez słowa opuścili pokój. Daniel wyprowadził ich na
zewnątrz i nie siląc się na jakieś pożegnania wrócił do pokoju. Nie zwlekając
ani chwili podszedł do swojej piękności. Jej pełen uwielbienia wzrok sprawił,
ze zrobiło mu się miękko w paru miejscach ciała.
-
Daniel co się stało? – zapytała, sama podchodząc bardzo blisko – Byłeś na
komendzie? Będziesz miał jakieś problemy? – pytała z obawą w głosie
- Nie,
złapali paru chłopaków, to wszystko.
- A
ciebie nie? Oni mówili, że miałeś przy sobie jakieś narkotyki i zostałeś
zatrzymany
-
Żartujesz. Nic nie miałem, nie palę i nie wciągam niczego. Zwyczajnie jako
członek drużyny a przede wszystkim kapitan musiałem powiedzieć parę słów
glinom. To wszystko.
-
Czyli wszystko gra?
-
Oczywiście – wzruszył ramionami – Co niby ma nie grać?
- Bo
oni przeszukiwali dom i znaleźli w twojej szafie parę woreczków.
- W
szafie? – Daniel podszedł do mebla – Tutaj niczego nie ma. Nie miałem w domu
niczego. Widocznie oni przywieźli jakieś swoje i podrzucili. Diabeł wie, w czym
im to miało pomóc.
- Nie
rozumiem, po co mieliby podrzucać?
- Też nie wiem. Ale jestem pewny, że to
zrobili. Widzę, że mi nie ufasz – spojrzał w oczy dziewczyny – Masz do tego
prawo, ale zawsze możemy obejrzeć to co zarejestrowała kamera, no nie? Wtedy
się przekonasz, czy te dragi tam były, czy oni je podłożyli
- Daj
spokój – zaoponowała szybko Kamila – Wierzę ci i nie chcę niczego teraz oglądać
- To
dobrze, prawdę mówiąc ja też chcę oglądać tylko jedno – zawiesił na chwilę głos
i wbił przeszywające na wylot spojrzenie na figurę dziewczyny, aż tej zabiło
mocniej serce i spuściła wzrok na podłogę – Kochanie – dodał po chwili bardzo
poważnym tonem powodując, że nogi jej zmiękły – chciałem powiedzieć, że
wyglądasz bosko, ale to za mało. Chyba lepiej powiedzieć, że każda bogini
chciałaby wyglądać jak ty.
Kamila
szybko podniosła wzrok na twarz Daniela. Miał poważne spojrzenie, nie żartował.
Niepewnie podeszła bliżej i położyła mu dłonie na jego ramionach. Daniel
spojrzał w jej lekko rozchylone, wilgotne usta i tlącą się w głębi biel jej
zębów. Przestał myśleć o czymkolwiek z wyjątkiem tego, że ma przed sobą iście
nieziemski widok. Objął Kamilę w talii, delikatnie przyciągnął do siebie,
przechylił nieco głowę i delektując się chwilą powoli zbliżał swoje usta w
kierunku jej. Ona też wykonała delikatny ruch w tą samą stronę. Oboje poczuli
swoje gorące oddechy, ich serca zabiły mocniej a długo oczekiwany dotyk ust
napełnił ich taką namiętnością, że odpłynęli w nieświadomość. Czas stanął w
miejscu, nie liczyło się nic. Wreszcie Daniel poczuł drżące palce Kamili
zaciskające się na jego barkach. Wrócił do świata i oderwał się od ust
dziewczyny. Spojrzał na nią i spostrzegł, że w jej zamglonych oczach kompletny
obłęd. Spotęgowało to jego podniecenie jeszcze mocniej. Kamila chciała przylgnąć
znów, ale powstrzymał ją, nadal jednak trzymając ją mocno, tym razem w ramionach.
-
Kochanie – powiedział silnym głosem – Wiem, że pewnie zachowywałem się źle,
robiąc czasem zbyt pospiesznie rzeczy, na które powinienem był poczekać. Wiesz,
co mam na myśli, to, że chciałem cię widzieć nagą, dotykać cię, całować. Nie
mogłem się powstrzymać. Mam nadzieję, że nie zrobiłem ci tym wielkiej krzywdy,
ale jeśli tak, to przepraszam. Teraz chcę ci powiedzieć, że cieszę się, że to
wszystko poszło w tą stronę. Że nie jesteś dla mnie tylko zwykłą pięknością a
niezwykłą dziewczyną – przybliżył swoją twarz w stronę zahipnotyzowanej Kamili
– Chciałbym kochać się z tobą dzisiaj tak naprawdę, w całości. Ale z tobą,
naprawdę z tobą. Nie z Kamilą, która jest moją służącą w moim mieszkaniu, tylko
z Kamilą, moją dziewczyną. W zasadzie, to nie tyle chcę tego, tylko pragnę.
Ciebie oczywiście… Sama wiesz… – urwał, bo czuł, że zaraz język zacznie mu się
plątać.
Nie
mógł chyba wybrać sobie lepszego momentu. Kamila zamknęła oczy i wtuliła twarz
w jego ramię. Serce cieszyło się, ale jeszcze nie chciała tego tak okazywać.
- Z
tym kochaniem się, to jeszcze zobaczymy… - zaczęła ostrożnie, chociaż chciała
tego bardziej niż on – A co do nas… Hm… - udała, że się zastanawia, gorączkowo
szukając odpowiednich słów, ale w końcu wypaliła – Boże, tak chciałam, byś to
powiedział właśnie dzisiaj – i urwała patrząc mu w oczy
- To
pewnie dlatego włożyłaś tak romantyczne ubranie – uśmiechnął się pożerając ją
wzrokiem
- Nie…
Chciałam obejrzeć może jakiś fajny, romantyczny film. Może na przykład Tolkiena
„Dwie Wieże”? – uśmiechnęła się uwodzicielsko

-
Panie Danielu – pokręciła głową z udawanym niesmakiem – Może orkowie są mniej romantyczni,
ale za to pan jest większym świntuchem.
- To
prawda i lubię deprawować młode, niewinne dziewczęta – odparł popychając ją
lekko w stronę biurka – A teraz jeśli pozwolisz złożę hołd twojemu strojowi i
temu co kryje się pod nim
To
mówiąc przygwoździł lekko dziewczynę do biurka a jednocześnie przycisnął ją do
siebie i złożył namiętny pocałunek na szyi. Dłonie, którymi obejmował ją w
talii przesunął teraz na jej nagie biodra przytrzymując je mocno. Niewiele
potrzebował, by zatracić się w całowaniu. Jej wygląd, jej zapach, jej ubranie,
jej drżenie, które wyczuwał działały na niego zabójczo. Szybko zjechał ustami w
kierunku jej piersi. Poczuł szybszy oddech Kamili, gdy przywitał się z jej dekoltem
namiętnym pocałunkiem. Ale to nie wystarczało. Oderwał się od dziewczyny,
chwycił za jej koszulkę i błyskawicznie zdjął. Nie patrzył zbyt długo, znów
przyssał się do dużo bardziej dostępnych piersi Kamili. Ta trzymała go
delikatnie za głowę, swoją odrzuciła trochę do tyłu, upajając się pożądaniem
swego nowego a w zasadzie pierwszego chłopaka.
Danielowi
znów było za mało. Sięgnął dłonią do stanika dziewczyny i rozpiął go jednym
ruchem. Przez chwile trzymał go w dłoni, po czym zsunął ramiączki w dół i
rzucił niepotrzebny biustonosz na podłogę. Rozłożył przylegająca do ciała i
przez chwilę broniące dostępu do nagiego biustu ręce Kamili na bok i szybko
zaatakował jej sutek składając na nim bardzo mokry pocałunek a po chwili wysunął
lekko język i począł czynić na nim małe kręgi. Westchnienie Kamili upewniło go
w słuszności rodzaju pieszczoty. Puścił jej ręce i położył swą lewą dłoń na jej
biodrze a prawą zaczął ugniatać jej lewą pierś. Wytrzymał tak kilkanaście
sekund i pochylił się zjeżdżając językiem niżej na brzuch, na którym zatrzymał
się przez chwilą, zataczając na nim również mokre okręgi. Swoje ręce opuścił
nieco niżej i spróbował wsunąć pomiędzy dość ciasną spódniczkę a jej uda, co mu
się względnie udało i ścisnął mocno nogi dziewczyny. Z reguły zawsze wolał
zdejmować majtki na końcu, ale tym razem uznał, że zdejmie je wcześniej.
Oderwał się od dziewczyny i wyprostował. Chwycił ją za biodra i zaczął odwracać
tyłem. Rozpalona Kamila nie stawiała żadnego oporu i sekundę później stała
lekko pochylona tyłem do chłopaka, opierając łokcie na biurku. Daniel sycił się
widokiem nagich pleców Kamili, ale przede wszystkim jej wypiętego tyłeczka.
Jeszcze chwilę i będzie naga. Uświadomił sobie, że nigdy wcześniej nie pożądał
jej nagości tak jak teraz. Z pewnością wpływ na to miała tak wcześniejsza
rozmowa cementująca ich związek, jak i to, że za chwilę stanie się coś dużo
więcej. Chwycił jej spódniczkę, uniósł nieco w górę i tak zostawił. Wsunął pod
nią dłonie trafiając na bieliznę. Zaczął ja powoli ściągać i z uwagi na to, że
robił to powoli z uwagi na pewną ciasnotę, oraz czując, że Kamila nie stawia
żadnego oporu podniecił się jeszcze bardziej. W końcu uporał się z ciasnotą i
zdejmowanie poszło dużo szybciej. Przykucnął i zjechał nimi na dół. Kamila
posłusznie uniosła jedną a potem drugą nogę i majtki znalazły się na podłodze.
Jeszcze tylko ostatnia część garderoby, jeszcze tylko spódniczka… Nie mógł
czekać dłużej, chwycił ją po raz kolejny, ale tym razem po to by zsunąć ją z
biernie zachowującej się Kamili. Wyczuł jej drżenie, gdy spodniczka powędrowała
na dół, znów przykucnął, rzucił obok i powstał. Przed nim, niemal rozłożona na
biurku leżała cudowna królewna, naga, bezbronna, z wypiętym tyłkiem, prowokującym
do pieszczot.
Zbliżył
swoje dłonie ostrożnie, złożył je na pośladkach, próbując je chwycić. Po kilku
próbach, zaczął je masować i ugniatać. W końcu nie wytrzymał, stanął nieco z
boku mając lepszą pozycję i uderzył otwartą ręką. Kamila drgnęła i wydała z
siebie zduszony jęk. Doczekała się jeszcze jednego klapsa, który podziałał na
nią jeszcze bardziej podniecająco. Daniel złapał ją mocno za biodra i przysunął
jej pośladki do siebie, po czym zaczął markować seks od tyłu uderzając swoim
schowanym za spodniami sztywnym penisem o jej tyłek i przesuwając dłonie wzdłuż
jej ciała. Najpierw powoli, potem coraz szybciej.

Daniel
nie przytulał się zbyt długo. Popchnął Kamilę w stronę łóżka i dopiero przed
nim odwrócił ją twarzą do siebie i delikatnie położył. Sam znalazł się przed
nią. Nie wiedział czego w tym momencie oczekiwała Kamila, ale wiedział czego
chciał on sam. Nerwowo rozwiązał jej buty i odrzucił w kąt. Uniósł w górę jej
nogi, kładąc sobie stopy na ramionach i zaczął przesuwać język w górę łydek po
kolana. Następnie pochylił się. Miał ochotę po raz ostatni posmakować jej
dziewiczej cipeczki, zanim jego penis zdefloruje ją nieodwołalnie. Chwycił
Kamilę za kolana i rozkładając je szeroko, wygiął w kierunku jej twarzy tak, że
przed nim ukazała się cipeczka jak na talerzu. Daniel wpatrywał się przez
chwilę rozpalonym wzrokiem a potem oderwał jedną dłoń od ud dziewczyny i zaczął
przesuwać palcami po jej delikatnej skórze, między wargami sromowymi a zgięciem
ud. Nie, to nie była najwrażliwsza część jej ciała, ale reakcja Kamili upewniła
go w przekonaniu co do kontynuacji dzieła:

Kamila
odpływała i z rozczarowaniem poczuła, że jego język nie pieści już jej
intymności. Ale gdy spojrzała w tym kierunku, ujrzała jak Daniel unosi głowę.
Zobaczyła jego rozpalone oczy, w których pojawił się wyraz zdecydowania. Jej
spojrzenie obsunęło się nieco niżej i już wiedziała co za chwilę się stanie.
Zadrżała, odruchowo chciała złączyć uda, ale napotkała opór ciała swojego
chłopaka. Ten pochylił się nad nią i poczuła jego gorący oddech. Zobaczyła jak
sięga prawą ręką w dół swojego ciała i zbliża się do niej jeszcze bardziej.
Poczuła napór twardego przedmiotu na swoją rozpaloną pochwę. Jęknęła a napór
nie ustawał, wręcz przybrał na sile i wkrótce staranował pierwszą przeszkodę.
„Aj, boli” – jęknęła w duchu Kamila i zrobiła ruch jakby chciała powstrzymać
Daniela przez kontynuacją szarży, ale ten był nieustępliwy. Kamila czuła jak
wchodzi coraz głębiej zniewalając ją ostatecznie. Dotarł wreszcie do końca, co
skwitowała krótkim urwanym jękiem. Oczekiwała ciągu dalszego, ale ten przez
chwilę nie następował. Zamglonym wzrokiem dostrzegała jego twarz tuż nad swoją,
ten wzrok, niesamowita bliskość, ciężar jego ciała, jego obecność w środku, ta
cała sytuacja doprowadzała ją do nieziemskiego szaleństwa. Czuła wręcz, że
traci świadomość.

Długo
leżeli wtulenie w siebie, nie mówiąc ani słowa. Z głośników cichutko leciał odpowiedni
numer Melissy Etheridge „Dance without sleeping”, ale oni ledwie go słyszeli
koncentrując się na błądzących po ich ciałach dłoniach i na wsłuchiwaniu się we
własne, głośno bijące serca.
Daniel obudził się wcześnie, około
szóstej nad ranem. Nie chciało mu się wstawać z łóżka, ale pęcherz dawał
wyraźne sygnały, że jest napełniony do granic możliwości.
Wracając z ubikacji rzucił okiem na
wyświetlacz swojego telefonu komórkowego. Zobaczył, że ma jedną nieodebraną
wiadomość. Wziął telefon w rękę i przeczytał. Nadawca – Wiki.
„I jak wypadła noc poślubna, szczęściarzu?
Faktycznie, piękna ta twoja królewna. Masz u mnie duży dług łobuzie, myślę, że
mógłbyś mi odstąpić swoją ślicznotkę na jedną noc, co ty na to?;)”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz