Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 26 grudnia 2022


       KAMILA I SENNE MARZENIA XLII. Jeden dzień z życia dyrektorki nimfomanki.

 

1. W szkole.


Burbon sapnął głośno, Dawid nieustannie wiercił się po krześle, Pawian rozglądał się dookoła a reszta w zasadzie na zmianę robiła to samo co ta trójka. Ile mogło czasu upłynąć?

- Pani dyrektor, już? - odezwał się Dawid.

Wzbudził tylko lekki śmieszek pozostałych.

- Dawid, możesz przypomnieć ile masz lat? - odezwała się zza biurka Kamila.

- No osiemnaście przecież.

- I wciąż nie znasz się na zegarku?

- Ale skąd mam wiedziesz, która godzina, jak pozabierała nam pani telefony?

Jego spojrzenie padło na pierwszą ławkę gdzie spoczywało kilkanaście smartfonów.

- Zegara na ścianie nie widzisz? - cierpliwie kontynuowała Kamila, ani przez moment nie odrywając głowy od jednego z klasowych dzienników.

- Ale on się spóźnia, na pewno… - upierał się Dawid.

- Nie – zaprzeczyła bardziej zdecydowanym tonem. - Jest dokładnie piętnasta dziesięć i zostało wam jeszcze osiemdziesiąt minut.

wtorek, 2 sierpnia 2022

 

KAMILA I SENNE MARZENIA XLI. Zła.

 

1. Piękna i znana.


Dziwka.

Dzień w dzień to słowo wbijało się w jej mózg, albo nawet i wręcz w uszy. Bo słyszała to. Tak o niej mówili. Za plecami, bo nigdy w twarz. Ale gdy zamykała klasowe drzwi i z dziennikiem pod pachą przechodziła korytarzem do pokoju nauczycielskiego, albo gabinetu dyrektorki, docierało do niej to określenie.

Tak mówili. A nawet jeśli nie mówili, to czuli. Widziała to w ich oczach.

Dlaczego? Głupie pytanie. Przecież chyba trochę dołożyła się do tego, nie? To oczywiste. Wszystkie wybryki jakich dopuściła się na wycieczce nie mogły ujść uwadze licealistów. No dobrze, na szczęście nie wszystkie. Nie mieli pojęcia o tym co przez czterdzieści osiem godzin wyprawiała z Christerem. A raczej co on wyprawiał z nią.

W każdym razie erotyczne tańce z nim właśnie i Oskarem, fakt, że dała im się obu, w zasadzie publicznie, wymacać po dupie i przelizać, obiły się szerszym echem. Jeśli ktoś tego nie widział, to o tym usłyszał od kolegów i koleżanek. A potem doszedł do tego jeszcze motyw, w którym przebywając w pokoju z kilkoma licealistami, zaryzykowała grę, w trakcie której, mając na sobie wibrujące majtki i opowiadając pewną erotyczną fantazję, przeżyła na ich oczach piorunujący orgazm.

środa, 29 grudnia 2021

 

KAMILA I SENNE MARZENIA XL. A gdyby tak całkiem inaczej cz. II.

 

10. Wielka Bitwa W Trzecim Liceum.


- Yooo…! - z głośników w auli poniósł się głos Panteona. - Siema wszystkim! Zaraz dwudziesta, za chwilę zaczynamy! Trzecie mistrzostwa trzeciego liceum! Jeszcze raz… Dajcie nam chwilę…!

Daniel niczym piłkarz podskakiwał na scenie zdradzając spore zdenerwowanie. Cała aula zbudowana trochę na zasadzie amfiteatru mogła pomieścić jakieś pięćset osób. Trochę wolnej przestrzeni, czyli miejsc stojących pod sceną a dalej i wyżej krzesła.

Miał świadomość, że będzie sporo ludzi, może nawet setka, tymczasem wszystko wskazywało, że publiczności jest chyba z dwa razy więcej. Do sporego grona licealistów dołączyły osoby z innych szkół, które po prostu przyszły na hiphopową imprezę.

W sumie, w tym momencie, co to już za różnica…? Czy setka, czy dwie, to i tak był tłum, przed którym miał się zaprezentować.

sobota, 25 grudnia 2021

 

 KAMILA I SENNE MARZENIA XXXIX. A gdyby tak całkiem inaczej.

 

1. Nowa nauczycielka.


Stukot obcasów rozbrzmiewał szkolnym korytarzem, mimo panującego na nim gwaru. Trochę jej to przeszkadzało. Była tuż przed trzydziestką, od lat miała świadomość jakie wrażenie potrafi zrobić na innych osobach, szczególnie płci męskiej. Ale tym razem skupiała uwagę także dziewczyn. Rozstępowały się przed nią, gdy kroczyła w stronę sekretariatu i patrzyły. Z ciekawością, z niechęcią, z podziwem. A szeptem przekazywały sobie jedną informację.

- Patrz, to ta nowa nauczycielka...

Tak reagowały licealistki. A chłopacy? No cóż…

Czuła się jak na wystawie. Albo jakby była naga. Na korytarzu przebywało kilkadziesiąt osób i ciężko byłoby znaleźć choć jedną, która miałaby coś bardziej interesującego do roboty niż gapienie się na nową nauczycielkę, która od następnego dnia miała podjąć pracę w liceum.

W końcu dotarła do drzwi i po chwili znalazła się w środku a gwar ucichł. Jej twarz przybrała pogodny wyraz a oczy skierowały się na wstającego z miejsca dyrektora, którego tak dobrze pamiętała jeszcze z lat nauki.

- Witaj Kamilo – odezwał się, nim ona sama zdążyła się przywitać. - Siadaj – wskazał krzesło po drugiej stronie biurka. - Jak wrażenia po… Dziewięciu latach przerwy, tak…?

sobota, 3 lipca 2021

 

KAMILA I SENNE MARZENIA XXXVIII. Dwa plus jeden.

 

Wyprostowała się, przysłaniając oczy dłonią. Rozejrzała się wkoło. Było bardzo ciepło, jak przystało na początek lipca a przed nią falował Bałtyk. Plaża roiła się od turystów z całego kraju, tak, że z jednej strony mogła pozostać niezauważona w gronie wprost tysięcy ludzi. Z drugiej...

Z drugiej delikatnie poprawiła dość skąpy strój kąpielowy odsłaniający w jakimś tam procencie jej pośladki. Niby już czterdziestoletnie, ale z pewnością przyciągające wzrok niejednego faceta. Także tego, który...

- Mamo…! - usłyszała rozweselony głos obok. - Jak tak postoisz jeszcze kilka minut, to zajdziesz w ciąże szybciej, niż ja.

No właśnie...

Pewnie jeszcze kilka lat temu żachnęłaby się na takie tekst z ust córki, ale teraz miała już zbyt duży dystans do wszystkiego. Nie taki, by zmienił jej własne zasady, charakter, po prostu dystans do całej otaczającej ją rzeczywistości. Także do córki, która od kilku tygodni była już dorosła, pełnoletnia i o której można było z pewnością powiedzieć, że jest kimś wyjątkowym. Nie tylko z matczynego punktu widzenia.

Uśmiechnęła się więc tylko lekko zadziornie zwracając spojrzenie w stronę córki i towarzyszącego jej oczywiście chłopaka.

piątek, 25 grudnia 2020



KAMILA I SENNE MARZENIA XXXVII. Perwersyjna.

 

1. Na głęboką wodę.


Ciężko było przyhamować podekscytowanie, może także dlatego, że niespecjalnie z tym walczyła. Wakacje zapowiadały się inaczej. Dużo krócej, za to intensywniej.

Choć po prawdzie, sama nie wiedziała czego się po nich spodziewać. Różnica w podejściu brała się z przeżytych wcześniej historii z Christerem. Zasadniczo po tym wszystkim, pewne granice przesunęły się dalej.

Oczywiście to, że przesunęły się granice, nie zmieniało faktu, że licealna pani dyrektor pozostała taka sama. Ze swoimi wybujałymi, wręcz chorymi fantazjami, ale jednocześnie z setką moralnych zastrzeżeń. Ale paradoksalnie to było tym, co rozgrzewało ją najbardziej.

Nie ma żadnej sensacji w tym, gdy publiczny striptiz robi doświadczona striptizerka, jakaś porno modelka, dla której obnażanie się jest tą przysłowiową bułką z masłem. Prawdziwe emocje zaczynały się wtedy, gdy za niegrzeczne rzeczy miała wziąć się konserwatywna, porządna, szanowna żona i matka, pełniąca w życiu zawodowym poważną i odpowiedzialną funkcję.

poniedziałek, 30 grudnia 2019

 

 
KAMILA I SENNE MARZENIA XXXVI. Dobra. cz.II.


17. Z czterema facetami jednego dnia...


Sen nie był wybitnie przyjemny. Jak to bywało w jej przypadku, budziła się w nocy kilka razy i próbowała zasnąć na nowo. Był z tym problem.
W efekcie, na dobre wstała z łóżka, gdy dochodziło już południe.
Z wielu względów czuła się fatalnie. Przez długi czas siedziała na łóżku w samych majtkach, próbując przeżyć na nowo wczorajszy dzień.
W majtkach… Z tego wszystkiego przynajmniej to, że miała je na sobie było jakimś pozytywem. Usiłowała sobie przypomnieć moment, w którym zasnęła. Usta Christera buszowały między jej rozłożonymi udami. Czy…
Czy chłopak mógł wykorzystać okazję i wykorzystać, choćby tylko w jakiś sposób śpiącą jak trup piękną panią dyrektor? Czy mógł jej zajrzeć pod majtki? Albo zdjąć je na jakiś czas? Odsunąć kołdrę i zerknąć na nagie piersi? I może robić jakieś inne brzydkie rzeczy?
Potrząsnęła głową. Nie mogła dać głowy za to co wydarzyło się później, ale wszystko wskazywało, że majtki leżą na niej tak jak trzeba. Inne oznaki też chyba były w porządku.

środa, 25 grudnia 2019






KAMILA I SENNE MARZENIA XXXV. Dobra. cz.I

1. Przyłapana na podglądaniu.

Daniel uprzedził ją, że nie będzie w stanie podjechać pod szkołę, więc Kamila musiała podejść pod stadion piłkarski. Odległość między oboma obiektami wynosiła niecałe dwa kilometry, więc pokonanie drogie zajęło pani dyrektor trochę czasu, ale nie utyskiwała. Podczas wymuszonego spaceru miała okazję chłonąć wiosenny klimat i droga na stadion minęła jak z bicza strzelił i w końcu dotarła do klubowego budynku.
- Jesteś – w wejściu niemal zderzyła się z nieco podminowanym Danielem. - Już jedziemy, tylko jeszcze coś załatwię. A przy okazji, wejdź do szatni młodych, bo zostawiłem tam telefon. Będę za trzy minuty.
Zniknął a ona nieco zdezorientowana wkroczyła do środka, chwilę później skręcając w prawo. Orientowała się w rozkładzie budynku na tyle, by wiedzieć gdzie iść. Tylko...
- Dzień dobry – witali się ci, którzy kojarzyli bywającą tu czasem piękną żonę dyrektora klubu.
No właśnie, to piłkarze z drużyny juniorów, którzy gremialnie opuszczali korytarz kierując się ku wyjściu. Skończyli trening i mogli udać się do domów.
Kamila zerknęła w stronę korytarza. Był pusty, może oznaczało to, że wszyscy już wyszli. Tak byłoby jednak lepiej. Wolała nie wchodzić do pomieszczenia, w którym może przebierali się jeszcze jacyś spóźnialscy.

czwartek, 20 czerwca 2019


KAMILA I SENNE MARZENIA XXXIV. Urodziny Kamili.


1. Dziwne rzeczy, jeszcze dziwniejsze sytuacje.


- Ustalmy jedno… - zaczęła wolno, przypatrując się z satysfakcją twarzy męża a potem zmieniła ton na dużo bardziej dobitny. – Wybij to sobie z głowy raz na zawsze, dobrze?
Na twarzy Daniela pojawił się charakterystyczny uśmieszek. Mógł on świadczyć o milionie rzeczy. O tym, że się poddał na przykład. I o tym, że wręcz przeciwnie…
- To tylko takie moje dywagacje – zastrzegł, wycofując się jednak do defensywy.
- Wkurzają mnie te twoje dywagacje – wyznała szczerze Kamila. – Nie możesz zostawić mnie w spokoju?
- Twoich nocnych fantazji też? – od razu wykorzystał szansę na ponowny atak.
- Moje nocne mary są spowodowane tylko i wyłącznie przez ciebie – wysunęła oskarżycielsko palec. – Dopóki cię nie poznałam nigdy mi się o czymś takim nie śniło.
- Zawsze winny jest facet… - znów się wycofał.
- Zawsze – potwierdziła stanowczym tonem. – No… A teraz grzecznie przyrzeknij, że już nigdy nie wspomnisz mi o swoich świństwach!
- Ale dlaczego nazywasz świństwem spełnienie marzeń swoich i jakiegoś sympatycznego, ucieszonego dzieciaka…?

wtorek, 25 grudnia 2018

 

         KAMILA I SENNE MARZENIA XXXIII. Porno intryga 2.


Rozdział 1. Mam ochotę znów wylizać pani cipkę.


Trzydzieści centymetrów ponad chodnikami. A konkretnie ponad szkolnym korytarzem. Co z tego, że tak naprawdę trochę na miękkich nogach? Nieważne. Ważne, że pozory działały.
Jak w amerykańskim śnie. W amerykańskim serialu dla nastolatków, gdzie bohater, gwiazda szkolnej drużyny futbolu, kroczy zawadiacko korytarzem, z uwieszoną na ramieniu szkolną pięknością.
No dobrze, Mikołaj nie był jeszcze gwiazdą trzecioligowej piłkarskiej drużyny a na jego ramieniu nie wisiała żadna piękność. Ale było dużo fajniej.
Bo nie zamieniłby na żadną inną sytuacji, gdy po piętnastu minutach ostatniej lekcji odebrał wiadomość tekstową „przyjedź, jestem sama” a pół godziny później kroczył szkolnym korytarzem w kierunku wyjścia, parkingu, by otworzyć drzwi do samochodu. Czy dałoby się stworzyć inną sytuację, która jeszcze bardziej dobitnie wprawiłaby w poczucie, że jest się nagle mężczyzną? Tym bardziej, że dopiero osiemnastoletnim, z zarzuconym na siebie szkolnym plecakiem.
Nawet jeśli sms mógł być zaczepny, zawadiacki, niczego przecież nie obiecujący. Nawet jeżeli samochód był starym audi i własnością ojca. Co z tego?