Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 sierpnia 2014




KAMILA I SENNE MARZENIA IV. Scenariusz i praktyka.

Lipiec był dość ciepły, ale akurat tego dnia, w czwartek spadł deszcz. Łukaszowi nie przeszkadzało to. Ba, nawet był zadowolony, bo temperatura spadła o kilka stopni i dało się żyć.
Zerknął na termometr za szybą. Dwadzieścia trzy stopnie. Fajnie, akurat na to, by wsiąść na rower i pojechać do pani profesor od polskiego. To, że były wakacje w niczym nie przeszkadzało.
Pani Kamila była nauczycielką języka polskiego w jego liceum. Łukasz akurat skończył pierwszą klasę a za tydzień miał obchodzić siedemnaste urodziny. W pierwszym roku nauki zdarzało mu się przyjechać do nauczycielki. Kamila znała się z jego matką, mieszkały na tej samej dzielnicy. Matka, Joanna była dość młoda, urodziła Łukasza w wieku dwudziestu lat. Kamila była od niej dwa lata młodsza, więc miała lat trzydzieści pięć.
Łukasz początkowo sceptycznie odnosił się do pomysłu wizyt u nauczycielki. W zasadzie nie miał problemów z nauką, więc nie były mu one aż tak bardzo potrzebne do szczęścia. Ale nie oponował. Pierwszy raz wpadł razem z matką, towarzysko. Lody zostały przełamane, więc w trakcie roku szkolnego przyjechał jeszcze trzy razy.

Zauważył, że zmieniło się także nastawienie samej nauczycielki. Początkowo, może nie była jakoś niechętna, ale podchodziła do tych spotkań z rezerwą. Natomiast przy trzeciej wizycie, która nastąpiła pod koniec maja, wyczuł dość dużą zmianę. Nie bardzo wiedział z czego to wynikało. Początkowo starająca się trzymać wyraźny dystans polonistka, dość poważna, nieco surowa, taka niezdobyta, nie tolerująca za bardzo jakiejś poufałości, była tym razem bardziej wyluzowana, nieco spontaniczna, nawet żartobliwa.
Nie wiedział z czego to wynikało. Zauważył tylko, że nauczycielka często patrzyła w jego twarz i… nogi. Miał na sobie krótkie spodenki, nie wiedział, dlaczego patrzy akurat tam.
W każdym razie ta trzecia wizyta była wręcz koleżeńska. Większość czasu przegadali o sprawach pozaszkolnych, niż tych związanych z materiałem. Pośmiali się, pożartowali, poplotkowali, porozmawiali o swoich pasjach. To znaczy raczej Łukasz o swoich, nauczycielka mniej. Chłopak nie czuł zresztą potrzeby, by wypytywać o nie.
Łukasz miał świadomość, że jest dość lubianym chłopakiem. Dość sympatyczny, z reguły koleżeński, uczynny i inteligentny, nie miał problemów z nauką, był jednym z trzech najlepszych uczniów w klasie i nie narzekał na brak kolegów i koleżanek. Z drugiej strony, pewna miękkość charakteru przysporzyła mu kilku wrogów, wśród tych, którzy starali się zgrywać twardzieli. Nie przejmował się jednak nimi. Był na tyle dorosły, by wiedzieć, że nie będzie miał w życiu samych przyjaciół.
Koleżanek nie brakowało, gorzej z czymś więcej. Szkolne flirty były na porządku dziennym, jednak z jednej strony był dość nieśmiały, z drugiej nie miał żadnego ciśnienia na to, by szukać dziewczyny na teraz. Nie dzisiaj, to za miesiąc, za rok, za dwa… Tym bardziej, że wiedział, iż nie zalicza się do najbrzydszych facetów na świecie. Średniego wzrostu, szczupły, opalony o dość gęstych ciemnych włosach… Zdarzyło mu się złapać kilka dziewczyn rzucających na niego dłuższe spojrzenia.
Wsiadł na rower. Deszcz dał lekką ochłodę, ale tylko lekką, w związku z tym ubrał się odpowiednio do pogody. Koszulka, krótkie spodenki z ortalionu i sportowe buty. Wszystko.
Na miejscu zadzwonił raz, potem drugi i trzeci. Już się niepokoił, że pomylił godziny, gdy z wewnątrz rozległ się głos zachęcający do wejścia.
- Łukasz? Drzwi są otwarte, wejdź!
Wszedł zatem. I od razu zrozumiał dlaczego czekał. Na korytarzu natknął się na wysoką nauczycielkę. Wysoką… Normalnie była wysoka, teraz na bosaka sprawiała wrażenie niższej, tym bardziej, że w nowych butach sportowych, chłopak czuł się trzydzieści centymetrów ponad podłogą.
Ale nie to było najważniejsze. Kamila dość pospiesznie i jakby nerwowo poruszała się z łazienki do swego pokoju, przechodząc przez korytarz. Była w samym ręczniku, co tłumaczyło tę nerwowość.
- Poczekasz chwilę, nie? – zatrzymała się na chwilę, przy uczniu, w drodze z łazienki. – Ja tylko się ubiorę i przyjdę… - dokończyła już kontynuując swą trasę. Łukasz mógł po raz pierwszy zobaczyć swą nauczycielkę w takim stroju. Ręcznik nie był za krótki, ale też nie za długi. Kończył się ponad kolanami, więc chłopak mógł zobaczyć długie nogi pięknej pani profesor w niemal całej okazałości. Nie należał do jakichś fetyszystów, nie był napaleńcem, więc może serce nie zabiło mu jakoś mocniej, no, ale… Zobaczyć nauczycielkę w takiej sytuacji, to z pewnością było dość przyjemne.
Usłyszał z pokoju, jak nauczycielka proponuje mu przejście do dużego pokoju. Więc posłusznie udał się w odpowiednim kierunku. Znał rozkład mieszkania, wiec trafił bez problemu i rozsiadł się wygodnie na kanapie.
Odczekał jakieś trzy minuty i usłyszał kroki. To co zobaczył zaskoczyło go.
Nauczycielka w szkole zawsze ubrana była dość konserwatywnie. Jedynym ekstrawaganckim motywem była czasem spódniczka do kolan, bądź ciaśniejsze jeansy. Ale z reguły były to, albo dłuższa suknia, albo, najczęściej nieco szersze spodnie z materiału.
Logicznym było, że podczas wizyty prywatnej, w ciepły miesiąc wakacyjny nie będzie zapinała się po szyję, ale strój w jakim się pojawiła… W zasadzie był to brak stroju. Dłuższa, czarna koszulka i… to wszystko! To znaczy pewnie pod koszulką miała jeszcze majtki, ale…
Widok praktycznie półnagiej nauczycielki zaskoczył go i lekko zmieszał. Koszulka ledwie zasłaniała tyłek. Gdyby nauczycielka pochyliła się, z pewnością mógłby dostrzec jej majtki.
- Przepraszam, mam wszystko w praniu, poza tym parno jest, chyba cię to nie krępuje – usłyszał tłumaczenie. Bardziej, niż słowa, zdziwił go dość beztroski ton polonistki, którą zawsze uważał za konserwatywną, nie spoufalającą się z uczniami. Nie on zresztą jeden.
- Nie, nie przeszkadza – odparł dość swobodnym tonem.
- W końcu sam jesteś niewiele bardziej ubrany – skwitowała swobodnie, swoim czystym, dźwięcznym głosem. Cholera, gdzie się podziała stanowcza pani profesor?
- Ale pani ma ładniejsze nogi – z refleksem podciągnął ten rozkoszny temat.
- No, nie powiedziałabym… - znów się zdziwił. Może jej naprawdę podobają się jego nogi? Dziwne… Że faceci uwielbiają tę cześć kobiecego ciała, to normalne, ale, że to działa w drugą stronę? Coś nowego. W każdym razie poczuł pewną przyjemność z tego komplementu.
Nie znalazł jakiejś riposty, by kontynuować temat. Korzystając z okazji, śledził każdy krok nauczycielki. Ta podeszła do stojącego obok komputera, wybudzając go z drzemki. Na ekranie monitora pojawił się dość zaskakujący widok. Strona portalu z opowiadaniami dla dorosłych. A to kolejne odkrycie!
- Lubi pani czytać opowiadania erotyczne? – zapytał, zadowolony, że pozostają w kręgu dość intymnych tematów a dwa, że w ten sposób trochę ją pewnie zawstydził.
- Hah… Wiesz… - jakby szukała właściwej odpowiedzi. – Ja w ogóle lubię czytać, więc i opowiadania też. A, że są akurat erotyczne… A ty nigdy nie czytałeś takich? – zainteresowała się, odbijając piłeczkę i puszczając do niego oko, jakby chciała wybrnąć z tej lekko niezręcznej sytuacji.
Stała bokiem, majstrując coś myszką. Chłopak nie wiedział, czy patrzeć na ekran i tytuły opowiadań, czy na znajdujące się kilkadziesiąt centymetrów przed nim długie, szczupłe, opalone nogi pięknej nauczycielki, które teraz prezentowała w całej okazałości, bo koszulka, jak było do przewidzenia podwinęła się nieco.
- Wszedłem w życiu chyba dwa razy, bardziej przez przypadek, niż z faktycznej chęci. Nie powiem, jak już wszedłem, kilka opowiadań fajnych znalazłem.
- A które były najfajniejsze? – nauczycielka, o dziwo nie zmieniła tematu.
- Na przykład bardzo mi się podobał cykl LaVendy o przygodach Joanny, nie wiem, czy zna pani… - Łukasz przerwał na chwilę, ucieszony takim tematem rozmowy.
- Możliwe, że coś czytałam… - Kamila wyprostowała się w końcu, obciągając koszulkę w dół.
- Więc, Joanna jest nauczycielką… - tu zrobił sekundową pauzę, podkreślając z pewną satysfakcją ostatnie słowo – która prowadzi dość bogate życie erotyczne, czy to przez przypadek, czy nie do końca, ale jednak… Jest głównie obiektem fantazji młodych chłopaków, uczniów ze swojej szkoły, czy też – ugryzł się w język nie chcąc powiedzieć „syna” – no… innych, na przykład siostrzeńca.
- I to ci się podoba najbardziej? – usłyszał pytanie wypowiedziane dość asekuracyjnie.
- Podoba mi się przede wszystkim styl pisania. To jest taka prawdziwa opowieść od początku do końca, nie rwana, spójna, rozkręcająca się dość wolno, bez niepotrzebnego pośpiechu, której największym atutem, jest umiejętne zbudowanie nastroju. Bo to klimat jest najważniejszy a nie sam seks.
- Brawo, też jestem tego zdania… Czyli sama nauczycielka już nie wzbudza w tobie takich emocji – spojrzała z lekkim, spokojnym uśmiechem, który nie wiadomo o czym świadczył, ale sam jego fakt sprawił, że Łukasz poczuł, iż lekko się czerwieni.
- Prawdę mówiąc, bohaterkę w tym momencie każdy już może sobie wstawić sam. Czy to nauczycielkę, czy sąsiadkę, na tym polega siła opowiadań – sprytnie wymigał się od odpowiedzi.
- Piszesz ładne, wiesz o tym. Może sam byś spróbował? – zapytała niewinnie.
- Próbowałem napisać opowiadanie o Wojnie Secesyjnej. W zasadzie cykl opowiadań. Ale na razie kiepsko mi to idzie, bo skończyłem się po trzech stronach.
- Miałam na myśli opowiadanie erotyczne… - odezwała się jeszcze bardziej niewinnym tonem, aż Łukasz poczuł ucisk w żołądku. Tym bardziej, że Kamila usiadła na kanapie obok niego, dość wygodnie i luźno.
- Uważa pani, że dałbym radę? – zapytał, nie wiedząc jak zareagować na to usilne drążenie tematu.
- Ba, ja nie wiem, ty to wiesz – Kamila jakby wycofała się.
- No dobrze… - pospiesznie kiwnął głową Łukasz. – Wobec tego przydałaby się jakaś fabuła. Skoro ja mam napisać opowiadanie, to może pani podrzuci pomysł na fabułę? – teraz on uśmiechnął się niewinnie, sprytnie zrzucając temat na drugą osobę.
- A samemu nie łaska wymyślić? – nauczycielka nie ułatwiała zadania. Łukasz zauważył, że jej wzrok prześlizgnął się po jego spoczywających na kanapie udach i spodenkach. Drgnął lekko speszony.
- Teoretycznie jest wiele opcji, ale ja pytam co by się pani podobało, niech pani nie ucieka od tematu.
- No tak… Chcesz to koniecznie ze mnie wyciągnąć… A ja… - przerwała i nie dokończyła.
- Jak już powiedziałem najważniejszy jest klimat, pewna umiejętność pisania i ja to mogę zapisać. Niech tylko pojawi się jakiś motyw. Skoro jesteśmy przy tej Joannie. Może bohaterką byłaby nauczycielka? – Łukasz nie odpuszczał.
- Nauczycielka… I co ona? – Kamila wciąż oczekiwała inwencji ucznia i Łukasz chyba to wreszcie pojął.
- Nauczycielka, która jest przedmiotem szkolnych fantazji. I ma swoje fetysze. Z jednej strony jest rzeczowa, konserwatywna, kobieca. A z drugiej, czasem budzą się w niej demony.
- Tak. I co konkretnie?
- Na przykład chciałaby uwieść jakiegoś nastolatka, swojego ucznia, bo ma taką fantazję, by wprowadzić go w świat seksu a jednocześnie posmakować młodego ciała – rozpędzał się coraz swobodniej Łukasz.
- Haha… - roześmiała się pięknie polonistka, przesuwając swe długie nogi na kanapie. - Kontynuuj proszę…
- Przepraszam, ale chciałbym skorzystać z ubikacji, jeśli można – obwieścił chłopak.
- Proszę bardzo, idź.
Wyszedł. W odpowiednim momencie, dopóki jego penis nie stał jeszcze całkowicie, tylko był w fazie pół wzwodu. Z tego powodu, trochę czasu zajęło mu uporanie się z fizjologiczną potrzebą.
Wróciwszy po trzech minutach, zastał nauczycielkę stojącą przodem do okna. Miał ją od tyłu. Bez przeszkód mógł znów spojrzeć na jej długie nogi. Podszedł bliżej, oglądając je z prawie zerowej odległości. Nauczycielka wyglądała tak pięknie, jednocześnie kusząco i niewinnie, że z trudem powstrzymał się, by nie sięgnąć dłonią w kierunku czarnej koszulki i nie zadrzeć jej w górę.
- Już? – zapytała, nie odwracając się.
- Już. Przynajmniej, wymyśliłem fabułę – z każdą sekundą czuł coraz większy przypływ odwagi. On i ona. Ona, jakże inna, niż w szkole. I nie dość, że pół naga, to jeszcze poruszająca temat opowiadań erotycznych.
- No to słucham – Kamila wciąż zdawała się patrzeć w stronę domu sąsiada.
- Na przykład nauczycielka zostawia swojego ucznia po lekcjach, prowokuje go, schylając się po kredę, kusi, pokazując w ten sposób swoje uda, wypinając pośladki – nie folgował sobie. Cóż, to nie on zapodał temat, to jej wina. – A potem, jakby rozczarowana brakiem kreatywności swego ucznia, sięga po ostrzejsze środki, zapraszając go na korepetycje – tu strzelił mocno, ale nauczycielka nawet nie drgnęła.
- I co w końcu?
- No i tam robi powiedzmy częściowy striptiz, w takim sensie, że paraduje po swoim mieszkaniu w kusym stroju, co daje uczniowi wiele do myślenia, aż ten w końcu zrywa się i aktywnie przystępuje do dzieła.
- Do jakiego dzieła?
- Chce pani usłyszeć konkrety? – Łukaszowi zagotowało się w głowie. Przecież wyraził się dostatecznie jasno. Ma teraz opowiadać o kutasach wchodzących w cipkę?
- Różne dzieła różnie wyglądają, chciałabym je poznać nieco bliżej – odparła nieco dyplomatycznie.
W tym momencie przestał się wahać. Poczuł w brzuchu solidny ucisk, bo wiedział co zrobi. Tak, to ona zaczęła, ona sprowokowała temat, ma wymówkę na to! Nie mógł uwierzyć, że ta piękna, bardzo kobieca, dość dumna i wyniosła nauczycielka, stojąca teraz pół nago przed nim oczekuje takich szczegółów. Dlaczego? Podnieca ja to? Pragnie tego?
No to dostanie.
Nagle wzbogacił się o coś, czego zawsze mu brakowało. O przypływ śmiałości. Tym bardziej, że polonistka nie była w tym momencie już tą wyrachowaną, zdecydowaną, trzymającą rygor nauczycielką, tylko po prostu nauczycielką. W samych majtkach i koszulce.
Łukasz poczuł, jak w trzy sekundy jego penis ponownie stwardniał. Zrobił krok do przodu, niemal otarł się o ciało wciąż patrzącej przed siebie nauczycielki. Do jego nosa dotarł jej zmysłowy zapach. Pociemniało mu w oczach, przestał oddychać.
Jego dłonie zadrżały, ale nie zawahały się. Pewnie chwycił koszulkę nauczycielki i nim ta zdążyła zareagować, zadarł w górę.
- Tak wyglądałoby to bliżej – rzucił suchym, lecz twardym głosem.
Jego oczom na sekundę ukazały się czarne majtki pani profesor opinające dość wyraźnie jej pośladki. Szkoda, że nie stringi, ale widok i tak był bezcenny. Zdążył zapisać go sobie w pamięci, nim Kamila odwróciła się raptownie.
Serce załomotało mu w piersi. Bo, o dziwo w jej oczach nie dostrzegł złości, czy gniewu, tylko zmieszanie. Oczywiście obciągnęła koszulkę w dół, ale zachowywała się tak, jakby nie wiedziała co powiedzieć.
- Tak by wyglądało? Tak od razu…? – ciągła kontynuacja tematu, miast bury, wyjaśniała Łukaszowi prawie wszystko.
Nie mógł uwierzyć, że to się dzieje, że tak to wygląda, ale tak właśnie było. Wyczuł, że coś jest nie tak, że może sobie pozwolić na…
Błyskawicznie przywarł do ciała zaskoczonej nauczycielki. Byli sobie równi wzrostem, ale on w butach górował nad nią. Nie mógł się pohamować. Zdecydowanie, swoimi ustami przywarł do jej warg. Kompletnie oszołomiony poczuł, że całuje się ze szkolną pięknością, licealną nauczycielką.
- Ale… - odezwała się nieco roztrzęsiona nauczycielka, gdy zdyszany oderwał się od jej ust.
- Nie! – przerwał jej nie wiedząc co chce powiedzieć. Czuł się silny i zdecydowany. Nerwowym ruchem, znów sięgnął dłońmi do jej koszulki. Wyczuł protest, ale natychmiast siłą i zdecydowaniem go stłamsił. Ta wygrana batalia podnieciła do jeszcze mocniej. Agresywnie uniósł dłonie w górę, koszulka podjechała wraz z nimi. Usłyszał stłumiony odgłos protestu, ale nie przerwał czynności. To mocowanie się z polonistką podniecało go nieziemsko. Oszołomiony zauważył, że Kamila posłusznie unosi swoje ręce w górę i koszulka schodzi z jej ciała.
Oddychał ciężko. Tak, to się działo naprawdę. Przed nim stała piękna nauczycielka. Naga, tylko w majtkach. Łukasz z odległości paru centymetrów, patrzył na jej niewielkie, ale co najważniejsze, nagie piersi. I co jeszcze ważniejsze, ich właścicielka wyglądała niepewnie, ale nie stawiała oporu.
Nie mógł zmarnować tej okazji i milczącej zachęty. Tak to odebrał. Jak szalony rzucił się na polonistkę, przygważdżając ją do parapetu. Momentalnie przyssał się językiem do jej pięknych piersi. Były niewielkie, ale nieco zadarte w górę, wyglądały niezwykle apetycznie, tak jakby zachęcały do wzięcia je w usta. Więc brał je, łapczywie, zachłannie, agresywnie, czując, jak krew odpływa od mózgu. Lizał jedną pierś, drugą obejmując ręką i masując. Potem wziął ją w dłoń, ściskając. Do jego uszu dotarł lekki jęk nauczycielki. Oderwał się od niej, wiedząc, że w oczach ma wypisany obłęd.
Przyklęknął, wtulając na sekundę twarz w jej brzuch, który drgnął. Ten odruch zachęcił go do dalszego działania. Chwycił za majtki i mimo lekkiego protestu ze strony nauczycielki, silnie pociągnął je w dół. Zjechał dłońmi do samej podłogi a resztę dokończyła Kamila unosząc swoje stopy, tak, że majtki poleciały gdzieś obok.
Ten gest mówił wszystko. Mimo, że wciąż ciężko było mu w to uwierzyć.
Jego twarz znajdowała się na wysokości wygolonego po bokach wzgórka pięknej nauczycielki. Przez środek biegł niezwykle podniecający wizualnie pasek ciemnego owłosienia. Wtulił się w niego, swoje dłonie naprowadzając na długie nogi polonistki, obejmując je i jeżdżąc po nich od łydek aż po pas. Złożył zachłanny pocałunek na łonie, potem drugi i trzeci.
Wstał. Nie widział zachęty w oczach nauczycielki, ale nie widział też oporu. Widział tylko niepewność, zmieszanie, lekką konsternację. Czyli wszystko było w jego rękach.
Przygwoździł nauczycielkę do parapetu, jakby upewniając siebie i ją w swej dominacji a potem odstąpił o pół kroku i nerwowym gestem w ciągu sekundy zrzucił z siebie koszulkę. Potem jeszcze bardziej nerwowo opuścił w dół spodenki, razem z bokserkami, czując, że dla jego rozrywającego bieliznę penisa, jest to prawdziwa ulga.
Szok. Stał z twardym kutasem przed piękną, nagą nauczycielką. I drugi szok. Ona tez nie wytrzymała. W jej oczach pojawiło się napięcie, wyraz oczekiwania a sama sięgnęła dłonią w dół i objęła nią jego członka. Przez chwil ę masowała go, ściskała. To był obłęd, znów pociemniało mu w oczach.
Nie wytrzymał. Znów zrobił te pół kroku w przód. Jego penis otarł się o jej cipkę. Nie cofnęła się, zresztą nie miała gdzie. Łukasz niestrudzenie parł więc do przodu. Przez chwilę, dość nieporadnie poszukiwał wejścia, między złączonymi nogami nauczycielki. Potem, silnym gestem, wkroczył między nie, rozpychając je na boki, co spowodowało lekki jęk, czy raczej pomruk. Może był to pomruk zadowolenia?
Teraz miał już łatwiej. Znalazł upragnione wejście i na drżących nogach, przyciskał się do ciała pięknej nauczycielki, widząc jak jej usta poczynają się rozchylać. O kurwa, to było to! Wchodził w środek a nauczycielka… Ona żyła i dawała oznaki, że jest pod jego wpływem, pod wpływem jego działania. Sekunda, dwie, trzy i dotarł. Stało się, wypełnił swoim twardym jak drąg penisem jej cipkę!
Zdobył ją!
Wycofał się i z problemami zaatakował znów. Z problemami, bo pozycja, w której się znajdowali, nie ułatwiała zadania debiutantowi. Kamila wyczuła to dobrze.
- Tam! – sapnęła, wskazując przed siebie. Łukasz zrozumiał co miała na myśli. Zdeterminowany, silnie chwycił nie stawiającą oporu nauczycielkę za pośladki i uniósł w górę. Ta, znów jęknęła, opierając swe dłonie na barkach chłopaka. Czuł w tej sytuacji jej oddech, jej zapach, dotyk niemal całego nagiego ciała… Jak zamroczony wykonał kilka kroków, w kierunku stołu a niewiarygodne podniecenie potęgował jeszcze fakt, że jego penis cały czas pozostawał w wilgotnej cipce pięknej pani profesor. Był w niej przez całą, tą krótką drogę.
Posadził nauczycielkę na blacie i korzystając z tego, że miał pod jej pośladkami swe dłonie, przesunął je w kierunku kolan i podciągnął bliżej ku sobie. Poruszone gwałtownie ciało polonistki podnieciło go znów. Teraz było wszystko jak trzeba. Piękna nauczycielka naga, w całej krasie, wystawiona na widok jego obłąkanych oczu. Jej szeroko otwarte oczy, jej piersi, jej brzuch, jej łono. Widział wszystko. Nerwowo rozłożył szeroko jej nogi i widział coś jeszcze bardziej rozkosznego. Własnego penisa, znikającego w cipce.
Nie wiedział, czy jest jej dobrze, ale nie o to chyba do końca chodziło. Chodziło o to, by przede wszystkim jemu było dobrze. Z opuszczonymi do kostek spodenkami, z nagim torsem, z rozchylonymi ustami, wydobywającym się z nich świszczącym oddechem, szybko, dynamicznie, nerwowo ruchał swoją nieziemską nauczycielkę. Ona, dojrzała, piękna kobieta, marzenie całej szkoły, ba, całego miasta, teraz leżała kompletnie naga na stole, z rozłożonymi szeroko nogami a tam, w środku w jej wilgotnej cipce, buszował jego twardy penis. To mogło wydarzyć się tylko w jakiejś chorej fantazji, ale działo się naprawdę. Naprawdę ruchał piękną nauczycielkę.
Kamila nie leżała tak zupełnie, podpierała się na łokciach. Łukasz zauważył, że skupia się albo na patrzeniu w jego twarz, albo na obserwowaniu jego penisa wchodzącego głęboko w jej cipkę. Też ją to podniecało? Niesamowite… Chłopak coraz mocniej ściskał jej uda, coraz silniej je przytrzymywał. A widok nagiego, olśniewającego ciała polonistki, przesuwającego się pod jego ruchami, doprowadzał go do niewyobrażalnej rozkoszy. Nie tylko ją ruchał, ale wręcz dominował. Ona była w jego władaniu, całkowicie uzależniona od szybkich, głębokich ruchów jego penisa. Z jej ust dochodziły lekkie pomruki. Ach, gdyby jeszcze jęczała, tak naturalnie, tak rozkosznie… Gdyby jeszcze coś mówiła.
Ale nie mówiła i on też nie. Jakby się bał, że coś zepsuje, że nagle pani profesor rozmyśli się i wygoni go z cipki. Jakby na myśl o tym, jeszcze bardziej przyspieszył swe ruchy. To była niesamowita perwersja. Ruchać nauczycielkę w tak dominującej pozycji. Poczuł jak jego ciało daje się nieść już totalnie hormonom. Poczuł jak mięśnie powoli się napinają. Ostatkiem umysłu pomyślał, że może jeszcze zaczekać, bo trochę za wcześnie a jest tak cudownie, że nie wypada tego kończyć… Ale przegrał walkę z szaleństwem. Przyspieszył ruchy maksymalnie, słysząc w końcu nieco rozpaczliwe jęki pięknej nauczycielki. One zdecydowały. Ścisnął jej uda silnie i agresywnie i ruchając z furią, zalał gorącą cipkę swej nauczycielki swoją spermą.
Zdyszany, ledwo stojąc na drżących nogach, oparł się dłońmi na stole, pochylając nad zerżniętą właśnie piękną nauczycielką. Bardzo powoli wychodził z jej cipki, jakby żal było mu się rozstawać z tym miejscem. Widział, że polonistka jest podniecona, że było jej dobrze. Wciąż leżała pod nim, jakby nie chciała się nigdzie ruszyć. Patrzyli sobie w oczy. Milczała, więc Łukasz postanowił odezwać się pierwszy.
- Zrobiłaś to, bo mam ładne nogi? – strzelił trochę z głupa.
Zobaczył jak usta nauczycielki rozszerzają się w lekkim uśmiechu. Nie powiedziała nic. Łukasz wciąż czuł swoją dominację. Wciąż miał ją pod sobą, wciąż była naga. Pochylił się jeszcze niżej, delikatnie dotykając swoją klatką, jej piersi. Poczuł na swym ciele sterczące sutki nieziemskiej pani profesor.
 Pocałował ją. Jakby się wzbraniała, ale Łukasz nie ustępował. W ciągu ostatnich kilkunastu minut jego pewność siebie zwiększyła się nieprawdopodobnie.
- Wstańmy już – odezwała się Kamila, po kolejnej minucie. Łukasz chciał podroczyć się trochę, ale w końcu odpuścił, widząc, że nauczycielka nie ma już ochoty leżeć na stole. Patrzył na jej podnoszące się ciało. Na jej długie nogi, napinające się lekkie mięśnie ud, gdy schyliła się, podnosząc majtki. Wreszcie na coś, czego jeszcze tak naprawdę nie widział. Na jej nagie pośladki.
Raptem dwie minuty po orgazmie, znów poczuł ożywienie na dole. Miał siedemnaście lat, jego siły były niewyczerpalne. Szczególnie, gdy potęgowały je taki widoki. Takiej kobiety.
Wiedział, że nie może pozwolić się jej ubrać. Wciąż był głodny nagiego ciała pięknej nauczycielki. Podszedł, stając tuż za nią. Pomasował dłońmi jej nagie pośladki. Nie zareagowała. Uderzył w nie, czując jak jego ciało znów ogarnia fala pożądania. Chwycił, ściskając mocno.
- Łukasz! – jakby z pretensją w głosie zwróciła się do niego nauczycielka.
Ale też jakby zastygła na chwilę w oczekiwaniu. I to był błąd.
Łukasz mocno chwycił ją za biodra. Wiedział, że to jeszcze nie koniec.

3 komentarze:

  1. Wytchniona chwila, to taka z Twoimi opowiadaniami. Mój mały rytuał...

    OdpowiedzUsuń
  2. Opcja się podoba :) opowiadanie również.

    OdpowiedzUsuń
  3. Generalnie fotki zawsze dobierałem tak, aby jak najlepiej odzwierciedlały to co dzieje się w tekście (sytuacja, sceneria, ubiór, itp). W przypadku większej ilości zdjęć trudno o to, by wszystkie ilustracje były idealne, stąd są drobne "błędy", ale myślę, że nikomu to nie będzie przeszkadzać:).

    OdpowiedzUsuń