KAMILA I SENNE MARZENIA IV. Scenariusz i
praktyka.
Lipiec był
dość ciepły, ale akurat tego dnia, w czwartek spadł deszcz. Łukaszowi nie
przeszkadzało to. Ba, nawet był zadowolony, bo temperatura spadła o kilka
stopni i dało się żyć.
Zerknął na
termometr za szybą. Dwadzieścia trzy stopnie. Fajnie, akurat na to, by wsiąść
na rower i pojechać do pani profesor od polskiego. To, że były wakacje w niczym
nie przeszkadzało.
Pani Kamila
była nauczycielką języka polskiego w jego liceum. Łukasz akurat skończył
pierwszą klasę a za tydzień miał obchodzić siedemnaste urodziny. W pierwszym roku
nauki zdarzało mu się przyjechać do nauczycielki. Kamila znała się z jego
matką, mieszkały na tej samej dzielnicy. Matka, Joanna była dość młoda,
urodziła Łukasza w wieku dwudziestu lat. Kamila była od niej dwa lata młodsza,
więc miała lat trzydzieści pięć.
Łukasz
początkowo sceptycznie odnosił się do pomysłu wizyt u nauczycielki. W zasadzie
nie miał problemów z nauką, więc nie były mu one aż tak bardzo potrzebne do
szczęścia. Ale nie oponował. Pierwszy raz wpadł razem z matką, towarzysko. Lody
zostały przełamane, więc w trakcie roku szkolnego przyjechał jeszcze trzy razy.
Zauważył,
że zmieniło się także nastawienie samej nauczycielki. Początkowo, może nie była
jakoś niechętna, ale podchodziła do tych spotkań z rezerwą. Natomiast przy
trzeciej wizycie, która nastąpiła pod koniec maja, wyczuł dość dużą zmianę. Nie
bardzo wiedział z czego to wynikało. Początkowo starająca się trzymać wyraźny
dystans polonistka, dość poważna, nieco surowa, taka niezdobyta, nie tolerująca
za bardzo jakiejś poufałości, była tym razem bardziej wyluzowana, nieco
spontaniczna, nawet żartobliwa.
Nie
wiedział z czego to wynikało. Zauważył tylko, że nauczycielka często patrzyła w
jego twarz i… nogi. Miał na sobie krótkie spodenki, nie wiedział, dlaczego
patrzy akurat tam.

Łukasz miał
świadomość, że jest dość lubianym chłopakiem. Dość sympatyczny, z reguły
koleżeński, uczynny i inteligentny, nie miał problemów z nauką, był jednym z
trzech najlepszych uczniów w klasie i nie narzekał na brak kolegów i koleżanek.
Z drugiej strony, pewna miękkość charakteru przysporzyła mu kilku wrogów, wśród
tych, którzy starali się zgrywać twardzieli. Nie przejmował się jednak nimi.
Był na tyle dorosły, by wiedzieć, że nie będzie miał w życiu samych przyjaciół.
Koleżanek
nie brakowało, gorzej z czymś więcej. Szkolne flirty były na porządku dziennym,
jednak z jednej strony był dość nieśmiały, z drugiej nie miał żadnego ciśnienia
na to, by szukać dziewczyny na teraz. Nie dzisiaj, to za miesiąc, za rok, za
dwa… Tym bardziej, że wiedział, iż nie zalicza się do najbrzydszych facetów na
świecie. Średniego wzrostu, szczupły, opalony o dość gęstych ciemnych włosach…
Zdarzyło mu się złapać kilka dziewczyn rzucających na niego dłuższe spojrzenia.
Wsiadł na
rower. Deszcz dał lekką ochłodę, ale tylko lekką, w związku z tym ubrał się
odpowiednio do pogody. Koszulka, krótkie spodenki z ortalionu i sportowe buty.
Wszystko.
Na miejscu
zadzwonił raz, potem drugi i trzeci. Już się niepokoił, że pomylił godziny, gdy
z wewnątrz rozległ się głos zachęcający do wejścia.
- Łukasz?
Drzwi są otwarte, wejdź!
Wszedł
zatem. I od razu zrozumiał dlaczego czekał. Na korytarzu natknął się na wysoką
nauczycielkę. Wysoką… Normalnie była wysoka, teraz na bosaka sprawiała wrażenie
niższej, tym bardziej, że w nowych butach sportowych, chłopak czuł się
trzydzieści centymetrów ponad podłogą.
Ale nie to
było najważniejsze. Kamila dość pospiesznie i jakby nerwowo poruszała się z
łazienki do swego pokoju, przechodząc przez korytarz. Była w samym ręczniku, co
tłumaczyło tę nerwowość.
- Poczekasz
chwilę, nie? – zatrzymała się na chwilę, przy uczniu, w drodze z łazienki. – Ja
tylko się ubiorę i przyjdę… - dokończyła już kontynuując swą trasę. Łukasz mógł
po raz pierwszy zobaczyć swą nauczycielkę w takim stroju. Ręcznik nie był za
krótki, ale też nie za długi. Kończył się ponad kolanami, więc chłopak mógł
zobaczyć długie nogi pięknej pani profesor w niemal całej okazałości. Nie
należał do jakichś fetyszystów, nie był napaleńcem, więc może serce nie zabiło
mu jakoś mocniej, no, ale… Zobaczyć nauczycielkę w takiej sytuacji, to z
pewnością było dość przyjemne.
Usłyszał z
pokoju, jak nauczycielka proponuje mu przejście do dużego pokoju. Więc
posłusznie udał się w odpowiednim kierunku. Znał rozkład mieszkania, wiec
trafił bez problemu i rozsiadł się wygodnie na kanapie.
Odczekał
jakieś trzy minuty i usłyszał kroki. To co zobaczył zaskoczyło go.
Nauczycielka
w szkole zawsze ubrana była dość konserwatywnie. Jedynym ekstrawaganckim
motywem była czasem spódniczka do kolan, bądź ciaśniejsze jeansy. Ale z reguły
były to, albo dłuższa suknia, albo, najczęściej nieco szersze spodnie z
materiału.
Logicznym
było, że podczas wizyty prywatnej, w ciepły miesiąc wakacyjny nie będzie
zapinała się po szyję, ale strój w jakim się pojawiła… W zasadzie był to brak
stroju. Dłuższa, czarna koszulka i… to wszystko! To znaczy pewnie pod koszulką
miała jeszcze majtki, ale…
Widok
praktycznie półnagiej nauczycielki zaskoczył go i lekko zmieszał. Koszulka
ledwie zasłaniała tyłek. Gdyby nauczycielka pochyliła się, z pewnością mógłby
dostrzec jej majtki.
-
Przepraszam, mam wszystko w praniu, poza tym parno jest, chyba cię to nie
krępuje – usłyszał tłumaczenie. Bardziej, niż słowa, zdziwił go dość beztroski
ton polonistki, którą zawsze uważał za konserwatywną, nie spoufalającą się z
uczniami. Nie on zresztą jeden.
- Nie, nie
przeszkadza – odparł dość swobodnym tonem.

- Ale pani
ma ładniejsze nogi – z refleksem podciągnął ten rozkoszny temat.
- No, nie
powiedziałabym… - znów się zdziwił. Może jej naprawdę podobają się jego nogi?
Dziwne… Że faceci uwielbiają tę cześć kobiecego ciała, to normalne, ale, że to
działa w drugą stronę? Coś nowego. W każdym razie poczuł pewną przyjemność z
tego komplementu.
Nie znalazł
jakiejś riposty, by kontynuować temat. Korzystając z okazji, śledził każdy krok
nauczycielki. Ta podeszła do stojącego obok komputera, wybudzając go z drzemki.
Na ekranie monitora pojawił się dość zaskakujący widok. Strona portalu z
opowiadaniami dla dorosłych. A to kolejne odkrycie!
- Lubi pani
czytać opowiadania erotyczne? – zapytał, zadowolony, że pozostają w kręgu dość
intymnych tematów a dwa, że w ten sposób trochę ją pewnie zawstydził.
- Hah…
Wiesz… - jakby szukała właściwej odpowiedzi. – Ja w ogóle lubię czytać, więc i
opowiadania też. A, że są akurat erotyczne… A ty nigdy nie czytałeś takich? –
zainteresowała się, odbijając piłeczkę i puszczając do niego oko, jakby chciała wybrnąć z tej lekko niezręcznej sytuacji.
Stała
bokiem, majstrując coś myszką. Chłopak nie wiedział, czy patrzeć na ekran i
tytuły opowiadań, czy na znajdujące się kilkadziesiąt centymetrów przed nim
długie, szczupłe, opalone nogi pięknej nauczycielki, które teraz prezentowała w
całej okazałości, bo koszulka, jak było do przewidzenia podwinęła się nieco.
- Wszedłem
w życiu chyba dwa razy, bardziej przez przypadek, niż z faktycznej chęci. Nie
powiem, jak już wszedłem, kilka opowiadań fajnych znalazłem.
- A które
były najfajniejsze? – nauczycielka, o dziwo nie zmieniła tematu.
- Na
przykład bardzo mi się podobał cykl LaVendy o przygodach Joanny, nie wiem, czy
zna pani… - Łukasz przerwał na chwilę, ucieszony takim tematem rozmowy.
- Możliwe,
że coś czytałam… - Kamila wyprostowała się w końcu, obciągając koszulkę w dół.
- Więc,
Joanna jest nauczycielką… - tu zrobił sekundową pauzę, podkreślając z pewną
satysfakcją ostatnie słowo – która prowadzi dość bogate życie erotyczne, czy to
przez przypadek, czy nie do końca, ale jednak… Jest głównie obiektem fantazji
młodych chłopaków, uczniów ze swojej szkoły, czy też – ugryzł się w język nie
chcąc powiedzieć „syna” – no… innych, na przykład siostrzeńca.
- I to ci
się podoba najbardziej? – usłyszał pytanie wypowiedziane dość asekuracyjnie.
- Podoba mi
się przede wszystkim styl pisania. To jest taka prawdziwa opowieść od początku
do końca, nie rwana, spójna, rozkręcająca się dość wolno, bez niepotrzebnego
pośpiechu, której największym atutem, jest umiejętne zbudowanie nastroju. Bo to
klimat jest najważniejszy a nie sam seks.
- Brawo,
też jestem tego zdania… Czyli sama nauczycielka już nie wzbudza w tobie takich
emocji – spojrzała z lekkim, spokojnym uśmiechem, który nie wiadomo o czym
świadczył, ale sam jego fakt sprawił, że Łukasz poczuł, iż lekko się czerwieni.
- Prawdę
mówiąc, bohaterkę w tym momencie każdy już może sobie wstawić sam. Czy to
nauczycielkę, czy sąsiadkę, na tym polega siła opowiadań – sprytnie wymigał się
od odpowiedzi.
- Piszesz
ładne, wiesz o tym. Może sam byś spróbował? – zapytała niewinnie.
-
Próbowałem napisać opowiadanie o Wojnie Secesyjnej. W zasadzie cykl opowiadań.
Ale na razie kiepsko mi to idzie, bo skończyłem się po trzech stronach.
- Miałam na
myśli opowiadanie erotyczne… - odezwała się jeszcze bardziej niewinnym tonem,
aż Łukasz poczuł ucisk w żołądku. Tym bardziej, że Kamila usiadła na kanapie
obok niego, dość wygodnie i luźno.
- Uważa
pani, że dałbym radę? – zapytał, nie wiedząc jak zareagować na to usilne
drążenie tematu.
- Ba, ja
nie wiem, ty to wiesz – Kamila jakby wycofała się.
- No
dobrze… - pospiesznie kiwnął głową Łukasz. – Wobec tego przydałaby się jakaś
fabuła. Skoro ja mam napisać opowiadanie, to może pani podrzuci pomysł na
fabułę? – teraz on uśmiechnął się niewinnie, sprytnie zrzucając temat na drugą
osobę.
- A samemu
nie łaska wymyślić? – nauczycielka nie ułatwiała zadania. Łukasz zauważył, że
jej wzrok prześlizgnął się po jego spoczywających na kanapie udach i
spodenkach. Drgnął lekko speszony.
-
Teoretycznie jest wiele opcji, ale ja pytam co by się pani podobało, niech pani
nie ucieka od tematu.
- No tak…
Chcesz to koniecznie ze mnie wyciągnąć… A ja… - przerwała i nie dokończyła.
- Jak już
powiedziałem najważniejszy jest klimat, pewna umiejętność pisania i ja to mogę
zapisać. Niech tylko pojawi się jakiś motyw. Skoro jesteśmy przy tej Joannie.
Może bohaterką byłaby nauczycielka? – Łukasz nie odpuszczał.
-
Nauczycielka… I co ona? – Kamila wciąż oczekiwała inwencji ucznia i Łukasz
chyba to wreszcie pojął.
- Nauczycielka,
która jest przedmiotem szkolnych fantazji. I ma swoje fetysze. Z jednej strony
jest rzeczowa, konserwatywna, kobieca. A z drugiej, czasem budzą się w niej
demony.
- Tak. I co
konkretnie?

- Haha… -
roześmiała się pięknie polonistka, przesuwając swe długie nogi na kanapie. -
Kontynuuj proszę…
-
Przepraszam, ale chciałbym skorzystać z ubikacji, jeśli można – obwieścił
chłopak.
- Proszę
bardzo, idź.
Wyszedł. W
odpowiednim momencie, dopóki jego penis nie stał jeszcze całkowicie, tylko był
w fazie pół wzwodu. Z tego powodu, trochę czasu zajęło mu uporanie się z
fizjologiczną potrzebą.
Wróciwszy
po trzech minutach, zastał nauczycielkę stojącą przodem do okna. Miał ją od
tyłu. Bez przeszkód mógł znów spojrzeć na jej długie nogi. Podszedł bliżej,
oglądając je z prawie zerowej odległości. Nauczycielka wyglądała tak pięknie,
jednocześnie kusząco i niewinnie, że z trudem powstrzymał się, by nie sięgnąć
dłonią w kierunku czarnej koszulki i nie zadrzeć jej w górę.
- Już? –
zapytała, nie odwracając się.
- Już.
Przynajmniej, wymyśliłem fabułę – z każdą sekundą czuł coraz większy przypływ
odwagi. On i ona. Ona, jakże inna, niż w szkole. I nie dość, że pół naga, to
jeszcze poruszająca temat opowiadań erotycznych.
- No to
słucham – Kamila wciąż zdawała się patrzeć w stronę domu sąsiada.
- Na
przykład nauczycielka zostawia swojego ucznia po lekcjach, prowokuje go,
schylając się po kredę, kusi, pokazując w ten sposób swoje uda, wypinając
pośladki – nie folgował sobie. Cóż, to nie on zapodał temat, to jej wina. – A potem,
jakby rozczarowana brakiem kreatywności swego ucznia, sięga po ostrzejsze
środki, zapraszając go na korepetycje – tu strzelił mocno, ale nauczycielka
nawet nie drgnęła.
- I co w
końcu?
- No i tam
robi powiedzmy częściowy striptiz, w takim sensie, że paraduje po swoim
mieszkaniu w kusym stroju, co daje uczniowi wiele do myślenia, aż ten w końcu
zrywa się i aktywnie przystępuje do dzieła.
- Do
jakiego dzieła?
- Chce pani
usłyszeć konkrety? – Łukaszowi zagotowało się w głowie. Przecież wyraził się
dostatecznie jasno. Ma teraz opowiadać o kutasach wchodzących w cipkę?
- Różne
dzieła różnie wyglądają, chciałabym je poznać nieco bliżej – odparła nieco
dyplomatycznie.

No to dostanie.
Nagle
wzbogacił się o coś, czego zawsze mu brakowało. O przypływ śmiałości. Tym
bardziej, że polonistka nie była w tym momencie już tą wyrachowaną,
zdecydowaną, trzymającą rygor nauczycielką, tylko po prostu nauczycielką. W
samych majtkach i koszulce.
Łukasz
poczuł, jak w trzy sekundy jego penis ponownie stwardniał. Zrobił krok do
przodu, niemal otarł się o ciało wciąż patrzącej przed siebie nauczycielki. Do
jego nosa dotarł jej zmysłowy zapach. Pociemniało mu w oczach, przestał
oddychać.
Jego dłonie
zadrżały, ale nie zawahały się. Pewnie chwycił koszulkę nauczycielki i nim ta
zdążyła zareagować, zadarł w górę.
- Tak
wyglądałoby to bliżej – rzucił suchym, lecz twardym głosem.
Jego oczom
na sekundę ukazały się czarne majtki pani profesor opinające dość wyraźnie jej
pośladki. Szkoda, że nie stringi, ale widok i tak był bezcenny. Zdążył zapisać
go sobie w pamięci, nim Kamila odwróciła się raptownie.
Serce
załomotało mu w piersi. Bo, o dziwo w jej oczach nie dostrzegł złości, czy
gniewu, tylko zmieszanie. Oczywiście obciągnęła koszulkę w dół, ale zachowywała
się tak, jakby nie wiedziała co powiedzieć.

Nie mógł uwierzyć,
że to się dzieje, że tak to wygląda, ale tak właśnie było. Wyczuł, że coś jest
nie tak, że może sobie pozwolić na…
Błyskawicznie
przywarł do ciała zaskoczonej nauczycielki. Byli sobie równi wzrostem, ale on w
butach górował nad nią. Nie mógł się pohamować. Zdecydowanie, swoimi ustami
przywarł do jej warg. Kompletnie oszołomiony poczuł, że całuje się ze szkolną
pięknością, licealną nauczycielką.
- Ale… -
odezwała się nieco roztrzęsiona nauczycielka, gdy zdyszany oderwał się od jej
ust.
- Nie! –
przerwał jej nie wiedząc co chce powiedzieć. Czuł się silny i zdecydowany.
Nerwowym ruchem, znów sięgnął dłońmi do jej koszulki. Wyczuł protest, ale
natychmiast siłą i zdecydowaniem go stłamsił. Ta wygrana batalia podnieciła do
jeszcze mocniej. Agresywnie uniósł dłonie w górę, koszulka podjechała wraz z
nimi. Usłyszał stłumiony odgłos protestu, ale nie przerwał czynności. To
mocowanie się z polonistką podniecało go nieziemsko. Oszołomiony zauważył, że
Kamila posłusznie unosi swoje ręce w górę i koszulka schodzi z jej ciała.
Oddychał
ciężko. Tak, to się działo naprawdę. Przed nim stała piękna nauczycielka. Naga,
tylko w majtkach. Łukasz z odległości paru centymetrów, patrzył na jej
niewielkie, ale co najważniejsze, nagie piersi. I co jeszcze ważniejsze, ich
właścicielka wyglądała niepewnie, ale nie stawiała oporu.

Przyklęknął,
wtulając na sekundę twarz w jej brzuch, który drgnął. Ten odruch zachęcił go do
dalszego działania. Chwycił za majtki i mimo lekkiego protestu ze strony
nauczycielki, silnie pociągnął je w dół. Zjechał dłońmi do samej podłogi a
resztę dokończyła Kamila unosząc swoje stopy, tak, że majtki poleciały gdzieś
obok.
Ten gest
mówił wszystko. Mimo, że wciąż ciężko było mu w to uwierzyć.
Jego twarz
znajdowała się na wysokości wygolonego po bokach wzgórka pięknej nauczycielki.
Przez środek biegł niezwykle podniecający wizualnie pasek ciemnego owłosienia.
Wtulił się w niego, swoje dłonie naprowadzając na długie nogi polonistki,
obejmując je i jeżdżąc po nich od łydek aż po pas. Złożył zachłanny pocałunek
na łonie, potem drugi i trzeci.
Wstał. Nie
widział zachęty w oczach nauczycielki, ale nie widział też oporu. Widział tylko
niepewność, zmieszanie, lekką konsternację. Czyli wszystko było w jego rękach.
Przygwoździł
nauczycielkę do parapetu, jakby upewniając siebie i ją w swej dominacji a potem
odstąpił o pół kroku i nerwowym gestem w ciągu sekundy zrzucił z siebie
koszulkę. Potem jeszcze bardziej nerwowo opuścił w dół spodenki, razem z
bokserkami, czując, że dla jego rozrywającego bieliznę penisa, jest to
prawdziwa ulga.

Nie
wytrzymał. Znów zrobił te pół kroku w przód. Jego penis otarł się o jej cipkę.
Nie cofnęła się, zresztą nie miała gdzie. Łukasz niestrudzenie parł więc do
przodu. Przez chwilę, dość nieporadnie poszukiwał wejścia, między złączonymi
nogami nauczycielki. Potem, silnym gestem, wkroczył między nie, rozpychając je
na boki, co spowodowało lekki jęk, czy raczej pomruk. Może był to pomruk
zadowolenia?
Teraz miał
już łatwiej. Znalazł upragnione wejście i na drżących nogach, przyciskał się do
ciała pięknej nauczycielki, widząc jak jej usta poczynają się rozchylać. O
kurwa, to było to! Wchodził w środek a nauczycielka… Ona żyła i dawała oznaki,
że jest pod jego wpływem, pod wpływem jego działania. Sekunda, dwie, trzy i
dotarł. Stało się, wypełnił swoim twardym jak drąg penisem jej cipkę!
Zdobył ją!
Wycofał się
i z problemami zaatakował znów. Z problemami, bo pozycja, w której się
znajdowali, nie ułatwiała zadania debiutantowi. Kamila wyczuła to dobrze.
- Tam! –
sapnęła, wskazując przed siebie. Łukasz zrozumiał co miała na myśli. Zdeterminowany,
silnie chwycił nie stawiającą oporu nauczycielkę za pośladki i uniósł w górę.
Ta, znów jęknęła, opierając swe dłonie na barkach chłopaka. Czuł w tej sytuacji
jej oddech, jej zapach, dotyk niemal całego nagiego ciała… Jak zamroczony
wykonał kilka kroków, w kierunku stołu a niewiarygodne podniecenie potęgował
jeszcze fakt, że jego penis cały czas pozostawał w wilgotnej cipce pięknej pani
profesor. Był w niej przez całą, tą krótką drogę.

Nie
wiedział, czy jest jej dobrze, ale nie o to chyba do końca chodziło. Chodziło o
to, by przede wszystkim jemu było dobrze. Z opuszczonymi do kostek spodenkami,
z nagim torsem, z rozchylonymi ustami, wydobywającym się z nich świszczącym
oddechem, szybko, dynamicznie, nerwowo ruchał swoją nieziemską nauczycielkę.
Ona, dojrzała, piękna kobieta, marzenie całej szkoły, ba, całego miasta, teraz
leżała kompletnie naga na stole, z rozłożonymi szeroko nogami a tam, w środku w
jej wilgotnej cipce, buszował jego twardy penis. To mogło wydarzyć się tylko w
jakiejś chorej fantazji, ale działo się naprawdę. Naprawdę ruchał piękną
nauczycielkę.
Kamila nie
leżała tak zupełnie, podpierała się na łokciach. Łukasz zauważył, że skupia się
albo na patrzeniu w jego twarz, albo na obserwowaniu jego penisa wchodzącego
głęboko w jej cipkę. Też ją to podniecało? Niesamowite… Chłopak coraz mocniej
ściskał jej uda, coraz silniej je przytrzymywał. A widok nagiego,
olśniewającego ciała polonistki, przesuwającego się pod jego ruchami,
doprowadzał go do niewyobrażalnej rozkoszy. Nie tylko ją ruchał, ale wręcz
dominował. Ona była w jego władaniu, całkowicie uzależniona od szybkich, głębokich
ruchów jego penisa. Z jej ust dochodziły lekkie pomruki. Ach, gdyby jeszcze
jęczała, tak naturalnie, tak rozkosznie… Gdyby jeszcze coś mówiła.
Ale nie
mówiła i on też nie. Jakby się bał, że coś zepsuje, że nagle pani profesor
rozmyśli się i wygoni go z cipki. Jakby na myśl o tym, jeszcze bardziej
przyspieszył swe ruchy. To była niesamowita perwersja. Ruchać nauczycielkę w
tak dominującej pozycji. Poczuł jak jego ciało daje się nieść już totalnie
hormonom. Poczuł jak mięśnie powoli się napinają. Ostatkiem umysłu pomyślał, że
może jeszcze zaczekać, bo trochę za wcześnie a jest tak cudownie, że nie wypada
tego kończyć… Ale przegrał walkę z szaleństwem. Przyspieszył ruchy maksymalnie,
słysząc w końcu nieco rozpaczliwe jęki pięknej nauczycielki. One zdecydowały.
Ścisnął jej uda silnie i agresywnie i ruchając z furią, zalał gorącą cipkę swej
nauczycielki swoją spermą.
Zdyszany,
ledwo stojąc na drżących nogach, oparł się dłońmi na stole, pochylając nad
zerżniętą właśnie piękną nauczycielką. Bardzo powoli wychodził z jej cipki,
jakby żal było mu się rozstawać z tym miejscem. Widział, że polonistka jest
podniecona, że było jej dobrze. Wciąż leżała pod nim, jakby nie chciała się
nigdzie ruszyć. Patrzyli sobie w oczy. Milczała, więc Łukasz postanowił odezwać
się pierwszy.
- Zrobiłaś
to, bo mam ładne nogi? – strzelił trochę z głupa.
Zobaczył
jak usta nauczycielki rozszerzają się w lekkim uśmiechu. Nie powiedziała nic.
Łukasz wciąż czuł swoją dominację. Wciąż miał ją pod sobą, wciąż była naga.
Pochylił się jeszcze niżej, delikatnie dotykając swoją klatką, jej piersi.
Poczuł na swym ciele sterczące sutki nieziemskiej pani profesor.
Pocałował ją. Jakby się wzbraniała, ale Łukasz
nie ustępował. W ciągu ostatnich kilkunastu minut jego pewność siebie
zwiększyła się nieprawdopodobnie.
- Wstańmy
już – odezwała się Kamila, po kolejnej minucie. Łukasz chciał podroczyć się
trochę, ale w końcu odpuścił, widząc, że nauczycielka nie ma już ochoty leżeć
na stole. Patrzył na jej podnoszące się ciało. Na jej długie nogi, napinające
się lekkie mięśnie ud, gdy schyliła się, podnosząc majtki. Wreszcie na coś,
czego jeszcze tak naprawdę nie widział. Na jej nagie pośladki.
Raptem dwie
minuty po orgazmie, znów poczuł ożywienie na dole. Miał siedemnaście lat, jego
siły były niewyczerpalne. Szczególnie, gdy potęgowały je taki widoki. Takiej
kobiety.
Wiedział,
że nie może pozwolić się jej ubrać. Wciąż był głodny nagiego ciała pięknej
nauczycielki. Podszedł, stając tuż za nią. Pomasował dłońmi jej nagie pośladki.
Nie zareagowała. Uderzył w nie, czując jak jego ciało znów ogarnia fala
pożądania. Chwycił, ściskając mocno.
- Łukasz! –
jakby z pretensją w głosie zwróciła się do niego nauczycielka.
Ale też
jakby zastygła na chwilę w oczekiwaniu. I to był błąd.
Łukasz
mocno chwycił ją za biodra. Wiedział, że to jeszcze nie koniec.
Wytchniona chwila, to taka z Twoimi opowiadaniami. Mój mały rytuał...
OdpowiedzUsuńOpcja się podoba :) opowiadanie również.
OdpowiedzUsuńGeneralnie fotki zawsze dobierałem tak, aby jak najlepiej odzwierciedlały to co dzieje się w tekście (sytuacja, sceneria, ubiór, itp). W przypadku większej ilości zdjęć trudno o to, by wszystkie ilustracje były idealne, stąd są drobne "błędy", ale myślę, że nikomu to nie będzie przeszkadzać:).
OdpowiedzUsuń