Łączna liczba wyświetleń

piątek, 19 grudnia 2014




KAMILA I SENNE MARZENIA VIII. Na własność.

Na ten widok na plaży zaległa cisza jak makiem zasiał.
Przed chwilą ją… No tak, trzeba użyć tego słowa – zgwałcili. Przynajmniej poniekąd, bo jakimś cudem oszołomiona nauczycielka nie stawiała jakiegoś wybitnego oporu. Ale jednak. Przemocą zdarli z niej skąpy strój kąpielowy i ulegając swoim żądzom przelecieli jeden za drugim. Gdy żądze zostały w większym stopniu zaspokojone i do głosu doszedł względny rozsądek, uzmysłowili sobie to co zrobili. I w ich serca wkradły się niepewność, obawa.
A teraz… Teraz patrzyli, jak polonistka, zachowuje się, jakby nie wiadomo… Jakby nie dotarło do niej co się stało? Czy co? Czy może w jakiś niezrozumiały sposób, obudzili w niej jakiegoś demona? O co tu chodziło?
Piotr rozejrzał się po pustej już na szczęście plaży i pokręcił głową, jakby nie dowierzając temu co widzi. Stojąc z boku, patrzył na klęczącą na kocu piękną nauczycielkę. Pożądliwie patrzył na jej nagie ciało, nie rozumiejąc dlaczego wciąż jest mu to dane oglądać. I patrzył jak ona, naga, posłusznie obciąga kutasa jego kolegi.

Nie rozumiał nic, bo to przekraczało jego zdolności pojmowania. Nerwowo machnął ręką i zdjął dopiero co założone spodenki. Był młodym chłopakiem i mimo orgazmu przeżytego przed dziesięcioma minutami, jego członek zaczął lekko twardnieć. Cóż, taki widok obudziłby pewnie i starego impotenta.
Po krótkim wahaniu w jego ślady poszedł także Jacek. Pozostający z tyłu Mateusz, który dopiero przed minutą skończył posuwać panią profesor, jeszcze nie zdążył wciągnąć na siebie ubrania, więc też był nagi. On również oszołomiony patrzył na znajdujący się metr przed nim nagi tyłek pięknej nauczycielki. I na nią samą, jak trzyma w swoich ustach penisa Dawida.
To co wydarzyło się w ostatnich minutach i to co działo się teraz pozbawiło ich jakichkolwiek kompleksów, poczucia wstydu. Nie czując żadnej żenady, dość swobodnie poruszali się nago po tym skrawku plaży. Nago, jakby podniecało ich to, że ich znów budzące się do życia penisy może w każdej chwili zobaczyć piękna nauczycielka.
Stanęli wszyscy, zbliżając się nieco do pary. Patrząc to na równie zdębiałego jak oni kolegę, to na, nawet nie tyle obciągającą, co wręcz smakującą jego penisa w swych ustach nauczycielkę. Miała zamknięte oczy, więc mogli się przyglądać bezczelnie i temu co się dzieje i temu co jest wokół samego epicentrum. Czyli nagiemu ciału pięknej nauczycielki. Na jej nogi, na jej brzuch, na jej nagie piersi.
Na dobrą sprawę wcześniejsza akcja potoczyła się tak szybko, tak spontanicznie, że nie mieli okazji nasycić swojego wzroku tym ciałem. Więc teraz to nadrabiali. I widok nagich piersi, może niewielkich, ale za to niezwykle apetycznych z lekko zadartymi i nieco sterczącymi sutkami sprawiał, że krew w ich ciałach znów zaczęła krążyć szybciej.
Piękna nauczycielka, marzenie wszystkich dorastających i nie tylko, uczniów i jeszcze innych mężczyzn, klęczała tuż obok nich. Klęczała, kompletnie naga i trzymała w swych ustach penisa ich szkolnego kolegi.
To nie mieściło się w głowie.
I nauczycielce chyba też, bo w końcu jakby oprzytomniała. Przynajmniej w tym sensie, że otworzyła oczy a chwilę później usta, wypuszczając z nich sterczącego już jak drąg penisa. Zobaczyła stojących wokół niej chłopaków z napięciem wyczekujących jakiejkolwiek reakcji. Zawstydzi się? Zerwie na nogi, ubierze i pójdzie?
Milczeli wszyscy przez jakiś czas.
- Zgwałciliście mnie – odezwała się w końcu nauczycielka dość spokojnym, słabym głosem. To słowo spowodowało, że uciekli wzrokiem w bok. Przynajmniej na chwilę. Nie wiedząc co powiedzieć.
- A pani sama wzięła kutasa do ust – najodważniejszy Piotr, znalazł w końcu ripostę. Wszyscy znów spojrzeli na nauczycielkę, zaciekawieni jak przyjmie to oskarżenie.
- Zgwałciliście mnie, potraktowaliście jak… - urwała, teraz sama uciekając wzrokiem. Ale nie wstała. Wciąż klęczała, chociaż teraz opadła w dół, opierając swe pośladki na piętach.
Nerwowo spojrzeli po sobie. Nie dość, że wciąż była naga, to nic nie wskazywało na to, by miała zamiar stąd pójść? Może było w szoku? Znów niczego nie rozumieli.
Ale skoro wciąż mieli ją przed sobą, to przecież…
Wszyscy przystanęli obok Dawida, mając teraz klęczącą nauczycielkę przed sobą, lub nieco z boku. Wszyscy nadzy z penisami na wierzchu. Sterczącymi jak u Dawida, będącymi w stanie pół wzwodu jak u Jacka i Piotra, oraz oklapłymi, jak u Mateusza, który przecież dopiero co się spuścił.
- Niech pani oceni nasz penisy i wybierze, który najlepszy – palnął nagle w swoim stylu postrzelony Dawid.
Oszołomiona Kamila, machinalnie przyglądnęła się członkom swoich uczniów, jakby nie zdając sobie w ogóle sprawy z bezczelności tej prośby. Z lekkim wstydem w oczach, przejechała wzrokiem po wszystkich. W sumie były dość podobne, nie biorąc pod uwagę rzecz jasna tego, że znajdowały się w różnych fazach. Nie chciała honorować żadnego z gwałcicieli, ale kogoś musiała, przecież Dawid nakazał… Przypomniała sobie ich stosunek do niej w ostatniej godzinie i wiedziała.
- Mateusz – wskazała zwycięzcę.
Ten, jako jedyny w tym gronie, umiejący w tej sytuacji zachować logiczne myślenie, zrozumiał, że nie chodzi tu raczej o samego penisa, tylko o to, że on potraktował ją w tym całym zajściu najdelikatniej.
Kamila widziała, że chłopaków trochę zaczyna nosić. Że chcieliby coś, ale nie wiedzą jak… Przestępowali z nogi na nogę, nerwowo szarpali swoje penisy. W końcu, Jacek jakby uznając, że ma niewiele do stracenia, przepchnął nieco stojącego przed nią Dawida i stanął blisko, tak, że jego penis musnął jej nos. 
- Skoro wzięła pani Dawidowi… - wysilił się na odwagę. – To może także wzięłaby pani do ust innym. Na przykład… - nie dokończył.
- Zgwałciłeś mnie – powtórzyła znów, przymrużając lekko oczy a jej twarz przybrała wyraz niesmaku. – Nigdy w życiu nie pozwoliłabym ci się dotknąć, więc wziąłeś sobie co chciałeś bez pytania… I teraz… Teraz chcesz abym…? – nie dokończyła.
Wiercący się nerwowo Jacek nie wytrzymał. Słowa uderzyły go, ale sterczący już niemal całkowicie penis intensywnie domagał się kolejnej podniety. Niewiele myśląc, chwycił głowę nauczycielki, przyciągnął ja do siebie i w otwarte usta wpakował swojego penisa.
Kamila zobaczyła, jak stojący obok uczniowie zastygli ze zdumienia a ona sama… Zbuntowana przeciw temu kolejnemu aktowi gwałtu, nie znalazła w sobie dość siły, by pozbyć się intruza. Z szeroko otwartymi oczyma wpatrywała się tylko w jego podnieconą do granic twarz. Poczuła jak jego dłonie przesuwają się w bok i unieruchamiają jej głowę. Jednocześnie zaczął przesuwać się w przód i w tył.
Zamarła, zamykając oczy, gdy sobie to uświadomiła. Ten opryskliwy samolub teraz posuwał ją w usta!
Zamknęła oczy, także z poczucia wstydu. Nie mogła się wyrwać, trzymana silnym uciskiem dłoni rozpalonego ucznia. W swoich ustach czuła twardego już jak skała penisa wdzierającego się niemal do gardła. Potwornie poniżona znieruchomiała, jakby chcąc wyprzeć ze swej świadomości kolejny gwałt.
Musiało minąć dobre kilkadziesiąt sekund, dobre kilkadziesiąt szybkich, szalonych ruchów, by Kamila zdołała skierować głowę tak, by penis gwałciciela wypadł z jej ust. Odetchnęła głęboko i głośno. Chyba za głośno. I chyba za szybko. Nie mając świadomości, że jej uczniowie wezmą to za oznakę czegoś innego, niż zmęczenie i potrzeba tlenu.
- Pani Kamilo… - usłyszała głos Piotra. To on teraz stanął w miejscu Jacka, który stracił równowagę. Jego penis stał na baczność i znalazł się tak blisko ust nauczycielki, że nie musiał dodawać niczego więcej.
- Twojego kutasa też powinnam wziąć do ust? – nieco agresywniejszym tonem użyła takiego samego słowa jak Piotr chwilę wcześniej. – A to dlaczego? Też mnie zgwałciłeś…
Gdyby nie owe słowo, Piotr zmieszałby się nie wiedząc co odpowiedzieć. Ale używająca wulgarnych określeń nauczycielka nieświadomie ośmieliła go.
- Bo myślę, że było pani dobrze, gdy panią grzmociłem – oznajmił bezczelnie, aż Kamili zaparło dech w piersiach.
- Czy nie pozwalasz sobie na zbyt wiele? – zareagowała nieco głośniej. Jednocześnie nieświadomie swoją dłoń skierowała w kierunku ładnie sterczącego penisa.
- Może nie zna pani siebie… - chyba niepotrzebnie usiłował wytłumaczyć co miał na myśli, ale czując palce pięknej nauczycielki na swoim penisie doznał olśnienia. – Dalej! – niemal krzyknął, chwytając penisa i przysuwając się jeszcze bliżej polonistki. Nerwowymi ruchami nakierował swego członka tam gdzie trzeba i z otwartymi ustami zobaczyć jak znika on w ustach pani profesor.
Patrzył oniemiały na to co się dzieje. Wyglądało na to, że w przeciwieństwie do Jacka, tym razem nauczycielki nie trzeba było do niczego zachęcać. Ani nie smakowała penisa jak w przypadku Dawida, ani nie trzeba było jej gwałcić, jak zrobił to Jacek. Teraz nieziemska nauczycielka obciągała jego penisa z wydawałoby się prawdziwą, nieudawaną namiętnością. Zamknęła oczy i z lubością oddawała się pieszczocie.
Piotr patrzył z zapartym tchem. Jej twarz wyglądała, jakby sprawiało jej to olbrzymią rozkosz. Z jej ust dochodziły nawet jakieś cichutkie pomruki. A jego penis… Jego penis penetrował te usta, jakby był ich właścicielem. Dlaczego tak? Czy ta stateczna pani profesor miała drugą twarz i tak bardzo lubiła ssać różne penisy? Czy może została doprowadzona do tego tym, co może on sam zrobił wcześniej? Jeśli tak, to znaczy…
- Nie odpowiedziała pani… - odezwał się zduszonym głosem. – Czy było pani dobrze, jak ją ostro pierdoliłem. Kiwnij głową – dodał pospiesznie, by nie prowokować do tego, by pozbyła się jego penisa z ust. Przysłuchujący się koledzy, czują, że ich serca zabiły mocniej, słuchając tych dość obelżywych, poniżających słów kolegi, dodatkowo zwracającego się do pani profesor per „ty”. Jak ona to przyjmie? – No to jak, było ci dobrze? – odezwał się po sekundzie, ale nie przytaknęła głową. Zamiast tego z jej ust wydobył się głośniejszy pomruk. Piotr i koledzy odebrali to po swojemu, nie bacząc czy jest to właściwe. Spojrzeli po sobie.
- Kurwa, jeszcze raz! – zadysponował Jacek. Nie dokończył, ale wiedzieli co miał na myśli.
- Ej, a ja? – zaprotestował nieśmiało Mateusz. Pozostał jedynym, którego penis nie miał okazji spenetrować ust nauczycielki.
- Ty poczekasz, no dalej! – ponaglił kolegę Jacek. Widząc, że Piotrowi ciężko rozstać się z tą niezwykle rozkoszną pieszczotą, dodał – Przecież dalej pojedziesz, tylko teraz jeszcze my…! – to mówiąc szybko przeszedł do tyłu i uklęknął za nauczycielką chwytając za biodra. Ruszył się także Dawid rozumiejąc intencje kolegi.
- Co robicie? – jakby ocknęła się Kamila, czując nagły ruch wokół siebie. Poczuła dłonie Jacka na biodrach, ale nim zdążyła jakoś zareagować, między nią a Piotra wbił się Dawid, wbijając się między jej nogi kładąc na kocu. – Co wy chcecie…?
Nie otrzymała odpowiedzi, czując na sobie trzy pary silnych dłoni, znów obezwładniających jej ciało. Jej kolana rozjechały się dość szeroko, gdy rozsunął je leżący Dawid. Wzdrygnęła się czując jego sterczącego penisa w okolicach swojej cipki. To zmusiło ją do uniesienia się nieco na kolanach. Wykorzystał to będący z tyłu Jacek, wymierzając klapsa w pośladek. Nim zdążyła odwrócić się i ukarać bezczelnego ucznia, jej głowę chwycił Piotr znów kierując swego penisa w jej usta.
Jakby osłabiona wszystkimi przeżyciami, zniewolona zdecydowanymi ruchami swoich uczniów i pieszczeniem penisa Piotra, któremu poświęcała się w całości, nie była w stanie zaprotestować, podświadomie czekając na to co zaproponują tamci.
A więc do tego została doprowadzona. Zdaje się na nich, na ich pomysły. Na to, by oni robili z nią co chcą. Nie, przecież tak nie może być…
Z sekundy na sekundę tempo bicia jej serca zwiększyło się chyba dwukrotnie. Ze swoich ust wydarł się jękliwy pomruk. Zdała sobie sprawę, że brzmi to jak zachęta dola uczniów, ale nie mogła nic poradzić. I oto poczuła kolejne dłonie na swych biodrach. To dłonie Dawida, nerwowo naprowadzające jego członka na jej cipkę. Poczuła jak zjeżdża w dół, stykając się z żołędzią. Wzdrygnęła się, ale jej cipka rozjechana uprzednio a i teraz wciąż wilgotna przyjęła intruza bez większego problemu. Nim zorientowała się miała w sobie drugiego kutasa. Sterczący penis Dawida rozpychał jej cipkę.
A w tym samym czasie poczuła kolejnego penisa z tyłu. Musiała minąć chwila by zorientowała co się świeci. Ale Jacek zdążył już nakierować swego członka w jej otwór analny. Kamila pisnęła nerwowo mając wciąż penisa Piotra w ustach. Nie dała rady się obejrzeć, bo chłopak trzymał ją mocno za włosy. Nie dała rady się wyrwać, bo Dawid trzymał mocno za biodra a Jacek od tyłu mu w tym pomagał. I tak oto, po kilku sekundach z sercem walącym jak bęben poczuła, jak penis tego egoisty Jacka zdobywa kolejny bastion. Chyba ten najbardziej intymny. Jej tyłek. Raz jeszcze spróbowała się wyrwać, ale nic nie mogło się zmienić.
- O, kurwa! – usłyszała z tyłu jęk Jacka. Pchnął pierwszy raz, ostrożnie, powoli, nie za głęboko. To nie było tak dostępne jak cipka. Ale też nie jakoś wybitnie ciasne. Pojął, że nauczycielka od czasu do czasu daje się rżnąć swojemu mężowi analnie. Wobec tego kolejne ruchy były już nieco głębsze. To było nieziemskie doznanie. Zdobywał tak intymny bastion pięknej nauczycielki, ruchając ją w dupę.
- Ruchamy ją w trójkę! – nie wytrzymał także rozemocjonowany Dawid leżący wygodnie na kocu. Uznał, że nie musi już liczyć się ze słowami. Z tyłu widział klęczącego Jacka posuwającego szanowną panią profesor w dupsko a od góry widział jak usta nauczycielki przesuwają się w przód i w tył obciągając penisa Piotra. Tak, ruchali ją w trójkę. Niemożliwe, ale jednak. Z uwagi na ruchy Jacka, to Dawid musiał być bardziej aktywny, wiec unosił lekko swe biodra wbijając się od dołu swym penisem w cipkę polonistki a jednocześnie przesunął swe dłonie wyżej i zaczął bawić się piersiami. Żałował, że nie są większe, ale nie rozpaczał nad tym zbyt długo. Fakt, że mógł bezkarnie dotykać, masować, ściskać nagich piersi pani profesor sprawiał, że sam jęknął głośno z emocji.
Kompletnie zniewolona Kamila zrezygnowała z oporu, czując, że traci zmysły. Znów była unieruchomiona, ale teraz poniżenie sięgnęło szczytów. Sprytny, czasem bezczelny Dawid Wbijał się w nią swym penisem od dołu, Piotr ruchał… Nie, Piotr nie, to ona sama, obciągała mu posłusznie i z pasją. Czuła jak na samą myśl o tym, na jej twarz wypływa rumieniec. Ale nie umiała inaczej. Widok tego penisa, jego dotyk i smak. Nie umiała się temu oprzeć i jeździła swymi ustami po całej jego długości. Ale najgorsze… Najbardziej poniżające było to, że ten dość chamski, egoistyczny, dość odpychający Jacek najzwyczajniej w świecie ruchał ją w dupę. Może niezbyt mocno, może niezbyt głęboko, ale… Ale odczuwalnie a dodatkowo Kamila co chwilę czuła klapsy na swoich pośladkach. Tak, ten cham, brutalnie traktował ją jak swoją własność. I to wszystko spowodowało niesamowity ucisk w podbrzuszu i jeszcze większą wilgoć w cipce.
Poczuła się upodlona. Nie tylko samym faktem pieprzenia przez trójkę rozpalonych uczniów. Także tym, że Piotr coraz silniej trzymał ją za głowę, Jacek coraz szybciej ruchał w dupę a Dawid unosił biodra jeszcze wyżej, co sprawiało, że jego penis docierał mocniej w głąb cipki. Trzy penisy w sobie… Trzy penisy poruszające jej ciałem pod ich własne dyktando… Nie wytrzymała. Na chwilę wypuściła z ust mocno wilgotnego członka Piotra.
-Aaaaaaaach…! – wydała z siebie, przeciągły, przenikliwy jęk, który ostatecznie rozpalił chłopaków.
- O kurwa, nie wytrzymam! – sapnął Jacek i jeszcze wzmocnił swoje ruchy, czując, że zbliża się do orgazmu.
- Kurwa, nie wierzę…! – jęknął podniecony do granic Dawid, wciąż ściskający cycki pani profesor. Teraz jednak opuścił dłonie wzdłuż jej ciała i chwycił mocno za biodra, aby unieruchomić je i dzięki temu wbijać się swoim penisem coraz agresywniej. Też poczuł nadchodzący orgazm a widok poruszającego się w rytm jego penisa ciała nauczycielki, zbliżał go do niego jeszcze szybciej.
- Powiedz, że dobrze cię zerżnąłem – wydyszał Piotr wykorzystując chwilę oddechu Kamili.
- Dobrze… - jęknęła nauczycielka.
- Ale dobrze pani ciągnie!– wypalił i nim zdążyła zareagować, znów wsunął penisa w jej usta.
- O kurwa… - nie wytrzymał szalony Dawid. – Ciągnie… A ja rucham…! – krzyknął i ściskając mocno do bólu biodra nauczycielki przyspieszył ostatni ruch, czując jak jego penis strzela białym płynem.
- Ja pierdolę… - jęknął Jacek, już nie folgując sobie. On także sekundy przed spuszczeniem poszedł na całość, posuwając panią profesor w dupę, coraz szybciej, coraz ostrzej. Jednocześnie rozochocił się na tyle, że co chwile uderzał mocno w jej wypięte pośladki. Możliwość klepania w tyłek nagiej nauczycielki doprowadziła go do szaleństwa, które zaowocowało nieziemskim orgazmem. Niemal tracący świadomość Jacek, usłyszał jęki, czy raczej piski polonistki i poczuł jak jego sperma zalewa jej dupę.
I nadeszła także chwila na Piotra. Tyle, że jako jedyny nie spuścił się w nauczycielce. Ta, jakby przezornie, wyczuwając zbliżający się finisz, wypuściła z ust jego penisa i masując szybko doprowadziła go do wytrysku a sperma poleciała na piasek. W ten sposób Kamila oszczędziła sobie ostatecznego poniżenia. Choć czy można było się tym cieszyć, biorąc pod uwagę fakt, że właśnie została zaliczona przez wszystkich uczniów po raz drugi?
Nie, jeszcze nie wszystkich. Został nerwowo wiercący się Mateusz.
Stał i cierpliwie czekał, aż koledzy skończą. Widok pięknej nauczycielki rżniętej naraz przez trzech kumpli z klasy był czymś niewyobrażalnym. A jednak nie trzeba było sobie tego wyobrażać, wystarczyło skierować wzrok przed siebie i zobaczyć cztery nagie ciała. W tym jedno, to najważniejsze i najpiękniejsze, maltretowane przez trójkę oszalałych z żądzy chłopaków.
W końcu spuścili się, niemal wszyscy naraz. Mateusz odczekał chwilę niecierpliwić się coraz bardziej. I bojąc, że nauczycielka jakby ocknie się i ucieknie gdzie pieprz rośnie. Nie chciał na to pozwolić. Wprawdzie kilkadziesiąt minut wcześniej kochał się z nią, tak jak zawsze o tym marzył, ale miał osiemnaście lat. Był młody i nienasycony. Jego penis znów sterczał twardo jak słup.
- Pani Kamilo, teraz czas na… No, tego co wygrał konkurs – postarał się w końcu rzucić jakiś luźny tekst, równie luźnym tonem. Nie wyszło mu ani jedno, ani drugie, ale jakby przypomniał towarzystwu o swoim istnieniu i zwrócił na siebie uwagę pani profesor.
Zrobił kilka kroków, umiejętnie sprawiając, że koledzy nieco się rozsunęli. On sam znalazł się przed nauczycielką, ale natychmiast uklęknął a potem przyjął pozycję wpółleżącą, opierając się na łokciach. Wciąż czuł się stremowany prezentowaniem swego nagiego ciała kolegom i przede wszystkim nauczycielce, no, ale inaczej być nie mogło.
- Pani pro… Chciałbym, by zajęła się pani ciałem tego, który najbardziej się pani spodobał – umiejętnie starał się naprowadzić nauczycielkę na trop, jednocześnie nie używając ostrzejszych sformułowań. – Skoro była pani tak miła dla jednego z kolegów, to dla mnie… - zdecydował nie kończyć.
Lekkie chichoty, rozluźnionych już kolegów, którzy mieli to szczęście zaliczyć nauczycielkę po dwa razy, stremowały go jeszcze bardziej. Ale tylko na chwilę, bo zobaczył coś niezwykłego. A w zasadzie bardziej poczuł.
Oto zobaczył jak nauczycielka, jak gdyby nigdy nic, zabiera się do spełnienia jego prośby. Ale jak… Klęcząc przed nim, pochyliła się, wypinając tyłek w kierunku jeziora a jej usta… Z niezwykłą czułością i namiętnością znalazły się na jego stopach.
Mateusz zdębiał. Oto był szczyt zniewolenia. Piękna nauczycielka delikatnie i namiętnie całowała jego stopy, przez chwilę nawet je liżąc.
- O kurwa… - szepnął z rozwartymi szeroko ustami. – Liż moje stopy, liż moje ciało… - jęknął drżącym głosem nieco głośniej. Resztką świadomości zauważył, że uśmieszki kolegów zamilkły a ich oczy zrobiły się tak wielki jak jego.
A nauczycielka, jakby w jakimś amoku przesuwała swe usta dalej, całując szczupłe łydki swojego ucznia a potem uda. Mateusz czuł, że jego penis jest twardy jak nigdy. Wręcz zaczął sprawiać mu ból. Nigdy nie wyobrażał sobie takiej pieszczoty i to ordynowanej przez kogo! Przez piękną, szkolną nauczycielkę.
Wstrzymał oddech, gdy pani profesor zbliżyła swe usta do jąder. Gdy pocałowała je, ujmując penisa jedną ręką a potem polizała, poczuł, że traci świadomość. Siedzący obok koledzy jakby rozpłynęli się a on patrzył jak nauczycielka namiętnie całuje jego jądra a potem oblizuje penisa na całej długości.
Czuł, że wariuje. Jego mięśnie napięły się, serce zaczęło bić jak szalone. Patrzył jak nauczycielka zamyka oczy, otwiera usta i powoli wsuwa w nie sterczącego jak drąg penisa. Niemal na całą jego długość.
- Oooo kurwa… - jęknął nie tyle drżącym, ile wręcz rzężącym głosem poddając się całkowicie tej niewyobrażalnej pieszczocie. Jego penis wypełniał gorące usta nieziemskiej nauczycielki.
Przestały go krępować to, że uczestniczy niejako w pornosie obserwowanym zachłannie przez trzech kolegów. Ważne było tylko i wyłącznie to, że pani profesor obciąga mu w tej chwili. I to nie na siłę, nie z łaski, tylko tak, jakby sama tego pragnęła. Pokłady namiętności tkwiące w tym obciąganiu były wprost niezrozumiałe. Robiła to z uczuciem, z pasją, pomrukując niemal bezustannie. Ciągnęła, robiła loda. Jemu, akurat jemu, jej własnemu uczniowi. W taki sposób, jakby się z nim kochała.
- Masz cudownego penisa, uwielbiam go ssać – usłyszał, jakby z zaświatów niezwykłe słowa, przyprawiającego go niemal o utratę zmysłów.
To było jak sen, tyle, że przeżywany w świecie rzeczywistym. Adrenalina z testosteronem podskoczyła tak wysoko, że Mateuszowi nie trzeba było wiele. Widok pięknej nauczycielki, nagiej i kompletnie zniewolonej doprowadził go niemal do obłędu. A przede wszystkim do nadspodziewanie szybkiego orgazmu. Nie umiał go powstrzymać, choć marzył by chwila ta trwała jak najdłużej. Nie dało rady. Poczuł olbrzymią satysfakcję, gdy zauważył, że nauczycielka w przeciwieństwie do poprzedniej sytuacji przesuwa swe usta na jego penisie do samego końca.
To był jeszcze jeden, niewiarygodny akord tego magicznego dnia. Mateusz spuścił się w jej usta. Zalał je swa spermą, którą nauczycielka przyjęła namiętnie a dodatkowo parę sekund później, wysunęła język i zlizała te resztki, które nie trafiły do środka. Mateusz znów patrzył jak osłupiały.
- A to dopiero… - przerwał tą głuchą ciszę Piotr, jakby wyrywając z hipnozy i siebie i pozostałych towarzyszy.
Ale nikt inny nie dorzucił komentarza. Jakby zastanawiając się co dalej. Z jednej strony poużywali sobie, wszyscy po dwa razy, z drugiej… Z drugiej ostatnia akcja zaczynała rozbudzać ich na nowo a najpiękniejsza mieszkanka miasta wciąż pozostawała na kocu, sprawiając wrażenie wymęczonej. Położyła się, jak uprzednio Mateusz, opierając się na łokciach, prezentując swe ciało do zachodzącego już słońca. Wciąż naga. Wciąż mogli sycić wzrok widokiem jej długich nóg, jej piersi, jej łona…
Gdyby istniała możliwość powtórzenia tego, gdyby wiedzieli, że to tylko jakiś etap, jeden z wielu, nasyceni ubraliby się i poszli. Ale jak tu iść, kiedy na kocu przebywa wciąż naga nauczycielka? Jak tu oderwać od niej wzrok, swoją uwagę? Wiedząc, że to najpewniej ostatnia okazja?
Ona wciąż tu była. Piękna i naga. Wciąż sprawiająca wrażenia, jakby tkwiła w jakimś dziwnym stanie uległości, posłuszeństwa… Nie bardzo wiadomo. I nie sprawiała wrażenia, jakby chciała się w końcu ubrać i wyczerpana maratonem, po prostu otrzeźwieć i pójść.
Naga, bezwstydnie naga.
Piotr, równie nagi, przeszedł w pobliże nauczycielki i siadł przy jej lewym boku. Położył swe dłonie na jej nagich ramionach. Nie zareagowała. Chwilę później, przy drugim boku pojawił się Jacek. A na wprost niej Dawid, wpatrując się intensywnie w jej minimalnie rozłożone nogi. Minimalnie, ale akurat tak, że mógł spokojnie i jednocześnie bezceremonialnie wpatrywać się w nagie łono pani profesor. I nie tylko łono.
Znów była przez nich otoczona. Jakby nieco się ocknęła. Zauważył to Piotr.
- Pani profesor… Rozumiem, że powtórzymy to…? Co by to było, gdyby inni się dowiedzieli… - rzucił z pozornym luzem.
Nie doczekał się odpowiedzi.

6 komentarzy:

  1. Genialne jak zawsze;) Mam pytanie - wiesz z jakiego filmu jest to zdjęcie? Bo zakładam, że to jest jakiś kadr http://2.bp.blogspot.com/-MO02y3IOMIU/VJRl34EWQVI/AAAAAAAAB_A/PzN0YJ4XOHw/s1600/Kamila1883.jpg

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie mam pojęcia. Nie jestem znawcą tego tematu:).
    Co do ewentualnych zapytań, co dalej - jak obiecałem jeszcze przed Sylwestrem (a przypuszczam, że w Święta), coś innego, coś z inną bohaterką, z nowym pomysłem. Może się przyjmie, może nie, ale myślę, że warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. A będzie jeszcze kontynuacja z cyklu Nauczycielka i uczeń z Sebastianem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś jeszcze powinno się ukazać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dostaniemy jakiś prezent na święta? Jakas niespodzianka?

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, miedzy czwartkiem a sobotą.

    OdpowiedzUsuń